Mam cellulit na udach, zmarszczki nie tylko od ciągłego śmiania się. Bywam zmęczona, czasami mi się czegoś po prostu nie chce i nie wpadam w euforię, jak wcześniej przy pierwszej lepszej okazji. Mam 45 lat, choć wiek to tylko liczba, ale szczerze – dostrzegam pozytywy bycia kobietą w TYM wieku.
Jestem pewna swoich wyborów
Imprezowałam kiedyś szalenie, teraz bywa, że wolę iść do łóżka o normalnej godzinie niż wyjść na imprezę, czy nowo otwartej knajpy. Kupiłam sobie wygodną parę dresów, na chłodne dni mam ciepłe skarpety i dobrze mi z tym. Zauważyłam, że jestem pewniejsza swoich wyborów, presja znajomych przestała istnieć, co okazało się bardzo uwalniające.
Wyrzuciłam to, co mnie obciążało
Kiedyś myślałem, że im więcej przyjaciół, tym lepiej, ale nie mam czasu ani motywacji, by radzić sobie utrzymaniem przy sobie ludzi. Odcięłam się od jednych, dodałam innych, zwłaszcza tych, którzy mnie inspirują, są dla mnie wyzwaniem, w których towarzystwie wiem, że mogę być sobą. Mój czas jest cenny. Po co marnować go na ludzi, z którymi mi nie po drodze?
Znam swoje mocne i słabe strony oraz to, do czego jestem zdolna
Trochę już przeżyłam. Ostatnio kolejną przeprowadzkę. Stanęłam na kilku życiowych zakrętach, zmieniałam pracę, stawiałam czoło wyzwaniom, nie zawsze z powodzeniem. Dzisiaj wiem, że mogę poradzić sobie ze wszystkim, że ograniczają mnie tylko moje lęki, które coraz częściej udaje mi się przezwyciężyć
Zrozumiałam, że w życiu chodzi o doświadczenia
Uświadomienie sobie, że mój czas na tym świecie kiedyś się skończy, dało mi kopa do działania. Życie mamy tylko jedno, warto ustawić w nim swoje priorytety. Często myślę, co ze mną zostanie. Przecież nie nowy samochód, ciuchy, drogie perfumy, ale wspomnienia i emocje z nimi związane, dlatego ważniejsze stało się dla mnie doświadczanie niż posiadanie. W końcu doświadczenia zmieniają nas na lepsze.
Nie boję się prosić o to, czego chcę
Na pewnym etapie życia zdajesz sobie sprawę, że jeśli nie poprosisz, nie dostaniesz tego, co chcesz. I ta świadomość na stałe zaczyna gościć w twojej głowie. Już nie próbujesz jej przykryć niczym innym.
Nie boję się powiedzieć „nie”
Zbyt wiele razy powiedziałam tak, godząc się na rzeczy, których nie chciałam, do których nie byłam przekonana, których żałowałam. Teraz? Jeśli nie chcę czegoś robić (i mogę sobie na to pozwolić), odmawiam. Wiem, że mój czas, zdrowie i utrzymanie niskiego poziomu lęku jest ważniejsze niż mówienie wszystkim „tak”.
Jestem dumna z tego, co mnie wyróżnia
Przez wiele lat staramy się przystosować do otoczenia, ludzi, znajomych, oczekiwań. Teraz rozumiem, że to co czyni mnie wyjątkową, także czyni mnie wspaniałą. Niezależnie od tego, czy jest to blizna na mojej nodze, czy też mój zwyczaj mówienia tego, co myślą inni, wszystko jest na swoim miejscu. Myślę, że jeśli inni nie lubią mnie taką, jaką jestem, nie warto się nad tym zatrzymywać. Dzisiaj nie boję się stanąć w obronie tego, w co wierzę, i nie przejmuję się tym, że innym mogą nie spodobać się moje poglądy. To się nazywa bycie sobą i jest fantastyczne.
Mogę zadbać o siebie
Jeśli uważam, że coś nie jest dla mnie dobre, nie robię tego. Staram się również o czas tylko dla siebie, by móc się zatrzymać, pomyśleć, przestać pędzić i przyjrzeć się sobie, swoim emocjom i wartościom. Nauczyłam się zwalniać, co stało się podstawą dbania o moje zdrowie emocjonalne.
Jestem wdzięczna za to, co mam (i za to, czego nie mam)
Mam wrażenie, że kiedy byłam młodsza, nie dostrzegałam często jak wielkie mam szczęście. Teraz wiem, że byłam szczęśliwa.
Jest takie powiedzenie: ostatecznie liczy się tylko to, jak bardzo kochałeś i jak bardzo byłeś kochany. Kiedy myślę o swoim życiu, wiem, że bardzo kochałam i byłam w pełni kochany. Jestem również wdzięczna za doświadczenia, które przeżyłam, także te negatywne, bo one wszystkie zbudowały mnie.
Akceptuję ludzi takimi, jakimi są
Kiedyś usłyszałam, że jak przestaniesz oceniać innych ludzi, przestaniesz czuć się oceniana. To sztuka, której ciągle się uczę. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, uświadomienie sobie, że nie możesz zmieniać ludzi, a my często marnujemy wiele czasu, by to zrobić, by komuś uświadomić, że może żyć lepiej. Teraz nie zawracam sobie tym głowy. Rozumiem, że ludzie żyją tylko swoją prawdą, a jeśli to nie pasuje do mojej, wybieram jedną z dwóch opcji: mogę nie wchodzić w interakcje z nimi lub cenię je za wszystko, co wnoszą do mojego życia.