Kaśka już w dzieciństwie wiedziała, co robić, żeby przypodobać się rodzicom. Musiała być prymuską i faktycznie nią była. Rodzice lubi być z niej dumni. Więc robiła wszystko, żeby zawsze sprostać oczekiwaniom, niezależnie od tego, jak wysoko była postawiona poprzeczka. Właściwie to nigdy nie zastanawiała się, czego chce od życia i czy jest szczęśliwa. Miała wrażenie, że jej rola sprowadza się do tego, by przynosić chlubę rodzinie.
W dorosłym życiu było podobnie. Najpierw matura na najwyższym poziomie, potem studia prawnicze, rodzina. Była wzorem do naśladowania. Zawsze świetnie wypełniała swoje obowiązki i stawała na wysokości zadania. Realizowała jakiś plan, który wydawał jej się jedyny i słuszny. Nigdy nie zastanawiała się, czy faktycznie chce być prawnikiem i czy marzy o apartamentowcu. Lubiła fotografować i tęskno jej było do natury.
W związku się nie układało. Była perfekcyjna, jej mąż nie. Dochodziło do spięć. Ponieważ wszystkie obowiązki domowe brała na siebie, czuła się sfrustrowana i osamotniona. Jednym słowem – nieszczęśliwa. Nie potrafiła jednak określić, z czego to wynika i wręcz miała wyrzuty sumienia, że nie cieszy się życiem. Wszyscy przecież jej zazdrościli – domu, męża, sukcesów zawodowych. Rodzice też wciąż byli dumni.
Przejrzała na oczy dopiero, gdy przypadkiem trafiła na artykuł poświęcony dysfunkcyjnym rodzinom. Szybko wywnioskowała, że jej właśnie taka była. Żadna tam patologia, a skąd! Tata może trochę za dużo pił, ale przecież pracował, przynosił do domu pieniądze. Nie bił, nie wyklinał. Po prostu wieczorami i w weekendy go „nie było” – pił, oglądał telewizję, spał lub leczył kaca piwem.
Poszła po pomoc do terapeuty i szybko dowiedziała się, że od wielu lat odgrywa rolę. Rolę, w którą musiała wejść już w dzieciństwie, by jej dysfunkcyjna rodzina mogła jakoś funkcjonować. Dzieci łatwo się przystosowują, więc przyszło jej to wówczas bez trudu – była prymusem, bohaterem rodziny, cudownym dzieckiem. Nie bez szkody dla siebie. Wszystko to odbiło się na jej życiu. Stąd wynikało niezadowolenie z siebie, podejmowanie decyzji sprzecznych ze swoimi pragnieniami i ciągłe poszukiwanie uwagi.
W zdrowej rodzinie każdy może być sobą. Owszem, mamy jakieś role – matki, ojca, syna, córki, brata, siostry. Ale są one naturalne i nie zaburzają wewnętrznego „ja”.
Jeśli myślisz, że pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny, możesz sprawdzić, czy identyfikujesz się z którąkolwiek z kilku typowych, dysfunkcyjnych ról rodzinnych.