Podróże w długi majowy weekend mogą być nie tylko wyjątkową okazją do wypoczynku, ale także doskonałą szansą do odkrywania niezwykłych miejsc. Robert Szulc, podróżnik, autor bloga „Świat na raty”, poleca pięć wyjątkowych miejsc na majówkę, które z pewnością zapadną wam na długo w pamięci. Wyruszmy wspólnie w podróż, której magia nie zna granic.
Ohme.pl: Zbliża się majówka, czas, który wiele osób wykorzystuje na wypoczynek i podróże. Jak co roku, wielu Polaków staje przed dylematem: czy zostać w Polsce, aby odkrywać jej uroki, czy też wyjechać za granicę, by posmakować nowych kultur i krajobrazów. Na swoim blogu odkrywasz wyjątkowe miejsca na majówkę w Polsce. Jednym z nich jest Rezerwat Sosny Taborskiej. Co sprawia, że uważasz ten rezerwat za wyjątkowy w skali naszego kraju?
Rezerwat Sosny Taborskiej
Robert Szulc: Wielu z nas szuka ciekawych i inspirujących miejsc za granicą, ale mamy też dużo takich skarbów u siebie, na miejscu, w Polsce. Jednym z nich jest Rezerwat Sosny Taborskiej, w którym rosną najwyższe sosny w Polsce. Sosny te były doceniane na świecie już od wieków. Przykładowo, dwór duński kupował te sosny, jako maszty do statków, więc można powiedzieć, że gdyby nie sosny taborskie, nie byłoby całej duńskiej żeglugi. Napoleon Bonaparte zarządził sprowadzenie nasion tego drzewa do Francji, ponieważ zostało ono uznane za wzorcową sosnę na świecie. Oprócz tego, że są to niezwykle piękne drzewa, to jeszcze mają one dobrą energię.
Jest coś takiego, co się nazywa dendroterapią, czyli terapią związaną z przytulaniem się do drzew. Jest to popularna forma aktywności terapeutycznej na świecie. Bylem w wielu miejscach, w których się ją uprawia. Np. na Filipinach widziałem wielkie drzewo mango, przy którym była tabliczka z napisem: „Przytul się do drzewa”, ponieważ potwierdzono, że to drzewo ma dobrą energię. Jest cała gałąź wiedzy mówiąca o tym, że drzewa mają dobrą energię. Rezerwat Sosny Taborskiej jest zlokalizowany na Mazurach, niedaleko Ostródy, niedaleko wsi o nazwie Tabórz.
Ohme.pl: Puszcza Białowieska to kolejne miejsce, które polecasz na tegoroczną majówkę. Czy masz jakieś specjalne miejsce w Puszczy Białowieskiej, które jest dla Ciebie szczególnie ważne lub magiczne?
Puszcza Białowieska
Robert Szulc: To jest niezwykłe miejsce w Polsce, jedyne które jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jeżeli chodzi o naturę. To las pierwotny, jedyny zachowany w Europie, a kiedyś cała Europa była pokryta takim lasem. Jak wiadomo, wyrąbywano je pod uprawy, pod miasta i wszystko inne. Lasy Puszczy Białowieskiej były chronione za czasów naszych królów i w późniejszych czasach. Były miejscem polowań, ale nie można było nic zrobić samowolnie, inaczej byłoby to popełnieniem przestępstwa. Co mnie tam zachwyca? Przede wszystkim żubry. Historycznie – wszystkie zostały wybite, ale na szczęście przywrócone do życia i natury przez specjalistów. Żubry są prawdziwym skarbem Puszczy Białowieskiej, ale cała tutejsza fauna zachwyca. W Białowieży możemy też zobaczyć żubronie, które są krzyżówką żubra z bydłem domowym. Lubię też wrzosowiska i miejsca, które można odwiedzić nad ranem, kiedy podnoszą się mgły. Robi to naprawdę duże wrażenie. Puszcza Białowieska jako nasze dziedzictwo natury, to miejsce, które na pewno warto odwiedzić i zobaczyć, jak kiedyś wyglądał las pierwotny.
