Go to content

Jak odróżnić pożądanie od miłości? Niektórzy wciąż nie wiedzą

Fot. iStock/ArthurHidden

Miłość od pierwszego wejrzenia. Czy jest możliwa? Zapewne tak. Problem jednak w tym, że większość z nas myli miłość z pożądaniem. Szczególnie na tym wczesnym etapie, gdy emocje są najsilniejsze. Czujesz tę chemię między wami, masz ochotę spędzać z nim każdą wolną chwilę, denerwujesz się tym, jak wyglądasz i co mówisz. Tak, chcesz robić dobre wrażenie. Wszystko widzisz przez różowe okulary. A seks? Boski! Czy to faktycznie miłość? Niestety nie…

Tuż przed wyjściem zmieniasz kreację 10 razy

No cóż, to zrozumiałe, że chcesz bardzo dobrze wyglądać. Na pierwszej, drugiej, czy trzeciej randce to normalne. Ale jeżeli już jakiś czas się spotykacie, a wybór odpowiedniej kreacji wciąż spędza ci sen z powiek, to jednak chyba nie o miłość tu chodzi. Kiedy ludzie naprawdę się zakochują, takie sprawy nie mają większego znaczenia. Wstaniesz w nocy o północy, wciągniesz na tyłek spodnie, zwiążesz włosy gumką i możesz iść na romantyczny spacer. Nie chodzi o to, że nie zależy ci na tym, żeby robić wrażenie na facecie. Po prostu co innego jest priorytetem.

Nie zwracasz uwagi na szczegóły

Kiedy w grę wchodzi wyłącznie pożądanie, nie interesują cię tak naprawdę jego rodzinne sprawy. Nie przejmujesz się niektórymi jego nawykami czy gestami. Nie zwracasz więc uwagi na wszystko to, co z czasem może przerodzić się w duży problem. Trochę podświadomie odcinasz się od pewnych rzeczy, choć tego nie zauważasz. Koncentrujesz się na tym, że jest ci z nim fajnie tu i teraz. Miłość charakteryzuje się tym, że wszystko, co dotyczy drugiej osoby, jest dla ciebie ważne. Nawet jeśli cię przeraża lub niepokoi.

Mówisz to, co on chce usłyszeć

Tak naprawdę nie zależy ci na poważnej relacji, chociaż wydaje ci się, że jesteś szaleńczo zakochana. Że te emocje, która są, tworzą właśnie miłość. Tymczasem ty chcesz po prostu mu się przypodobać. Może nie aż tak, żeby kłamać, ale z całą pewnością wybierzesz jakąś „bezpieczną” odpowiedź na trudne pytanie. Miłość polega na czymś kompletnie innym.

Uważasz, że jest absolutnie idealny

Jesteś w niego wpatrzona jak w obraz. Nie dostrzegasz żadnych jego wad. Może i na zewnątrz faktycznie jest idealny, ale na pewno ma jakieś wady. Wszyscy je mamy. To nie jest tak, że w miłości ich nie zauważamy. Przeciwnie, widzimy je bardzo wyraźnie. Cała sztuka polega na tym, że je zaakceptować lub pomóc drugiej stronie je zmienić. Jeżeli łączy was wyłącznie pożądanie, on będzie bez skazy.

Tak naprawdę wcale go nie znasz

No dobrze, być może wiesz, jaki jest jego ulubiony kolor i na jaki składnik jest uczulony, ale to są wyłącznie ogólniki. Nie wiesz, jaka jest jego osobowość, o czym marze, jakie ma dzieciństwo. Szczegóły do ciebie nie docierają. Nie pamiętasz, ile łyżeczek słodzi i w jakich sytuacjach zdarza mu się płakać. Nie wiesz, jaki zapach powoduje, że przypomina mu się rodzinny dom i jaką potrawę babci najbardziej lubi. To właśnie te szczególiki powodują, że naprawdę kogoś znamy.

Nie mówisz o swoich problemach

A wiesz, dlaczego? Bo najprawdopodobniej wcale nie czujesz się przy nim komfortowo. Chcesz zrobić jak najlepsze wrażenie, a rozmawianie o problemach działa raczej na odwrót. Przecież w jego oczach ty również musisz być idealna. Taka rysa na szkle nie jest potrzebna. Niech wierzy, że wiedzie ci się cudownie i nic cię nie martwi. Sama też nie masz ochoty wysłuchiwać jego lamentów, prawda?

Cisza jest wyjątkowo niezręczna

Ludzie, którzy się kochają, mogą spędzać w cichy długie godziny. Jeżeli odczuwasz niepokój już po 5-sekundowej pauzie, coś jest na rzeczy. Może i czujesz do niego miętę, ale nic więcej poza gorącym seksem z tego nie będzie. Chyba, że zależy ci wyłącznie na takiej relacji i to cię usatysfakcjonuje…

Nie myślisz o przyszłości

Fajnie jest żyć chwilą. Kiedy jednak zaczynasz czuć coś więcej, niż tylko pożądanie, automatycznie rozmyślasz o tym, co będzie za kilka lat. Czy on ma podobne plany? Te same wartości wyznaje? Jeżeli nie zaprzątasz sobie tym głowy, najprawdopodobniej wcale nie myślisz o nim poważnie. Zatrzymaj się na chwilę i zastanów się, czy widzisz go przy swoim boku za 10 lat. Nie? No cóż.

Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

Źródło: Your Tango