Go to content

8 rzeczy, których dowiadujesz się wraz z wiekiem

fot. iStock/ BraunS

Chcielibyśmy wiedzieć wszystko od razu, z miejsca i najlepiej bez większego wysiłku. Nie lubimy czekać, cierpliwość nijak nie pasuje do pędzącego życia i pośpiesznej codzienności. Czego nie wiemy – znajdziemy w Internecie i „wygoglujemy”. Ale są pewne rzeczy, których nie da się poznać i przyswoić w trybie zwykłej edukacji, bo dowiadujemy się ich wraz z wiekiem.

Życiowej mądrości nie można posiadać tak po prostu, dostać w darze od losu lub przekazać ją w genach kolejnym pokoleniom. Mądrość ta przychodzi do nas w miarę dorastania i starzenia się, buduje się na naszych wspomnieniach i rośnie z każdą kolejną przeżywaną przez nas chwilą. Lata lecą, a my wraz z ich upływem przekonujemy się, że :

Że nie wszystkie marzenia zrealizujemy

Bo życie się zmienia, zaskakuje, jest nieprzewidywalne. Zmieniają się także nasze marzenia – to, co kiedyś wydawało się nam wielkim WOW, w obliczu nowych doświadczeń i zmienionej perspektywy będzie znaczyć niewiele. Nie wszystkie marzenia zrealizujemy, ale nie martwmy się, to nic takiego – póki wciąż pojawiają się nowe, a nasze głowy pełne są planów i celów czekających na realizację, jest dobrze, znaczy się, że ciągle mamy energię i zapał do życia.

Że przyjaźń bywa tymczasowa

Choć mając naście i dwadzieścia parę lat wydaje nam się, że grono znajomych i przyjaciół już na zawsze będzie z nami (no bo przecież nie może być inaczej, jesteśmy zgraną paczką, dream team’em!) to rzeczywistość bywa mniej optymistyczna. Z kimś się poróżnimy i nasze drogi się rozejdą. Ktoś wyjedzie i kontakt stanie się jedynie sporadyczny. Ktoś stanie się nam obcy duchowo i intelektualnie. Zostaną z nami ci, których bez wahania będziemy mogli nazwać bratnimi duszami i na których polegać można zawsze i wszędzie. Zostaną prawdziwi przyjaciele.

Że nie musimy zadowalać wszystkich

Nie jesteśmy niczyimi marionetkami, błaznami na cudzym dworze i aktorami liczącymi na oklaski publiczności. Naszym celem nie jest zadowalanie innych, ale budowanie życia tak, by być szczęśliwym. Komuś nie podobają się nasze wybory? Ktoś krytykuje nasz styl życia? Cóż, to jego problem! Dopóki nie krzywdzimy innych i możemy bez wyrzutów sumienia spojrzeć na własne oblicze w lustrze, wszystko jest w porządku.

Że bycie egoistycznym nie musi być złe

Zdrowy egoizm wcale nie oznacza stawiania siebie ponad wszystkich i wszystko – to po prostu nie stawianie siebie poniżej. Czasami po prostu trzeba powiedzieć „nie”, zadbać o własne przyjemności i przez kilka chwil być pępkiem świata – choćby miało to oznaczać jedynie kąpiel w aromatycznej pianie, wieczór przy ulubionym serialu albo zjedzenie czekolady bez dzielenia się z innymi.  Dla zdrowia psychicznego i dobrych relacji z innymi takie przyjemności powinny być zalecane przez specjalistów.

Że „być” jest o wiele lepsze niż „mieć”

Co z tego, że mamy wszystko skoro nie ma obok nas nikogo, z kim można się tą radością podzielić? Sam fakt posiadania dóbr nie daje spełnienia, choć wielu osobom wydaje się inaczej. Liczą się przyjaciele, rodzina, ukochani, z którymi można porozmawiać, pośmiać się, zwierzyć ze smutków lub zwyczajnie pomilczeć.  Jesteśmy istotami społecznymi, samotność – nawet w luksusach – męczy, smuci i powoli wyniszcza.

Że trójka, czwórka lub piątka z przodu nic nie zmienia

Wiek nie jest sprawą metryki, a starość to nie tylko kwestia ciała i urody, ale także i ducha. Można być zgrzybiałym, zdziadziałym trzydziestolatkiem lub pełnym energii i wigoru osiemdziesięciolatkiem – wybór zależy od nas i naszego podejścia do życia. Bo przecież chodzi o to, by umrzeć młodo najpóźniej jak się da.

Że nie ma jednego, uniwersalnego przepisu na szczęście

Gdyby tak było, jego autor byłby osławionym milionerem, któremu wdzięczni stawialibyśmy pomniki i ku jego czci pisali namiętne poematy. Każdy jest kowalem swojego szczęścia, choć wydaje nam się czasem, że cały świat i zły los sprzymierzyli się, by nam je odebrać. Trzeba wierzyć w czekającą za rogiem pomyślność, a przede wszystkim, w samego siebie, nie bać się marzyć i sięgać po to, czego chcemy – często to właśnie ten wewnętrzny strach jest naszym najgorszym wrogiem.

Że małe rzeczy mogą cieszyć równie mocno, co wielkie

A kto wie, może nawet i bardziej? Uśmiech tej jednej, odpowiedniej osoby, miłe słowo kogoś życzliwego, niespodziewany przejaw dobra albo zachwycające zjawiska natury potrafią naładować nas pozytywną energią na bardzo długo. Jest tylko jeden warunek – musimy nauczyć się dostrzegać te drobnostki i cieszyć nimi. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się szczęścia cała miarka.

Zapisz

Zapisz