Go to content

Od księżniczki do śmiecia. Tak kocha ten typ mężczyzn

fot. Noel Nichols/Unsplash

Na początku było idealnie, dzwonił po kilka razy dziennie, mówił, że jestem wyjątkowa i nie ma takiej na świecie, był idealnym kompanem dla mojej córki. Minęły dwa lata. Dziś moja córka i ja to wszystko, co złe. Czy to możliwe, żeby książę zamienił się w potwora? A ja, księżniczka, w żabę, którą należy omijać szerokim łukiem? Patrzę i nie mogę uwierzyć. Ratunku szukam na grupach psychologicznych.

Czytam:

„Przynosił mi kwiaty i kawę do łóżka, uwielbiał moich rodziców. Dziś do mnie burczy, znika, a o moich rodzicach mówi: popierdoleńcy”.

„Poznałam go, jak rozwodził się z żoną. Słyszałam, jaka tamta jest zła i podła. Dobrze, że mnie spotkał, jestem aniołem. Minęło kilka lat– zostawił mnie (jak tamtą), teraz to ja słyszę, że jestem podła i zła”.

„Obudziłam się któregoś dnia i zobaczyłam obok siebie faceta. Nie szanującego mnie, nie dbającego o mnie, wulgarnego, który mija mnie, jak stary mebel. Wiem, że nie chciałam zauważyć sygnałów alarmowych. Ale jak to się stało, że nagle szok. Jak mogę z kimś takim mieszkać?”.

Nagle okazuje się, że jest TAKI TYP MĘŻCZYZNY, kobiety pewnie też, choć sądzę, że rzadziej, a może po prostu faceci rzadziej żalą się publicznie. Nie chcę nazywać tego osobowością narcystyczną, zaburzeniem borderline, czy czymkolwiek innym, bo nie jestem psychologiem. Ale po przeanalizowaniu iluś historii kobiet jestem w stanie opisać cały ten cykl „kochania”.

Księżniczka i książę

Niestety, ta miłość zaczyna się zwykle jak w komediach romantycznych. Jest, jak grom z jasnego nieba. Obezwładnia. Często właśnie na początku bardziej tę drugą osobę. Jak on potraf zdobywać, ile zrobić, co powiedzieć.

Świetnie to działa na każdego człowieka– jak ktoś w ciebie wlewa tę adorację i zachwyt, po prostu temu ulegasz.
Mój facet był niczym książę na białym koniu. Dlaczego my nawet po trzydziestce temu ulegamy?
Przecież to powinien być sygnał alarmowy. Książę mojego życia był gotowy przyjechać do mnie w nocy tylko po to, żeby w progu wręczyć mi kwiaty i powiedzieć, że nie może doczekać się jutrzejszej randki.
Nie, nie wejdzie, wie, że jeszcze nie czas. Teraz jest córka, jutro jest nasz dzień.

Nie nachalny, ale obecny.
Nie narzucający się, ale troskliwy.

Roztopi serce nawet królowej lodu.

Czym to jest? Etap zdobywania, cel, inaczej: obsesyjne dążenie do symbiozy.

Nie oszukujmy się, każdy z nas ma w środku tę potrzebę „zespolenia się” nawet jeśli racjonalnie wiemy, że to niemożliwe.

Królowa

Nigdy przenigdy nie miał takiej kobiety. Wychwali pod niebiosa twoje zalety. Wad nie widzi. I, oczywiście, jesteś lepsza od tamtej, byłej. Zawsze jest jakaś zła żona albo była. A nawet jeśli nie zła, mniej fajna od ciebie. Bo „nigdy się tak nie czuł, jak przy tobie”, bo jesteś najlepsza w łóżku, najlepiej się chodzi z tobą po górach, odpoczywa, wszystko najlepiej. Zaczynasz czuć się królową świata. To właśnie stąd ta moc. On jest niczym bateria. Do tego ułatwia życie.

Mój książę pojawił się w moim domu, czuł się, jak u siebie– odciążał mnie w opiece nad córką– odprowadzał ją do przedszkola, bawił się z nią i uwielbiał. Bo „zawsze chciał mieć taką fajną dziewczynkę”.
Gotował nam i zabierał na wycieczki. Uwielbiał też mojego psa i sąsiadów. Po prosty był „takim super gościem”.

Byłam śliczna, cudowna, zgrabna, kochana.

Nie było sygnałów alarmowych. A on miał to, czego potrzebował. Symbiozę z królową, kimś kogo uznawał za ideał. Też czuł się bezpiecznie i dobrze.

Detronizacja

Nawet nie wiesz, kiedy to się dzieje. Bo to nie jest nagłe ucięcie. Długo nie zauważasz pewnych rzeczy: że już nie podaje codziennie kawy, że nie musi się przytulać, że nie musi być obecny.
Tę fazę łatwo pomylić z fazą stabilizacji. Tylko, że potem jest gorzej. Nie chodzi o stabilizację, ale o detronizację i odsuwanie.

Typ się nasycił, już zmęczony jest symbiozą, nie umie jej znieść, zaczyna więc dewaluować ciebie i związek, żeby móc się odsunąć. Ty walczysz, jak ryba pozbawiona wody. Nic dziwnego, zostałaś odcięta od adoracji, wsparcia, troski, poczucia wyjątkowości.

Wiedźma i czarownica

Oczywiście, ta najgorsza. Śmieć, debil, idiotka– w zależności od kultury osobistej typa doświadczasz różnego rodzaju porażeń prądem. Bo to jest jak porażenie. Ktoś podmienił księcia, zamienił go w kata. Teraz już nawet łyżkę źle odkładasz, źle się ubierasz, masz dziwne ręce, włosy. On sobie zawsze coś wymyśli- i to jest tak absurdalne, że wydaje ci się, że śnisz. Na tym etapie nie potrafisz spakować walizek– bo naprawdę myślisz, że to sen.

Moja córka stała się nagle nieznośna i męcząca, ja upierdliwa, moi bliscy– lepiej nie mówić.

Wysypisko śmieci

Nagle stajesz się wrogiem, w najlepszym wypadku patrzy na ciebie, jak obcy typ, którego na ulicy zaczepiła wariatka. O co ci w ogóle chodzi? Czego chcesz? Jesteś obcą babą.

Ty cierpisz, jemu spada kamień z serca. Na horyzoncie pojawia się nowa księżniczka. Próba osiągnięcia symbiozy zaczyna się od początku. Tyle, że już nie z tobą. Jeśli mu się ułoży z tamtą, będziesz tylko mglistym wspomnieniem. „A, ta Anka, czekaj, jak miała na imię jej córka? Nie pamiętam, krótko byliśmy razem. Pewnie, że to nie było to”.

 

wysłuchała: Katarzyna Troszczyńska