Jeśli na hasło komedia romantyczna, widzisz przed oczami Hugh Granta sprzed dwudziestu lat, a w głowie kołacze ci: „dziś już takich nie robią…” – pora wybrać się do kina! Wieki tak się nie uśmiałam!
Lada dzień na ekrany trafi genialna, współczesna opowieść o miłości nieco inaczej. Piękna ona, a on… w ortalionowej kurtce z podstawówki. Trochę przygruby, trochę nieogarnięty, za to włochaty. I ona… po prostu Charlize Theron. Bogini, jedna z najpiękniejszych kobiet współczesnego kina – oczywiście uroda to nic w porównaniu z jej niezależnością i pewnością siebie. Te dwa światy zderzają się i trą jak paznokcie po tablicy. Ale choć zęby cierpną na sam widok ich starań, tej miłości nie sposób się oprzeć. No bo co z tego, że są cholernie niedopasowani, #Niedobrani, jak mało kto? Kto im zabroni kochać?
Jak to się stało? Że tak cudnie się „nie dobrali”?
Charlotte Field, Sekretarz USA. Wpływowa, szanowana, podziwiana. Konkret baba, do tego piękna i diabelnie inteligentna. Pojawia się na jednym z licznych przyjęć, na których trzeba się pokazać i… spotyka Freda. To znajomi z dzieciństwa. Dokładniej rzecz ujmując, piękna Pani Sekretarz, jako nastolatka niańczyła Freda.
A on? Nasz główny bohater ma sobą dość ciężki dzień – a raczej całą serię kiepskich dni i miesięcy… Jest bezrobotnym dziennikarzem, który nie chciał się sprzedać. Niestety nie udało mu się również dobrze, co bronić niezależności prasy, obronić swojego talentu i posady. Trafia na przyjęcie, zalewa się i zrządzeniem losu, umawia się z ucieleśnieniem kobiecego ideału.
Drobne iskry sprawiają, że filmowa Charlotte zaprasza Freda do współpracy. Jego cięty język i trafione poczucie humoru będą jej bardzo potrzebne – właśnie szykuje się do ogłoszenia światu swojej kandydatury w wyborach prezydenckich. No i się zaczyna! Praca, wyjazdy, dziwactwa – wszystko to skleja tę dwójkę coraz ciaśniej i mocniej.
Odwrócone Pretty Woman pokazuje arogancko środkowy palec wszystkim tym, którzy lubią mówić: „co ON/ONA z NIĄ/NIM robi??!!”. I bardzo dobrze! Cięty język, bezbłędne gagi, ciut seksu i… idealnie wyważone proporcje tej mikstury – czyli świetne kino!
W główne role wcielili się Seth Rogen i Charlize Theron. Choć Pani Sekretarz jest cudowna, trzeba oddać honory roli męskiej. Tak cudownie i zabawnie zagranej postaci, dawno nie widzieliście. Fred Flarshy w wydaniu Setha Rogena to majstersztyk. Perfekcyjne lustrzane odbicie bardzo zwykłego faceta.
Co mogę wam obiecać? Na pewno film bije na głowę setki romansideł z tanim humorem, i te, które zawsze uważaliśmy za fajne. Jest pikantnie, zaskakująco i choć czasem naprawdę hollywoodzko (trzeba gdzieś ten budżet wykorzystać, nie? 😉 ) – to z jajem! Rezerwujcie bilety! Cudo!
„Niedobrani”
w kinach od 10 maja