Syndrom „Piotrusia Pana” dotyczy tych mężczyzn, którzy zamiast brać się z życiem za bary i odważnie patrzeć w przyszłość, uciekają od dorosłości, unikają zobowiązań i odpowiedzialności za siebie oraz za najbliższych. Piotruś Pan może być fizycznie dojrzałym mężczyzną, ale wewnątrz pozostaje wiecznym chłopcem. Życia z nim nie zaplanujesz, bo jest nieprzewidywalny w swoich decyzjach, no i kocha żyć chwilą.
Oczywiście, istnieją różne stopnie „upiotrusiowienia”, a nawet zdarza się, że to jedynie etap przejściowy. Jeśli jednak syndrom Piotrusia Pana zaczyna nosić znamiona stanu przewlekłego, pora liczyć się z rychłym rozpadem związku. Dlaczego?
Każdy lubi się bawić, ale niektórzy nie potrafią się nie bawić
Piotruś Pan nie szuka w zabawie umiaru, a w codzienności nie stara się zachować równowagi między tym, co trzeba, a tym co by się chciało. On w ogóle uważa, że życie to jeden wielki plan zabaw, a ty, choćbyś nawet była i żoną, nadal masz jedynie status jego koleżanki z podwórka. No, ewentualnie mamusi, która czuwa, żeby nie spadł z drabinek. Pamiętaj, taka wieczna, dobra zabawa odbywa się zawsze czyimś kosztem. W tym wypadku zapewne twoim. No i jeszcze waszych dzieci, wspólnych planów, marzeń, wyobrażenia o tym, czym jest związek i rodzina. Ale to pikuś, prawda?
Dlaczego kobiety wychodzą za mąż za „takich” mężczyzn? To proste, ci panowie są bardzo atrakcyjni i to, nie tylko na początku znajomości: zabawni, uśmiechnięci, beztroscy, dadzą ci obietnicę takiego samego życia. Poza tym ich pozytywna energia jest zaraźliwa, a oni sami wydają się nam bardzo nieskomplikowani. Za to skutecznie komplikują życie swoim najbliższym. Czy mogą się zmienić? Jeśli znajdą w sobie motywację i poczują, że życie, jakie prowadzili do tej pory jest bezcelowe i zaczyna ich męczyć, są na to szanse.
Nie dorosnę, bo nie chcę
Są jednak panowie, którzy w taki sposób przeżywają całe swoje życie. Co nie znaczy, że nie znajdują sobie partnerki. Owszem, żenią się, mają dzieci, dobrą pracę, ale… nadal żyją jakby obok, „ponad to”. W ich związkach nie ma równowagi. Trudno też mówić o stabilizacji, przewidywalności, rutynie, które mieliby zapewnić swoim najbliższym. To kobiety „ciągną” te relacje, utrzymują na powierzchni rodziny, kiedy ich partnerzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem nieustannie ciągną je w dół. Potrzeba do tego naprawdę wiele siły i determinacji. No i miłości.
Życie z Piotrusiem Panem
No bo co z tego, że lubisz niespodzianki? Przecież on, o wiele częściej zaskakuje cię w najgorszy, możliwy sposób: pustką na koncie, wezwaniem do uregulowania nowego długu, zaniedbaniami związanymi z dziećmi, beztroskim flirtem (kiedy miesiąc temu przyrzekał ci, że ot już ostatni raz)… Nie jesteś w stanie zaplanować wakacji, urlopu, bo wciąż robi ci „numery”. Związek z Piotrusiem Panem to dla drugiej strony zawsze skazanie na samotność i frustrację, to wieczna gra pozorów (bo on doskonale potrafi przed innymi udawać cudownego partnera i głowę rodziny), to życie iluzją (że może on w końcu wydorośleje). Nie ma prawa funkcjonować sprawnie, nawet jeśli dajesz z siebie 300 % normy.
Jak radzić sobie z „wiecznym chłopcem”
Przede wszystkim, musisz zrozumieć, że mimo ogromu twojej miłości i najszczerszych chęci, nie uratujesz Piotrusia. Żeby się zmienił, potrzebuje do tego sam w sobie, wewnętrznej motywacji, przekonania, że ta zmiana jest dla niego dobra, że to on jej chce, a nie, że ktoś ją wymusza.
Poza tym, ważna jest dla ciebie świadomość, że jeśli twój facet podejmuje irracjonalne i nieodpowiedzialne decyzje, których konsekwencje go potem „doganiają”, to nie twoim zadaniem jest ratować go z każdej opresji, brać na siebie odpowiedzialność za jego błędy.
Po trzecie, pamiętaj – nie zmienisz drugiego człowieka, nawet jeśli wydaje ci się, ze twoja miłość posiada niezwykłą moc sprawczą, a on ma dobre intencje, tylko „mu nie wychodzi” (to mit).
Kiedy na mężczyźnie po prostu nie można polegać, najwyższa pora odejść. Ile szans można dawać Piotrusiowi, który co chwila zmienia pracę na inną, bo w żadnej nie czuje się „wolny”, kiedy konsekwencje finansowe tych ciągłych zmian uderzają w dobro waszych dzieci? Ile można czekać na faceta, który „zapala” się do miliona przedsięwzięć, ale żadnego nie realizuje? Jak czuć się bezpiecznie przy partnerze, który karmi cię obietnicami, ale nigdy ich nie spełni?
Jedyne, co możesz zrobić, to postawić wyraźne granice, tak, żeby on zrozumiał, jakie zachowania są dla ciebie nieakceptowalne. No i być konsekwentną. A jeśli dalej rani twoje uczucia, i czyści twoje konto, odejdź. Przestań dawać kolejne szanse. Nie jesteś matką tego chłopca.