Masz fajnego męża, chłopaka, partnera – jak zwał tak zwał. Dobry jest, poczciwy, pracowity a nawet romantyczny się zdarza być. Bo co prawda na obiad prostego schabowego zaserwował, ale za to o świecy zapomniał. No i co z tego, że nie zapalił, to chyba dobrze, że rozrzutny nie jest. I do kina cię zabiera, na spacer i potańczyć ze dwa razy do roku, o urodzinach też nigdy nie zapomniał. Niby się nie ma do czego przyczepić, niby tylko koleżankom chwalić, ale no właśnie, co będzie gdy zapytają o sypialnię? I to nie tylko ciemną nocą. I tu niestety bajka o księciu doskonałym się kończy, bo oto on uważa, że raz w tygodniu w łóżku i przy szczelnie zasłoniętych roletach w zupełności wystarczy. A tobie się marzą harce i swawole, nie tylko w sypialni, kiedy noc was zaskoczy. Ty byś chciała częściej, zaskakująco i do utraty tchu. Niestety, boisz się, że ten twój uroczy poczciwina nie bardzo zrozumie i jeszcze broń cię Boże pomyśli, że go nie kochasz, albo nawet zdradzasz! No tak, bo w końcu ktoś ci do głowy musiał tych pomysłów nakłaść, skoro nagle małżeński obowiązek przestał ci wystarczać.
Zamiast więc się narażać i w konsekwencji tylko się zdenerwować, co do orgazmu ma się raczej nijak, lepiej pogłówkować i wprowadzić w życie kilka małych zmian. Nie wzbudzą podejrzeń za to rozbudzą zmysły, a przecież po to nasz misterny plan i starania.
1. Inwestycja w nowe majtki przynosząca złote efekty
A gdyby tak zostawić porozciąganą piżamę, grube skarpeciochy i szlafrok przypominający habit zakonnicy? On leży i czeka spodziewając się tego co zwykle. Czyli wychodzisz z łazienki, zdejmujesz co tam na sobie masz, on wchodzi, rach ciach i po wszystkim. A gdyby tak nieco zmienić ten rytuał i odziać swe ponętne ciało koronkami w ciut za małym rozmiarze?
Zaskoczenie gwarantowane! Zaraz po nim opadnie mu szczena, ale za to co innego się podniesie, wedle zresztą oczekiwań i zamierzeń. I nie pchaj mu się od razu do wyra, jak pierwsza lepsza, tylko pozwól na odrobinę inicjatywy. Szybko ją osiągniesz stając dla przykładu przy komodzie i kiwając zachęcająco, by podniósł swoje cztery litery do ciebie. Od razu jak tylko to zrobi, zapomni, że z tyłu stoi łóżko. I przypomni sobie o nim dopiero, gdy już przebada cię na wszystkie strony i kategorycznie zażąda, pozbycia się wszystkich koszul nocnych. Na kolejne kuse majtki da ci sam. Gwarantuję.
2. Telefon masz nie tylko do ciągłego, logowania się na fejsie
Trzysta razy w ciągu dnia potrafisz wchodzić na portale społecznościowe, zazwyczaj tylko po to, żeby się wkurzyć. Bo już po samej minie na zdjęciu widzisz, że koleżanka Mariola nie bez powodu japę cieszy. Od razu widać, co robiła większość nocy i pewnie jeszcze rankiem, zamiast śniadania.
A może zamiast tracić czas na zazdrość i złorzeczenie typu – a żeby jej pryszcz na tyłku wyskoczył, najlepiej bolesny, zacznij działać. Paluszki masz nie tylko od szukania wrażeń tam, gdzie nie zdążył jeszcze twój chłop, ale też od… pisania SMS-ów. Ale nie tych z pytaniami, czy on na obiad woli golonkę czy pomidorową, choć o konsumpcję się tu rozchodzi. I nie od razu z grubej rury, jak to i gdzie byś właśnie chciała, bo gotów pomyśleć, że pewnie pomyliłaś numery, a adresatem był wasz hydraulik. Delikatnie, że na myśl o ostatniej nocy, robi ci się ciepło tu i tam. I nie zrażaj się, gdy odpisze, że jest w pracy i dość niezręcznie mu się w spodniach robi. O to chodzi! Żeby jak na złamanie karku pędził do domu, napalony jak piec do centralnego ogrzewania. I bez zdania tłumaczenia zrobił ci to wszystko, o czym mozolnie dziergałaś na klawiaturze od dwóch godzin.
