Nie dać się być ze sobą nieustannie blisko, jeśli mówimy o długotrwałym związku. To naturalne, że się od siebie czasami oddalamy, że nasz związek jest trochę jak sinusoida. Wszystko to dzieje się po to, żebyśmy mogli się rozwijać, żeby nasza wspólna relacja ewoluowała. W końcu najwięcej uczymy się pokonując kryzysy, wychodząc z trudnych sytuacji, znajdując rozwiązania. W związku jest dokładnie tak samo. Żeby jednak móc iść razem dalej, trzeba rozmawiać i to najlepiej od razu. Nie odkładać niewygodnych dla nas rozmów na potem, na następny tydzień, to tylko pogarsza waszą sytuację. Jak zacząć? Według terapeutów, można zadać tych kilka subtelnych pytań
„Co słychać?”
„Jak ci minął dzień?”, „Wszystko u ciebie okej?”- banalne pytanie, ale otwiera na rozmowę. Często podzielenie się swoimi problemami, sprawami, staje się przełamaniem jakieś granicy, która między wami przez ostatni czas narosła.
„Czego potrzebujesz?”
Kiedy o to zapytaliście się nawzajem? I nie chodzi o podanie herbaty czy masła przy stole, tylko o swoje faktyczne potrzeby. Bywa, że dopóki nie zapytamy, nie dowiemy się, bo nie jesteśmy nauczeni wyrażać swoje potrzeby wprost.
„Chcesz spróbować czegoś nowego?”
O to boimy się spytać obawiając się nie sprostać temu „nowemu”, które wcale nie jest groźne czy dla nas destrukcyjne. Każdy związek od czasu do czasu potrzebuje kopa, czegoś nowego. Nie mówię tu od razu seksualnych trójkątach, ale o wspólnym wyjeździe na weekend, a może zapisaniu się na jakiś kurs?
„Jesteś jakiś nieobecny. Chcesz porozmawiać?”
Tylko błagam, nie róbmy z tej „nieobecności” zarzutu, spytajmy z faktyczną troską dając wam przestrzeń do szczerej rozmowy, kto wie, być może na temat waszego związku. Nie bójmy się wysłuchać tego, co partner ma nam do powiedzenia, nie jeżmy się, tylko starajmy się porozmawiać, a nie nakręcać pretensjami.
„Myślisz, że powinniśmy coś zrobić inaczej?”
Spytaj go, co myśli, jakie ma refleksje na temat waszego związku. Możesz mu powiedzieć, że nie czujesz się ostatnio komfortowo, czy on ma podobnie, czy może jest coś, co moglibyście robić inaczej niż dotychczas? Wypijać rano kawę – musiałabyś wcześniej wstawać, a może on chciałby wyjść na siłownię bez ciebie, żeby pobyć sam ze sobą i zatęsknić?
„Chcesz coś zrobić sam?”
Tego pytania się boimy, bo błędnie uważamy, że pozytywna odpowiedź oznacza początek końca związku. Ale to nie musi być prawda, wręcz przeciwnie – jeśli on chce rozwijać jakieś swoje pasje, może to was do siebie zbliżyć. On przełamie stare schematy, ty spojrzysz na niego inaczej, będzie dla ciebie atrakcyjniejszy, a może stanie się inspiracją, bo i ty odważysz się sięgnąć po coś, na co od dawna miałaś ochotę.
Czasami też wystarczy gest zamiast słów. Pokazanie, że chcemy być blisko – przytulenie się, położenie ręki na jego udzie. To nie ma być od razu sygnał do seksu, ale chęć pobycia razem. Może zaproponujesz wspólne oglądanie filmu, popcorn i leżenie na kanapie pod jednym kocem. Bywa, że to wystarczy, jeśli nie rozdziela was większy problem, tylko zwykła codzienność. Warto o tym pamiętać, dbać o bliskość, bo gdy o niej zapomnimy, trudno do siebie wrócić.