Ohme.pl: Co Cię zainspirowało do odwiedzenia Krzywego Lasu i dlaczego to właśnie on uplasował się na Twojej liście najciekawszych miejsc w Polsce? Przy okazji, czy masz jakąś teorię na temat tego, dlaczego drzewa w Krzywym Lesie przyjmują tak nietypowe kształty?
Krzywy Las
Robert Szulc: Krzywy Las znajduje się pod Gryfinem, niedaleko Szczecina i jest to rzeczywiście wyjątkowe miejsce. To nie jest duży las. Tych krzywych drzew jest w nim dosłownie kilkadziesiąt. Teorii na temat ich niezwykłego kształtu jest bardzo dużo. Jest nawet taka , że jest to dzieło kosmitów. Ciężko jest jednak je zweryfikować, dlatego że mieszkańcy z okresu, kiedy te drzewa rosły, czyli w czasie wojny, zostali przesiedleni. Legendy mówią, że były tam czołgi, które wykrzywiały drzewa i one tak obrastały, ale i tę teorię ciężko jest obronić. Mówi się również, że te drzewa były specjalnie tak wykrzywiane, ponieważ miały służyć jako wręgi do łodzi, co jest również trochę „naciągane”. Bez wątpienia jednak jest to jedno z miejsc, w którym świetnie wychodzą zdjęcia, to jednak pewnego rodzaju fenomen natury. Każde zdjęcie, jeśli odpowiednio do niego podejdziemy, wychodzi wprost niezwykle i jest wspaniałą pamiątką.
Ohme.pl: Kolejna perła z Twojej listy – Bieszczady – bez wątpienia stanowią naszą wielką dumę i wyjątkowe miejsce na mapie Polski. Gdzie mamy kierować kroki, jeśli pragniemy odnaleźć spokój i bliski kontakt z naturą w Bieszczadach?
Bieszczady
Robert Szulc: Każdy z nas słyszał kiedyś takie powiedzenie: „Rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady”. To też zdecydowanie miejsce mocy i ładowania wewnętrznych akumulatorów, gdzie znajdziemy ciszę, spokój, a w wielu miejscach nie ma zasięgu telefonii komórkowej. Są tu piękne, bezkresne połoniny, lasy i cudowna aura tajemniczości sprzyjająca tworzeniem legend, jak np. ta o Wielkiej Niedźwiedzicy, która strzeże Bieszczadów. Inna legenda – o Biesie z Czadów – traktuje o tym, że żył tu sobie kiedyś chłop, który uprawiał ziemię i spotkał Biesa, z którym się mierzył. Wygrał i zgodnie z umową, zaprzągł go do robót ziemnych, do orania, do upraw…
Można w Bieszczadach znaleźć miejsca pełne historii i to takiej niezbyt dobrej. Mam na myśli chociażby akcję Wisła i przesiedlenia. Dużo jest wiosek, które całkowicie wysiedlono i widać pozarastane domy, czasem tylko założenia fundamentów, cmentarze. To jest ta smutna historia Bieszczadów. Jest to jednak miejsce piękne przyrodniczo i krajobrazowo, Tarnica, najwyższy szczyt polskich Bieszczadów, to świetne miejsce na wycieczkę. Połoniny, na przykład Wetlińska czy Caryńska, Mała i Wielka Pętla Bieszczadzka – to miejsca, które są idealne do tego, żeby odpocząć, spotkać się z naturą, czy uprawiać aktywności takie jak wycieczki piesze, czy rowerowe. Są tu atrakcje, których nie ma w innych miejscach Polski, takie jak na przykład drezyny kolejowe, czy panoramiczna kolejka gondolowa nad Jeziorem Solińskim.
Ohme.pl: Szlak Wież Widokowych Dolnego Śląska to kolejne miejsce, które polecasz na swoim blogu. Co je wyróżnia? Czy jest jakaś wieża widokowa, która szczególnie zapadła Ci w pamięć ze względu na niesamowity widok czy atmosferę?
Szlak Wież Widokowych Dolnego Śląska
Robert Szulc: To są wieże, które są zbudowane albo z kamienia, ze stali, albo z drewna. Nie są szczególnie wysokie, ale z ich szczytów Dolny Śląsk wygląda jeszcze piękniej. Niektóre mają około 100 lat, inne są nowoczesne, zbudowane jakieś 30-50 lat temu, albo zupełnie nowe. Wieże te znajdują się w tej części naszego pięknego kraju, gdze zbiegają się granice z naszymi sąsiadami i jest to region naprawdę piękny krajobrazowo. Jeżeli wybierzemy się na szlak wież widokowych – to będzie dobry motyw przewodni, który pokaże nam piękno Dolnego Śląska z innej perspektywy.