3. Zabawki nie są po to, żeby udawać, że ich w ogóle nie ma
Ile my mamy lat, moje miłe panie, żeby odwracać wstydliwie wzrok na widok dajmy na to wibratora? Po coś w końcu został stworzony i nieprawdą okrutną jest, że tylko dla wygłodniałych singielek. No tak, tylko jak go do łóżka wprowadzić, żeby tym samym męża nie wyprowadzić. I to ciężko obrażonego. Może szepnij mu do ucha, że marzy ci się mały prezent, bo imieniny tuż tuż. I dokładnie, ze szczegółami opowiedz, najlepiej prosto do ucha, do jakich celów będziesz go używać. Ty stęskniona żona, kiedy on akurat będzie w delegacji. Zyskujesz podwójnie. Bo jeśli dobrze się postarasz (wierzę w ciebie kochana, wyobraźnie wszak to my mamy bujną…), to po pierwsze, zachęcony twoją opowieścią będzie cię na wszystkie sposoby przekonywał, że jest najlepszy. I nie zastąpi go, żadna tam byle zabawka. I dobrze, niech udowadnia jak najdłużej. Przecież i tak w końcu skapituluje, rozbudzony wizją twoich niegrzecznych, imieninowych żądań. I uwierz mi, szybko zgodzi się na urozmaicenia widząc, jak na ciebie działają. Kto wie, może sam zaproponuje coś jeszcze? Czasem warto uwierzyć, w wydawałoby się, niemożliwe.
4. Zaskocz go tym, że potrafisz być dajmy na to pokojówką w skąpym fartuszku
A co! Niech wyciąga swój odkurzacz i sprząta jak należy wszystkie zakamarki. Albo gdy będziesz udawała rozkoszną sekretareczkę, niech ci pokaże, że potrafi być wymagającym szefem. Za delikatny jest? Na takich też jest rada. Zabierz go na polanę, z kocykiem i koszyczkiem dobrego jedzenia. Tylko nie za dużo! Bo kosztować, to on ma przede wszystkim ciebie. Tę, której właśnie zrobiło się bardzo gorąco. I zdejmując bluzeczkę, zapomniała, że nic pod nią nie ma. A jak zapyta, gdzie masz bieliznę? Nie rób już z niego takiego nieudacznika, bo czy ciebie interesowałoby, gdzie on bokserki zapodział?
Łono natury, muszki bzykają, przecież tam wszystko jest aluzją do rozkosznego wymięcia kocyka. Albo zaproś go na randkę do restauracji i wychodząc do toalety, zostaw kluczyk do sekretnych drzwi hotelowego pokoju. Takie niespodzianki zawsze przynoszą piorunujące efekty. I możesz być pewna, że on w celu odwetu już niedługo wpadnie na podobny pomysł. Chociażby dlatego, że jedynymi odbiorcami twoich głośnych achów i ochów, będą tylko sąsiedzi zza ściany, których i tak nie znasz. To się tyczy szczególnie par posiadających pociechy, co z wiadomych przyczyn, ogranicza pewne fantazje oraz reakcje. A ponoć nic tak nie rozgrzewa, jak nadal wspólna, a jednak obca pościel.
5. Bądź powściągliwa. Najlepiej w przykrótkiej spódnicy i z zachęcającym dekoltem
Ściereczka do kurzu w dłoń i zaczynamy przedstawienie. Pamiętaj, że bezwzględny kurz, może być wszędzie, szczególnie tam, gdzie trzeba się mocno schylić. Nie zapomnij przedtem, delikatnie i zupełnie niechcący go trącić, najlepiej żeby mu pilot wypadł z ręki. Widok twoich nie do końca zasłoniętych pośladów, gdy będzie go podnosił, zapewne nim wstrząśnie. Ale nie reaguj od razu ochoczo, gdy cię klepnie czy pogłaszcze. Bądź krainą lodu, która w te i wewte przechadza się po domu, niczym po Saskim Ogrodzie. I której to właśnie sam z siebie, rozpiął się kolejny guzik w koszuli. I oczywiście, czego chyba nie muszę ci tłumaczyć, to on ma to zauważyć. Bo ty zielonego pojęcia o tym nie masz. I nie siłuj się z nim za długo, jak skoczy do ciebie, żeby interweniować. A jedynym momentem, w którym możesz wścibić swoje trzy grosze, ma być ten, kiedy on pomyli strony i zacznie ci tę koszulę z powrotem zapinać! Zresztą, najlepiej by było, jakbyś się niezdarnie gdzieś zahaczyła i ją rozdarła. Szyć jej przecież nie poleci, za to przy zmianie garderoby jego pomoc jest zawsze mile widziana.
Te kilka prostych sposobów może bezpowrotnie odmienić wasze dotychczasowe pożycie. Może się nawet okazać, że trzymałaś pod swoim dachem niezłego Don Juana, który tylko czekał, aż skiniesz ochoczo, żeby przesiadł się ze swojego rumaka. Wszak z sypialnianej wieży macha do niego wyposzczona księżniczka, której już dawno nikt nie otwierał wrót do komnat rozkoszy.