Go to content

Obawiasz się, że twojego małżeństwa już nic nie uratuje? Jest jeszcze kilka sposobów, które warto wypróbować. Naprawdę!

Fot. iStock/YakobchukOlena

Straciłaś już nadzieję? Nie wiesz, jak z nim rozmawiać, co zrobić… Wydaje ci się, że wyczerpałaś już wszystkie argumenty, a twoje małżeństwo nieuchronnie wpada w nicość? Beznadzieja – to uczucie ci towarzyszy, kiedy myślisz o swoim związku?

Nie ma nic gorszego od straty nadziei, która zawsze gdzieś jeszcze w zakamarkach duszy się tli, razem z miłością, która nie umiera, która każe nam próbować, choćby ten ostatni raz.

Czy jest jakaś szansa? Sposób na to, by odwrócić nieuchronność utraty tego, co przez lata razem budowaliście? Nie ma złotej recepty, eksperci podpowiadają jednak pięciostopniową ścieżkę, którą, jeśli tylko nam jeszcze zależy na ratowaniu waszego związku, warto wykorzystać.

Stwórz listę problemów, które sprawiają, że czujesz się beznadziejnie

Złość nie oznacza, że nadszedł czas walki, a poczucie beznadziejności, że warto rezygnować ze swojego małżeństwa i podjąć decyzję o rozwodzie. Dlatego warto zadać sobie pytanie: „dlaczego tak się czuję? Dlaczego czuję złość i beznadzieję?”.

Wypisz listę wszystkich problemów, o które się kłócicie albo które odpuszczacie. Niech to będą te rzeczy, które ciebie irytują i frustrują.

Skup się na sobie

Zauważ, że gdy jesteś złą, skupiasz się na tym, co on robi lub czego nie robi, na tym, co cię frustruje w nim. Tymczasem w tym wszystkim nie chodzi o niego tylko o ciebie. Przestań obwiniać jego za wszystkie swoje zniecierpliwienia i rozczarowania. Zamiast myśleć: „Chcę, żeby on przestał….”, „Chcę, żeby on zrobił/nie zrobił…”, skup się na sobie, spytaj siebie, co ty możesz zrobić, żeby się tym nie frustrować. Dowiedz się, czego ty chcesz. Chodzi nawet o te prozaiczne rzeczy typu: „Chcę, żeby on w końcu zaczął po sobie sprzątać w kuchni” są tak naprawdę wyrazem twoich pragnień i potrzeb: „Lubię, jak jest czysto, co więc mogę zrobić, żeby tak było”.

Albo: „On nigdy nie zabrał mnie do kina”, co o tobie mówi – chcesz iść do kina, możesz pójść sama, a może wcale nie o kino chodzi tylko o głębiej ukrytą potrzebę. Kiedy nauczysz się rozpoznawać czego, ty chcesz, będzie wam łatwiej się porozumieć.

Nie nakręcaj się

Bywa, że wpadamy w błędne koło frustracji, kiedy to przeszkadza nam już wszystko, gdy w partnerze irytuje nas nawet to, jak patrzy, gdy kłócimy się o najmniejsze bzdury. Odpuść, wycisz się, wejdź w strefę spokoju. Rozmowa w emocjach nie prowadzi do niczego dobrego. Chcesz się rozstać, czy zainwestować w swój związek, by był lepszy? Jeśli to drugie – potrzebna jest zdrowa komunikacja.

Wyraźnie mów, co czujesz

Zacznij mówić o swoich emocjach, zacznij budować zdania od słów:

„Czuję się …”.

„Martwi mnie…”.

„Chciałabym…”.

Zrozumienie nawzajem swoich obaw i emocji jest niezbędne do rozmowy, która prowadzi do szukania rozwiązań. Pamiętajcie, że różnicie się, że różne sytuacje odbieracie na swój własny sposób, zapewne zupełnie inaczej.

Radykalnie zwiększ pozytywną energię, którą dajesz swojemu partnerowi

To może być trudne, wiem, ale spróbuj pamiętając jak wiele macie oboje do stracenia. Zacznij uśmiechać się częściej, częściej przytulać, może odnajdziecie dzięki temu większą ochotę na seks. Mów, kiedy jesteś mu za coś wdzięczna, dumna z niego. Chwalcie się nawzajem, obejrzyjcie wspólnie film, który razem wybierzecie – najlepiej jakąś komedię, byście mogli się wspólnie pośmiać. Czasami taki jeden wieczór potrafi przypomnieć wam, jak bardzo się kochacie, jak blisko siebie jesteście, pomimo trudności, z którymi przyszło wam się mierzyć.

Czytaj, ucz się

Nikt nie dał nam instrukcji obsługi dobrego małżeństwa. Pełni jesteśmy wzorców wyniesionych z domu, przekonań, które niekoniecznie pomagają nam w związku. Uczymy się przez całe życie, także o relacjach, miłości, małżeństwie. Szukaj, czytaj, podsuwaj mężowi linki do artykułów, które chciałabyś, żeby przeczytał. Może staną się one pretekstem do wieczornej rozmowy?


źródło: Yourtango