Ohme.pl: W jednym z wywiadów przyznałeś, że podróżowanie to „zagłębianie się w lokalność, ale także przeżywanie emocji, których dostarczają np. wschody i zachody słońca, czy zdobywanie szczytów”. Gdzie w Polsce, Twoim zdaniem, możemy zobaczyć najpiękniejszy zachód słońca?
Robert Szulc: Jestem człowiekiem gór i najpiękniejsze wschody słońca widziałem w polskich Tatrach, a zachody słońca nad polskim morzem, w środkowej części naszego wybrzeża, w okolicach Kołobrzegu czy Dźwirzyna. Tak naprawdę dużo jest takich miejsc. Pochodzę z Warmii i Mazur, więc cisza, spokój i zachodzące słońce nad jeziorem to jest coś, co zawsze będzie dla mnie najpiękniejsze i najważniejsze.
Ohme.pl: W obliczu ciągłego wzrostu kosztów życia, podróżowanie może stanowić dodatkowe wyzwanie dla naszych portfeli. Jak efektywnie zarządzać finansami, aby nadal móc realizować nasze podróżnicze marzenia?
Robert Szulc: Moja rada jest następująca – mierzmy siły na zamiary. Jeśli dysponujemy określonym budżetem, który mamy na podróżowanie i jeśli nie stać nas na zagranicę, ale tam pojedziemy – niczego nie zobaczymy, ponieważ nie pozwoli nam na to budżet. Zostańmy w Polsce. W naszym kraju są miejsca, które naprawdę nie wymagają dużych wydatków, ponieważ czasami wystarczy wziąć ze sobą namiot, karimaty, można sobie samemu gotować i zorganizować naprawdę tani i interesujący wyjazd. Oczywiście, jeśli chcemy się wybrać gdzieś dalej, to szukajmy dużo wcześniej ofert na tanie bilety lotnicze, obserwujmy promocje i w tych promocjach kupujmy przeloty i hotele. Warto też zapisać się na różne newslettery i obserwować grupy na portalach społecznościowych, w których „taniość” jest wpisana w temat.
Moim zdaniem, słowem klucz, jeśli chcemy podróżować tanio, jest „elastyczność”. Sam osobiście nie lubię wydawać dużo pieniędzy w podróży i od ponad 24 lat udaje mi się stosować taktykę taniego podróżowania. Jestem przy tym cały czas elastyczny w podróży. Tak właśnie było wtedy, kiedy podróżowałem dookoła świata w czasie pandemii. Jeśli ktoś jest zainteresowany jak to robić dobrze, zapraszam na profile „Świat na raty” na Instagramie i Facebooku, ponieważ pokazuję tam, jak można podróżować tanio.
Ohme.pl: Które z dotychczas odwiedzonych przez Ciebie miejsc zrobiło na Tobie największe wrażenie i dlaczego?
Robert Szulc: Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie jemeńska wyspa Sokotra, ponieważ jest to miejsce, które wygląda, jak z innej planety. Ukształtowanie terenu, wielkie wydmy niczym z „Diuny”, smocze drzewa czy góry, surowość, a jednocześnie niezwykłe piękno natury zachwycają. Niezwykła jest możliwość nocowania w namiocie na plaży, przy strumieniu, który wpływa do morza. To miejsce w którym wystarczy zrobić kilka kroków do wody, żeby spotkać delfiny.
Drugie takie miejsce, to mała wyspa Fakarava na Polinezji Francuskiej. Jak do tej pory, a podróżuję już długi czas, to było najlepsze miejsce, w jakim nurkowałem. Widziałem pod wodą ponad setkę rekinów, które pływały, jak na autostradzie. Ale moim zdaniem cała Polinezja Francuska jest przepiękna.
