Pod facebookowym postem z naszym wywiadem z Magdaleną Stępień lawina komentarzy. Magda, która trzy miesiące po stracie synka, opowiedziała szczerze, jak ciężko radzi sobie z żałobą, uruchomiła pokłady empatii, współczucia i wspomnień… Nasze czytelniczki dzieliły się i swoją stratą. Cytujemy ich komentarze. To dobry powód, żeby być razem ze wszystkimi kobietami, które doświadczyły tej niewyobrażalnej tragedii. Chcemy dać wsparcie każdej matce, która straciła dziecko. Tylko one potrafią zrozumieć dziś Magdę i współodczuwać: „Ten ból po stracie dziecka nigdy nie zniknie, a czas nas tylko przyzwyczaja do pustki”. Opowiadają o swoim cierpieniu. Przyznają, że czytając wywiad — płaczą. „Magdo, nie jesteś sama! Przytulamy cię mocno do serca!”
„Wiem, o czym pani mówi, cierpienie nieludzkie, niewyobrażalny ból. Mnie zajęło dziewięć lat, nim wróciłam do życia i czasem wydawało się, że jest lepiej tylko po to, by za chwilę było gorzej. Niech pani mówi o tym, co czuje, o swoim Synku. To pomaga, co prawda tylko na chwilę, ale zawsze. Całym sercem jestem przy pani”, Zosia
„Dobrze wiem, co czuje Magda… Mój synek też zmarł na nowotwór… Miał 18 miesięcy Niestety… To trudne, ale trzeba żyć dalej. Codziennie myślę o nim i czuję jego obecność… Za kilkanaście dni skończyłby 18 lat. Życie jest niesprawiedliwe”, Arleta
„Niech Oliwier biega z moją Dominiką i czuwają nad nami…. Bardzo rozumiem ból. Też córcia zmarła miesiąc temu, chociaż żyła dwie godziny, też oddałbym wszystko, aby była ze mną”, K.K
„Wiem, co czujesz. Straciłam swoje dzieciatko ten ból nie minie nie u mnie. Na lekach antydepresyjnych, a i tak boli, że nie da się opisać”, Marzena
„A ja wiem przez co przechodzisz. Też przez to przechodziłam. W 2018 roku mój synek Oliwier żył pięć miesięcy. Miał wadę serduszka do tej pory przeżywam, pomimo że było to kilka lat boli, ale człowiek się przyzwyczai żyć z tym bólem do końca życia. Trzymaj się ściskam mocno. Mnie najbardziej zawsze dobijało myślenie innych: „Będzie dobrze będziesz miała nastepne itp”. To jest najgorsze co ktoś może takiej osobie powiedzieć”, Monika
„Ponad 20 lat temu też zmarł mi syn, miał 8 miesięcy. Było ciężko, podniosłam się, ale w pamięci mam go do dziś”, Monika
„Tak to prawda Pani Magdo, strasznie boli i będzie bolało każdą mamę po stracie swoich dzieci. Nie ważne w jakim wieku, ale serce Matki zawsze będzie rozdarte i nie da się tego wyleczyć. Ja też pochowałam dwóch Synów, mimo że byli dorośli, ale to ja ich nosiłam pod sercem i wychowywałam, już minęło 9 lat, jak ich nie ma wśród żywych. To jest prawda, że małe dzieci potrzebują serca Matki i miłości i nie powinno mieć miejsca ze płacz dziecko przeszkadza. Wiem, że cierpi Pani i płacze, bo to jest tęsknota, mi też bardzo brakuje moich Synów i nikt mi nie powie, że się z tym uporam, czytam niektóre komentarze. To jest straszne, ale dobrze, że Pani Magda publikuje to, co ją spotkało. Na pewno ma duże wsparcie tak samo ja też mam duże wsparcie od przyjaciół, którzy zawsze mnie wspierają. Pani Magdo, jesteś młodą kobietą i nie poddawaj się. Bądź silna, życzę dużo zdrowia i wytrzymałość w tych trudnych chwilach”, Tosia
„Straciłam syna w grudniu zeszłego roku, nie mogę się pozbierać. Moje serce pękło na milion kawałków, tęsknota nie do opisania. Nie ma godziny, minuty, sekundy, żebym o nim nie myślała. Współczuję, Magdo z całego serca. Wiem przez co przechodzisz. Pozdrawiam, trzymaj się”, Halina
„Ten ból po stracie dziecka nigdy nie zniknie, a czas nas tylko przyzwyczaja do pustki po stracie dziecka. 22 października minęło 13 lat, a ból jest nadal taki sam”, Anna
„Straciłam córcię 5 lat temu i synka dwa i pół roku temu i bardzo za nimi tęsknię. Od 5 lat jestem codziennie na cmentarzu”, Anna
„Straciłam Synka 3 lata temu. Fakt był jeszcze w brzuchu, ale był i pomimo że mam dwie Córeczki, każdego dnia przechodzę przez ten ból za każdym razem, kiedy widzę chłopczyka w wieku mojego nienarodzonego syna zalewam się łzami, bo jest to straszne i współczuje każdej matce, która straciła dziecko narodzone lub nienarodzone”, Danusia
„Wiem, co czujesz. Dla matki jest to najgorsze przeżycie. Ja straciłam bliźniaczki. Były to moje pierwsze dzieci. Chciałam umrzeć, nie miałam siły na nic, płakałam non stop, nie mogłam jeść ani spać, nie chciałam nikogo widzieć i z nikim rozmawiać. Czułam tylko pustkę. Pomału dochodziłam do siebie. Minęło już 18 lat, a ja nadal, gdy o nich rozmawiam, to płaczę. Mówią, że czas leczy rany, ale na mnie to nie działa. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie, ale na pewno czas nie leczy. Mnie dużo pomogła rodzina i miłość najbliższych, ona nie leczy, ale pomaga przetrwać te najtrudniejsze chwile. Powodzenia ”, Bożena
„Nie interesuje się życiem innych ludzi — celebrytów. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, kim jest ta Pani… Ale całym sercem jestem z Nią. Mój syn walczył o życie dwa miesiące, dziś jest z nami, zdrowy, pełen energii i radości. Ból, który czułam siedząc przy inkubatorze, żal do losu, złość i bezsilność były nie do zniesienia. Byłam wrakiem człowieka… Wiem, że gdyby nasza historia skończyła się inaczej, moje życie też pewnie by się skończyło. Jestem pełna podziwu i wsparcia, mimo że życie już nigdy nie będzie takie samo, życzę, aby odnalazła Pani spokój duszy”, Kasia
„Współczuję Ci Madziu. Ja już płaczę 12 lat i nie mogę się z tym pogodzić, gdy dziecko umiera, a rodzic musi je pochować. Tragedia nie do pogodzenia łzy leją się same na myśl, że już nie zobaczysz swojego dziecka. Wytrwajmy w tym wszystkim. Jestem z Tobą”, Maria.