Jest strasznie, tak czujesz. Świat rozpadł się na kawałki…a teraz ciało całe boli. I krzyczy. Ktoś niósł Twoje życie w dłoniach i… upuścił.
Wstań, nie proś o pomoc… wstań sama … poskładaj cząstki siebie. Ale najpierw krzycz, krzycz głośno, sama do siebie w środku albo głośno … To nic że słyszą… niech słyszą. Myśl o sobie. Poczujesz ulgę. Nie wierzysz… sama to sprawdź.
Pamiętaj, na początku zawsze jest pięknie. Nagle nie wiadomo skąd zjawia się Książę na białym koniu. Daje ci światło, radość i iskierki w oczach. Pierwszy seks i ten dreszcz. Jest cudnie. Rozpieszcza Cię, dba, troszczy… myślisz… matko… nawet słucha. Niesamowite. I myślisz, że tak już będzie zawsze. Może i tak. Przecież tak dobrze się rozumiecie… to samo poczucie humoru…riposty… Nudy nie ma.
Częste spotkania, każda wolna chwila dla siebie. Bajka. Niech trwa.
Potem przychodzi czas, że coraz trudniej jest się spotkać… przemierzyć kilometry, rozmawiać, podejmować decyzje. Oj tam… przecież miarą dobrego związku nie jest odległość. Przecież można to pogodzić… wystarczy dbać.
Dbasz? Tak Ci się wydaje. On też dba… tyle że z każda chwilą coraz mniej. Zaczynasz walczyć. Kobiety zawsze walczą. Może za dużo starają się zrozumieć. Może postrzegają niektóre fakty przewrotnie. O zgubo. No tak, zgubo, bo nagle czujesz ze coś Ci ginie, ucieka… zwyczajnie się rozłazi.
No i niby jest dobrze, ale coś nie tak. Nie wiesz co, nie rozumiesz. Halo! Rozumiesz już dobrze ..czuje to Twoja intuicja i podświadomość. Ale… myślisz… wystarczy włączyć Enter… i program naprawczy w toku. Ale do tego potrzebne są dwa komputery… dwa mózgi. Oj i niefart… komuś wysiadła bateria…
I myślisz. Myśl, to akurat nie boli.
A jak już wyłączysz myślenie… co widzisz..?…. że odległość zabiła. Że ktoś upuszcza Cię bo Jego ręce są zajęte. Mówi ze pracą, ale tak naprawdę niosą już Inną.
No to krzycz, wyrzuć złość, wypłacz upokorzenie i ignorancję. Ale miej godność. Podnieś dumnie głowę. Wstań
Nie jesteś sama. Wbrew pozorom nie jesteś… Nie pierwsza, nie ostatnia… Widzisz ile nas jest? Popatrz, przyjrzyj się, zobacz jak dały radę…
I teraz już wiesz, i rozumiesz… że zanim zobaczysz Księcia na białym koniu z uroczym uśmiechem to założysz gogle i przyjrzysz się uważnie. Bo może to nie koń a Osioł, który niesie na swoim garbie Barana…
….I uśmiechniesz się 🙂
…I znowu… spróbujesz…