Cykl przemocy według Lenore Walker (1979) to cztery fazy, które występują po sobie w przemocowych związkach. Wydawać by się mogło, że nie ma tu zbędnej filozofii i nic więcej już tutaj dojrzeć nie można. Klasyczny schemat, który łatwo zaobserwować nawet, gdy z psychologią nie mamy nic wspólnego: budowanie napięcia, odgrywanie ról, pojednanie (tzw. miesiąc miodowy) i spokój. To zamknięte koło, którym toczy się większość nadużyć w związkach. Jednak, gdy narcyz jest sprawcą przemocy, cykl wygląda inaczej. To narcystyczny cykl przemocy.
Narcyzm zmienia ten cykl, ponieważ jest egocentryczny i nie chce przyznać się do winy. A sprawy coraz bardziej się komplikują. Narcyz nie musi niszczyć w białych rękawiczkach, on przekona cały świat, że jest cały bielszy od śniegu (nawet, gdy stoi po pas w błocie).
Potrzeba narcyza bycia lepszym od innych, bycia jedynym, słusznym, ponad prawe i funkcjonowanie w świecie podwójnych standardów, ogranicza możliwość prawdziwego pojednania. Paradoks polega na tym, że w tym kole przemocy, to ofiara czuje się winna i próbuje narcyza przepraszać.
Granie ofiary przez agresora, to taktyka, która jeszcze bardziej nakręca tę spiralę i ośmiela narcystyczne zachowania. W efekcie narcyz jest coraz mocniej przekonany o swojej nieomylności. Każde zagrożenie dla jego autorytetu powtarza cykl.
Oto cztery fazy narcystycznego cyklu znęcania się nad partnerem. Cztery kroki do związania ciasnym sznurem poczucia winy.
Narcystyczny cykl przemocy
Faza pierwsza: Poczucie zagrożenia
Następuje przykre wydarzenie i narcyz czuje się zagrożony. Może to być odmowa seksu, dezaprobata w pracy, publiczne zażenowanie, zazdrość o sukcesy innych lub poczucie opuszczenia, zaniedbania lub braku szacunku.
Ofiara jest świadoma potencjalnego zagrożenia, staje się nerwowa. Wie, że coś się wydarzy i zaczyna chodzić na paluszkach wokół narcyza.
Większość narcyzów wielokrotnie denerwuje się tymi samymi podstawowymi problemami, niezależnie od tego, czy problem jest prawdziwy, czy wyimaginowany. Mają też tendencję do ciągłej obsesji na punkcie zagrożenia.
Faza druga: wykorzystywanie innych
Narcyz angażuje się w jakieś negatywne i przemocowe zachowanie. Wykorzystywanie i przemoc może mieć charakter fizyczny, psychiczny, werbalny, seksualny, finansowy, duchowy lub emocjonalny. Przemoc jest dostosowana, spersonalizowana, na miarę. To najgorsza cecha narcyza. Jest wyrachowany, a jego działania nie są dziką agresją w afekcie. Do zastraszania maltretowanych partnerów stosuje bardzo wykwintne metody. Szpilki wbija zawsze tam, gdzie zaboli najmocniej.
Nadużycie może trwać kilka minut lub nawet kilka godzin. Czasami stosuje połączenie dwóch rodzajów przemocy. Na przykład zaczyna od werbalnego lekceważenia czy znieważenia ofiary, aby zniszczyć jej poczucie wartości. Następnie rozpoczyna się projekcja jego własnych kłamstw na temat tego co zrobił. Bardzo często stosuje gaslighting.
W końcu zmęczona atakiem ofiara walczy defensywnie albo nie walczy wcale. Zupełnie jak zmęczona szarpaniną ryba, która złapała się na haczyk.
Faza trzecia: przemiana w ofiarę (Narcystyczny cykl przemocy)
To wtedy następuje przełom. Narcyz wykorzystuje swoje przemocowe zachowanie, jako kolejny dowód na to, że to ON jest wykorzystany, zraniony… to po prostu ON JEST OFIARĄ.
Narcyz wierzy, że jego pokręcona wiktymizacja polega na przywołaniu przeszłych zachowań obronnych. Z pewnością choć raz usłyszeliście (chociażby w filmie) zdanie wygłaszane przez kata: „zobacz, do czego mnie zmusiłeś/aś”.
Ponieważ prawdziwa ofiara ma poczucie winy i wyrzuty sumienia, akceptuje tę wypaczoną percepcję i próbują uratować narcyza. Naprawić krzywdę i zmazać swoją nieistniejącą winę.
Może to obejmować poddanie się temu, czego chce narcyz, przyjęcie niepotrzebnej odpowiedzialności, uspokojenie narcyza, by zachował spokój i godzenie się na narcystyczne kłamstwa.
Faza czwarta: siła
Narcyz czuje się wzmocniony. Wchłonął potężną porcję atencji i przede wszystkim osiągnął swoje cele. Puszy się jak paw, a każde kolorowe piórko z jego ogona mówi: widzisz, miałeś rację, dobrze zrobiłeś.
Kiedy ofiara całkiem ustąpi, narcyz czuje się wzmocniony. To wszystko uzasadnienie, jakiego potrzebuje narcyz, aby zademonstrować swoją słuszność lub wyższość.
Wykorzystywana ofiara bezwiednie nakarmiła narcystyczne ego i tylko po to, by uczynić je silniejszym i odważniejszym niż wcześniej.
Ale każdy narcyz ma piętę achillesową, a siła, którą teraz czują, będzie trwać tylko do pojawienia się kolejnego zagrożenia dla ich ego. Wtedy historia zatoczy koło i wszystko zacznie się na nowo.
Kiedy narcystyczny cykl przemocy zostanie zrozumiany, osoba wykorzystana może w każdej chwili z niego uciec. Ale dojrzenie tego kręgu przemocy, często jest najtrudniejsze.
Zacznij od wymyślenia strategii w przypadku kolejnych kłótni i konfrontacji, spróbuj dostrzec, co cię ogranicza i nie pozwala uciec. Przygotuj swój plan ucieczki z tego schematu. Nie musisz tak, żyć. Możesz rozerwać krąg przemocy.