Go to content

Kilka słów, które sprawiły, że stałam się lepszą mamą

fot. kieferpix/iStock

Nie byłam przygotowana na rodzicielstwo, bez względu na to, jak bardzo starałam się przygotować. Myślę zresztą, że nie ma nic, co mogłoby cię naprawdę przygotować do tego wyzwania. Zostaje wskoczyć na tę głęboką wodę i mieć nadzieję, że dasz radę przetrwać i dasz z siebie wszystko.  

Rodzice wracają do szkoły! Zadbaj o swój dobrostan i weź udział w akcji z nagrodami – „Rodzice wracają do szkoły”

To może zabrzmieć dziwnie, ale przeczytałam wszystkie książki o rodzicielstwie. Rozmawiałam z innymi mamami. Przeszukałam Internet, wydawało mi się, że wiem wszystko. A jednak pierwsze lata były naprawdę zaskakujące. Wstawałam skoro świt i natychmiast zaczynałam opiekować się moim dzieckiem, moim domem i mężem, wszystko to łącząc z pracą zawodową. Czułam, że na moich barkach spoczął cały świat.

👇 Weź udział w konkursie! 👇

To, co sprawiało, że było szczególnie trudno, to fakt, że bez względu na to, jak bardzo starałam się, aby mój syn zachowywał się jak inne, spokojniejsze dzieci, nic nie działało. Szczerze mówiąc, byłam u kresu. Pewnego dnia podczas lunchu w pracy przeglądałam magazyn dla rodziców i natknęłam się na coś, co zmieniło moje życie.

„Zaakceptuj swoje dziecko takim, jakim jest i obserwuj, jak rozkwita”

I choć może się to wydawać dziwnie proste i banalne, te słowa naprawdę trafiły do mnie we właściwym czasie.

Tak bardzo starałam się ukształtować moje dziecko w kogoś, kim po prostu nie było. Podczas gdy inne dzieci były spokojne, mój syn był pełny energii i pobudliwy. Od momentu, w którym przyswoiłam to zdanie, kiedy dotarło do mnie jego znaczenie, przestałam próbować zmieniać syna, a zamiast tego zaczęłam zachęcać go do bycia tym, kim jest. Zamiast mówić mu, żeby się uspokoił, przyłączyłam się do niego, a on pobiegł i bawił się w parku. Śmialiśmy się histerycznie z jego ulubionego filmu i oboje chichotaliśmy bez końca, gdy głośno beknął przy stole piknikowym na podwórku.

To banalnie proste zdanie zmieniło wszystko. Co dziwne, zachowanie mojego syna poprawiło się, chociaż nadal jest bardzo energiczny. I to jest ok. Kocham go takim, jakim jest i nic tego nigdy nie zmieni.