Jeśli chodzi o trzecie miejsce, które miałbym wskazać, to byłyby to wyspy portugalskie. Azory i Madera ciągle robią na mnie piorunujące wrażenie. To są miejsca w Portugalii, oprócz Lizbony, o nieprawdopodobnym klimacie. Przyznam szczerze, że ma Maderze mógłbym mieszkać. Ma niezwykłą energię i idealne warunki do uprawiania aktywności – chodzenie po górach, bieganie, jeżdżenie rowerem, pływanie, raftingi, kanioningi plus świetne jedzenie.
Drugim archipelagiem są Azory, nazywane „Hawajami Europy”. To miejsce, które sprawia, że każdy poczuję się częścią natury. Panuje tam idealny klimat, wilgotność i świeżość powietrza, a powietrze pachnie i smakuje inaczej. Ilość odcieni koloru zielonego czy niebieskiego jest niewiarygodna. To moim zdaniem najpiękniejsze miejsca na świecie.
Ohme.pl: A czy jest takie miejsce, do którego nigdy nie chciałbyś pojechać? Jeśli tak to jakie i dlaczego?
Robert Szulc: To trudne pytanie. Tak naprawdę nie myślę w kategoriach, czy chcę, czy nie chcę gdzieś pojechać. Nawet jeśli jestem w miejscu które mi się nie podoba, to staram się dać mu drugą szansę i jeszcze raz je odwiedzić. Natomiast, jeśli są takie miejsca, w których jeszcze nie byłem, ale słyszałem o nich nawet niedobre rzeczy, to i tak nie powstrzymuje mnie to przed wyjazdem, ponieważ sam chcę się przekonać, jak jest naprawdę.
Ohme.pl: Jak powiedział słynny francuski powieściopisarz Gustave Flaubert: „Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak mało miejsca w świecie zajmujesz”. Zgadzasz się z tym?
Robert Szulc: Oczywiście. Podróżowanie uczy skromności, uczy pokory i uczy siebie. Podczas podróżowania sami siebie poznajemy i odkrywamy. To jest moim zdaniem najpiękniejsze. Dla mnie podróżowanie to jest wymiana energetyczna. Gdy gdzieś lecę lub jadę, to wymieniam się energią z ludźmi, których spotykam po drodze i z którymi rozmawiam, ale także ze ścieżką, którą idę w górach, z drzewami, które mijam. To jest ciągła wymiana energetyczna, ponieważ jestem w innym świecie, który chcę poczuć poprzez energię. Odkrywam inne miejsca, oddycham innym powietrzem, dotykam innych rzeczy, próbuję innych potraw, ale przede wszystkim, dla mnie największą wartością są ludzie, których spotykam po drodze. I nawiązując do wspomnianej sentencji, podróże uczą nas naprawdę wielu rzeczy, ale przede wszystkim mówią nam najwięcej o nas samych, ponieważ to jak mówimy, jak się zachowujemy, jak wychodzimy ze swojej strefy komfortu, to jest wielka lekcja dla nas.
Ohme.pl: A z kim ze znanych podróżników chętnie wybrałbyś się w podróż i jaka byłaby to destynacja?
Robert Szulc: Tak naprawdę cały czas podróżuję z ludźmi, których spotykam na świecie. Ale odpowiadając na twoje pytanie, chętnie wybrałbym się w podróż z Ewą Zubek, jej Land Roverem Discovery i psem. Pewnie znalazłbym też wspólny język w podróży z Martyną Wojciechowską. Tak naprawdę chętnie wyruszę w podróż z każdym, ponieważ lubię wspólnie odkrywać świat, lubię inspirować, a podróżowanie to jest całe moje życie.
Ohme.pl: Jaki jest Twój najbliższy cel podróży?
Robert Szulc: Moja najbliższa podróż jest spełnieniem jednego z moich największych marzeń, ponieważ wybieram się na majówkę na 2-tygodniowy rejs ekspedycyjny z północnej Szkocji, przez Wyspy Owcze, na Spitsbergen. Nie mogę się już doczekać niedzieli, bo właśnie wtedy wyruszam.
Ohme.pl: Brzmi świetnie. Niech ten wyjazd będzie dla Ciebie pełen emocji, niezapomnianych przygód i niezwykłych doświadczeń.
Po więcej podróżniczych inspiracji zapraszamy na blog Roberta Szulca na Facebooku i Instagramie.