Go to content

8 rzeczy, których nie powinniśmy odkładać na jutro, bo nie ma to najmniejszego sensu

Fot. iStock/zusek

Ktoś powie: „A co złego w tym, że odkładamy coś na jutro?”. I faktycznie nie ma nic złego, jeśli owo „odkładanie” nam nie szkodzi. Jak często mówimy, że doba jest za krótka, że nie możemy ze wszystkim zdążyć, więc z długiej listy zadań, coś nam zawsze na kolejny dzień zostanie. I dobrze, w końcu nie chodzi o to, żeby urobić się po same pachy.

Są jednak rzeczy, które odkładane na później siedzą nam w głowie i wiercą dziurę w brzuchu… To te, które wieczorem nie dają nam zasnąć, a rano wprowadzają pewnego rodzaju niepokój w nas samych. Myślimy sobie wtedy: „kurczę, naprawdę muszę o tym myśleć, stresować się tym?”. No właśnie, a może łatwiej byłoby się pozbyć tych negatywnych emocji i po prostu wstać rano i postanowić: „tego już nie odkładam na jutro”. Zapewniam was, że jeśli wprowadzicie to w czyn, będziecie zasypiać lżejsi o jakąś tonę i na pewno spokojniejsi.

A czego nie warto okładać na jutro. Jest lista rzeczy, którą można zrobić właśnie dzisiaj, bo dlaczego nie?

Rozmowa z szefem o podwyżce/awansie

Odkładasz, bo nie wiesz, czy zasłużyłaś, bo szef może jutro będzie mieć lepszy humor. Hej, przestań. Zrób sobie listę argumentów, czemu podwyżka czy awans ci się należy i idź pogadaj. Co cię może najgorszego spotkać? Odmowa?

Szukanie pracy

To też jedna z tych rzeczy, którą odkładamy w nieskończoność bojąc się wysłać aplikacji, ba – znam takich, co zaglądają w oferty, myślą, jakby to było cudownie zmienić pracę i… nic z tym nie robią? Bo CV nieskończone, bo może trafi się coś lepszego. Tak można czekać w nieskończoność. A co ci szkodzi spróbować? Boisz się, że nikt nie odpowie, że twoje kwalifikacje będą niewystarczające? To też znak dla ciebie, gdzie się podciągnąć, doszkolić, żeby dostać pracę marzeń. Tutaj nic nie tracisz ryzykując.

Planowanie wakacji

Jeśli dzisiaj nie masz jeszcze zaplanowanych wakacji, to czas najwyższy to zmienić! Nie można pracować, żyć tylko codziennością bez światełka w tunelu w postaci urlopu! I nie mów, że nie masz kasy, że czasu mało i że remont łazienki jest ważniejszy! Naprawdę tak myślisz? Naprawdę? Jeśli się chce, można wszystko, nawet wyjechać na weekend 15 kilometrów za miasto i poczuć się jak na Mazurach! Zaplanuj najbliższy czas wolny, tak, żebyś mogła odpocząć, a zobaczysz, jak z nową energią przejdziesz przez ten tydzień.

Powiedzenie „nie”

Przestań sobie wmawiać, że następnym razem, to już odmówisz – koleżance zrobienia za nią pracy. przyjaciółce zajmowania się jej psem, gotowania obiadu dla rodziny twojej teściowej, która do niej wpadła z wizytą. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy powiesz „nie”. Kiedy postawisz w końcu granicę. Tak, inni mogą się zdziwić, mogą się nawet obrazić. Ale o czyje samopoczucie powinnaś dbać? Innych czy swoje. Zastanów się nad tym.

Zrobienie sobie przyjemności

Ile razy mówiłaś sobie, że tę sukienkę to kupisz w kolejnym miesiącu? A wyjazd z przyjaciółką, to może kolejny bliżej nieokreślony weekend. A może fryzjer, paznokcie? Umów się dzisiaj. Bo czemu nie? Wymówki zawsze się znajdą, trzeba nad nimi zapanować, odrzucić myślenie, że to zwykły egoizm, że nie zasługuję. A właśnie, że zasługujesz na wszystko, co najlepsze! Uwierz w to i bądź dla siebie dobra.

Zerwanie toksycznej relacji

Widzisz na telefonie TEN numer i wszystko się w tobie gotuje, bo nie chcesz odebrać, bo wiesz, że ta rozmowa zepsuje ci nie dzień, ale właściwie tydzień. Czemu się tak zadręczasz? Nie ma nic złego w zrywaniu toksycznych relacji, w ograniczaniu ich, powiedzeniu: „stop, to mi się nie podoba, nie podoba się, jak do mnie mówisz, jak mnie traktujesz” – obojętnie, czy to koleżanka, teściowa, czy (czasami tak bywa) nasza matka. Nie musisz się wikłać w taką relację, masz pełne prawo zapalić czerwone światło i dobitnie powiedzieć, że masz dość.

Odkładanie trudnej rozmowy

Te rozmowy to jest coś, co nam najbardziej siedzi w głowie. „Powiedzieć, czy nie powiedzieć?”, „zadzwonić, czy nie”. A dobra – jutro – myślimy, a tymczasem zżera nas od środka z nerwów, bo z jednej strony wiemy, że jest to coś, co powinnaś zrobić, a z drugiej się boisz. Dla każdego różnie – rozmowa z partnerem/mężem, o czymś co nas dręczy i wiemy, że do miłych rozmów należeć nie będzie. Z przyjaciółką, z którą jakiś czas temu się spięłyście, ale kurde, no ktoś musi być mądrzejszy i wyciągnąć rękę i dlaczego to nie masz być ty. Wyobraź sobie, co najgorszego może się zdarzyć, jeśli zaczniesz taką rozmowę? A później pomyśl, jak się będziesz czuć jutro mając ją już za sobą? I jak? Warto odkładać?

Ćwiczeń

Tego nie miałam w planach zaczynając pisać ten tekst, ale właśnie przyjaciółka mi napisała: „przestałam ignorować powiadomienia aplikacji i zaczęłam ćwiczyć – od dziś”. A ja sobie pomyślałam, że świetnie! Jeny bo to jedna z tych rzeczy odkładanych na jutro, na poniedziałek, na za tydzień, na po urlopie. A czemu nie dzisiaj? Szczerze odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego dzisiaj nie założysz butów, nie pójdziesz na szybki spacer, nie odkurzysz płyty z Chodakowską czy Lewandowską? Masz jakąś sensowną wymówkę? Argument, którego nie da się obalić? Wątpię. Ale wiem jedno, jak już poćwiczysz, poczujesz, że możesz wszystko, choćby dziś, bez odkładania na jutro!