Ty pytasz, my znajdujemy specjalistę, który odpowie na wszystkie twoje wątpliwości. Przeczytaj list Krystyny, której córka zastanawia się, czy jest biseksualna, homoseksualna, a może panseksualna. A mama martwi się, czy ona nie robi tego pod presją grupy rówieśniczej.
Droga redakcjo,
Mam dylemat, moja szesnastoletnia córka zwierzyła mi się, że eksperymentuje ze swoją seksualnością. Zastanawia się, czy jest biseksualna, homoseksualna, a może panseksualna. Długo na ten temat rozmawiałyśmy. Córka opowiedziała mi, że ma przyjaciółkę, która jest zdeklarowaną lesbijką i że ta dziewczyna zapytała ją, czy chciałaby z nią chodzić za rękę. Córką zgodziła się. Potem zgodziła się na pocałunek. Nie sprawił jej on wielkiej przyjemności, ale też nie odrzucił. Córka opowiadała mi o tym w wielkiej tajemnicy. Chciałabym być dobrze zrozumiana, że ja naprawdę nie mam nic przeciwko LGBT+, ale zauważyłam, że w klasie mojej córki dziś obciachem po prostu jest być heteroseksualnym. Bycie panseksualną jest cool. Bycie lesbijką jest cool. Bycie niebinarną jest cool. Bycie heteroseksualną dziewczynką już nie jest cool. Przyznam, że okropnie się tym wszystkim denerwuję.
Krystyna
Co powinien zrobić rodzic, który odkryje, że córka całowała się z przyjaciółką?
– Najlepiej nic, bo to jest jej sprawa. Natomiast jeżeli młody człowiek ma potrzebę zwierzenia się, to należy go wysłuchać. Jeżeli coś nas zaniepokoi np. przemoc lub presja, to trzeba zdecydowanie interweniować. Pamiętajmy też, że relacja dziecko – rodzic to jest relacja aseksualna i nie powinniśmy sobie nadmiernie w to życie intymne wchodzić. Powiem tak: „Nie pakujmy się z butami w życie intymne dzieci”. W takiej sytuacji możemy zadać jedno pytanie: Czy wszystko jest w porządku i czy dziecko nie potrzebuje jakiegoś naszego wsparcia?” Oczywiście mówimy tu o starszych nastolatkach, czyli osobach po 15 roku życia. Kontakty seksualne młodszych dzieci powinny nas żywo interesować, bo tam istnieje ogromne ryzyko nadużyć i są one niezgodne z prawem. Dzieci dziś mówią wprost swoim rodzicom: „Jestem poliamoryczna”, „Jestem panseksualny”.
Nasza czytelniczka twierdzi, że wśród nastoletnich dzieci wielu dziś deklaruje nieheteronormatywność. To chyba jest moda?
– Nie wiem. Mam jednak taką myśl, że dziś dzieciaki chętniej przyznają się beztrosko do rzekomej nieheteronormatywności seksualnej, bo w ten sposób testują swoich rodziców. Moda modą, ale…pamiętajmy, że część z naszych dzieci (mniej więcej co dziesiąte!) naprawdę jest nieheteronormatywna. To znaczy, że ma odmienną orientację lub tożsamość płciową i warto mieć tego świadomość, by być gotowym do okazania akceptacji.
Czy taka wielość możliwości określenia swojej seksualności jest czymś, co powinno nas rodziców cieszyć?
– Dzieciaki mają dziś takie same dylematy, jakie my myśleliśmy przed laty. Tylko że oni mają więcej możliwości definiowania swojej seksualności. Mogą określać się nie tylko jako hetero, homo i biseksualne, ale też aseksualne, panseksualne, poliamoryczne… Z jednej strony to dobrze, bo to jest ulga dla osób, którym kiedyś wydawało się, że są jedynymi „odmieńcami” na całym świecie, z drugiej może robić nieco zamętu. Pamiętam, jak Robert Biedroń opowiadał, że w młodości miał takie poczucie, że jest jedyną nieheteronormatywną osobą na całej kuli ziemskiej. Więc ta wielość i różnorodność może przynosić przynosi ulgę, ale może też powodować zawieruchę.
Co przez to rozumiesz?
– Dziś po prostu łatwo się pogubić w tej autodefinicji. I to mnie trochę niepokoi, tym bardziej że w Polsce nie ma edukacji seksualnej, która mogłaby być elementem wsparcia, pomocą w definiowaniu rozumieniu seksualności.
Dlaczego młodzi ludzie mogą się w tym pogubić?
– Nastolatki zadają sobie pytanie: „Kim ja jestem?” To jest duże, ważne pytanie, bo często młody człowiek nie wie, kim jest. Na wielu płaszczyznach, nie tylko tej psychoseksualnej. Pracując z młodzieżą, która ma problem z tożsamością płciową lub orientacją psychoseksualną, widzę, że wielu z nich czuje wielką i głęboką potrzebę określenia swojej psychoseksualności. Nie zawsze mam przekonanie, że potrzebują tej wiedzy dla siebie, często chcą zadowolić dorosłych.
Od młodych bowiem oczekujemy dziś, że będą wiedzieć natychmiast, na jakie studia chcą iść, jaki zawód wykonywać i z kim sypiać. A oni tego zwyczajnie często jeszcze nie wiedzą i moim zdaniem warto tego nie pospieszać. Warto dać im czas. Amy rodzice, możemy zrobić tylko tyle: bądźmy blisko, rozmawiajmy, wspierajmy, budujmy relację, zachowujmy spokój i nie nakładajmy presji.
Aleksandra Dulas: edukatorka seksualna i terapeutka traumy na stałe współpracująca ze Stowarzyszeniem Fabryka Równości. Ukończyła studia w Centrum Studiów Podyplomowych i Szkoleń SWPS na kierunku: Seksuologia Kliniczna oraz Interwencja Kryzysowa. Autorka programu edukacji seksualnej dla młodzieży realizowanego przez Fundację SPUNK. Studiowała socjologię i etykę na Uniwersytecie Łódzkim. Terapeutka traum i uzależnień certyfikowana w Londynie przez Michelle Shapiro. Nauczycielka WOS i etyki, inicjatorka zmian w edukacji. Od 18 lat pracuje z młodzieżą.