Kiedy zrywasz z narcyzem, musisz być przygotowany na emocjonalną przejażdżkę kolejką górską. W żadnym razie, nie będzie to łatwe zadanie. Wiesz przecież, powiedział ci, od niego się nie odchodzi, jego się nie zostawia. To przecież on podejmuje decyzje. Nie da ci tak po prostu odejść. Najlepszym sposobem byłoby natychmiast odciąć wszelkie łączące was więzi, zapaść się pod ziemię, zniknąć i zmienić numer telefonu.
Oczywiście, że będą konsekwencje. Narcyz uzależnia się od pobudzania jego ego, jeśli mu to zabierzesz, zacznie odczuwać objawy „odstawienia”. I albo natychmiast zacznie szukać „kogoś nowego”, albo będzie cię nieustannie ścigać, przekonany, że cię w końcu odzyska. On nie potrafi poradzić sobie z samotnością. Stale musi mieć przy sobie kogoś, kto będzie potwierdzał swoje uczucia w stosunku do niego i utrzymywał go w przekonaniu, że jest najlepszy i wyjątkowy.
Zerwanie jest dla niego zagrożeniem
Może atakować, zrobić coś szalonego, ale uważa, że jest najlepszy facetem na świecie i będzie się zniżał do takiego poziomu jak szantażowanie cię groźbami („coś sobie zrobię”), jeśli nic innego nie zadziała. Narcyz będzie wracał, jeśli uważa, że istnieje choćby najmniejsza szansa na to, że mu znowu uwierzysz. Uspokoi go, jeśli zauważa, że jego działania wywołują taką reakcję, o jaką mu chodziło. On wie, że cie ranił, wie, że cię rani. Ale chodzi mu jedynie o własny komfort psychiczny.
Nie lekceważ jego cierpliwości
Narcyz nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby na ciebie „czekać”, jeśli tylko myśli, że może wrócić do tego, co było. Nie spodziewaj się jednak przyznania do winy i przeprosin. Tak sprytnie cię zmanipuluje, że poczujesz się winna, że w ogóle chciałaś go zostawić. Dla niego świadomość, że wciąż ma nad tobą emocjonalną władzę, to miód na jego serce. Jeśli jednak „po drodze” pojawi się ktoś, kto się nim zainteresuje, Narcyz zacznie cię unikać, w obawie, że ujawnisz jego prawdziwą naturę potencjalnej, kolejnej jego ofierze.