– W myśleniu o seksie dominuje jeden pogląd: seks jest super, jeśli jest jak grom z jasnego nieba i opiera się na idealnym dopasowaniu oraz całkowitej kompatybilności już od samego początku. Dobry seks ma być łatwy, bezproblemowy i niekontrolowany. Albo masz dobry seks, albo nie. Pogląd ten często idzie w parze z innym równie częstym przekonaniem – mitem spontaniczności” – mówi Esther Perel.
Czy namiętność po latach związku jest możliwa? Dlaczego po pewnym czasie stygnie, choć ludzie wciąż się kochają? Dlaczego przyjście na świat dziecka tak często zapowiada erotyczną katastrofę? I wreszcie, jak sprawić, by rutyna nie stała się pułapką dla erotyki? Na te i inne pytania terapeutka Esther Perel odpowiada w książce „Inteligencja erotyczna. Jak utrzymać bliskość w relacji”, która została przełożona na prawie 30 języków i w teraz także na polski.
Czym jest mit spontanicznego seksu?
Terapeutka twierdzi, że słowo „spontaniczność” pojawia się niczym mantra za każdym razem, gdy ktoś w jej gabinecie opowiada, co składa się według niego na podniecający, emocjonujący, namiętny seks. Nie sposób przecenić entuzjastycznej wiary w to, że seks powinien być konsekwencją impulsu, nagłej potrzeby. Ale to przecież nie wszystko…
Wszyscy lubimy myśleć o seksie jako o czymś naturalnym, szczerym i samorzutnym. Często mówimy, że nas poniosło: „nie mogłam się powstrzymać… poczułam, jak krew gotuje mi się w żyłach… to było coś, co przerastało i mnie, i jego… dałam się porwać całkowicie”.
„Zauroczenie teorią wielkiego wybuchu w odniesieniu do seksu pokazuje, jak mało mamy cierpliwości w uwodzeniu i flircie, które przecież wymagają czasu, wysiłku, i – co najgorsze – pełnej świadomości tego, co robimy. Dla wielu z nas zaplanowany seks jest podejrzany, bo zagraża przekonaniu, że miłość fizyczna jest wynikiem pewnej magii i chemii. Przekonanie, że seks musi być spontaniczny, odsuwa nas od bycia panem własnego pożądania i wyrażania go w pełni świadomie. Dopóki seks pozostaje czymś, co się przydarza, nie trzeba go chcieć. Co za ironia, że w społeczeństwie tak nastawionym na wolę zaplanowany seks wydaje się banalny i prostacki. Zawstydza nas co najmniej tak samo, jakbyśmy robili coś niewłaściwego”, twierdzi Esther.
- Przeczytaj fragment: Nawet najbardziej wyidealizowana osoba w efekcie okazuje się tylko człowiekiem. I to pełnym wad
Bo spontaniczność na początku jest jednak złudzeniem
Kiedy jej pacjenci z tęsknotą przywołują wspomnienia gwałtownych porywów z początku związku, terapeutka przypomina im, że nawet wtedy spontaniczność była złudzeniem. Bo to, co się działo „w momencie”, często było efektem wielogodzinnych (jeśli nie wielodniowych) przygotowań. W co się ubrać, o czym rozmawiać, która restauracja, jaka muzyka? Szczegółowe planowanie, pełna wyobraźni reżyseria były częścią przygotowań i częścią wielkiego finału.
Dlatego właśnie zachęca pacjentów, by nie byli spontaniczni w seksie. Twierdzi, że spontaniczność jest świetnym pomysłem, ale w długotrwałym związku to, co się miało „przydarzyć”, już się przydarzyło, a teraz trzeba się nieco postarać, by „przydarzyło” się znowu. Seks w stałym związku to seks zamierzony. „Nie mogłam się powstrzymać” zostaje zastąpione przez „nie chciałam się powstrzymywać”. „Padliśmy sobie w ramiona” zmienia się w „chodź, chcę cię dotykać”. Esther twierdzi, że celem terapii jest pomoc w przeistoczeniu się w osobę, która czuje się swobodnie z własną seksualnością, jako w pełni świadomą i przynoszącą radość częścią życia oraz czymś, co wymaga pełnego zaangażowania.
„Planowanie to problem, z jakim zmierzyć musi się mnóstwo par, którym kojarzy się ono głównie z ustalaniem grafiku, pracą i obowiązkiem. Terapia często polega na obalaniu tych stereotypów”, pisze.
Zobacz: Czego nie robić, gdy zostałaś zdradzona – 7 żelaznych zasad

Dlaczego warto w związkach planować seks?
Terapeutka seksualna Margaret Nichols zauważyła, że małżonkowie mogą się nadal kochać, mimo że przytyło się dwadzieścia kilo albo chodzi się po do w przydeptanych kapciach i poplamionym T-shircie, ale raczej na pewno mąż nie dostanie erekcji na widok takiej żony, a żonie nie zrobi się mokro na widok męża.
Esther pisze: „Sądzę, że tęsknota, oczekiwanie i wzdychanie do kogoś to fundamenty pożądania, które można wytwarzać celowo, nawet w długotrwałych związkach” w książce opowiada o parze swoich klientów: Nilu i Sarah. Małżonkowie zwykle wychodzą w sobotni wieczór. Mają jakiś plan: kolacja, miła muzyka, a potem seks. Dawniej cały nastrój pryskał po powrocie do domu, gdy Sarah musiała płacić opiekunce do dzieci.
– Nagle znowu stawałam się matką i całe napięcie, jakie z mozołem budowaliśmy, pryskało bez śladu. Uzgodniliśmy jednak, że Nile zajmuje się pieniędzmi, a ja idę prosto do sypialni. To mi pomaga pozostać w klimacie.
Sarah i Nile mają troje dzieci, które nie dają matce chwili wytchnienia. Jasno powiedziała Nilowi, że trzeba wysiłku, by ją z tej roli wyciągnąć, natomiast nie trzeba wiele, by na nowo w nią weszła.
– Kiedyś myślałam, że na seks trzeba mieć nastrój, ale te złudzenia szybko zostały rozwiane. Czekanie na nastrój jest jak czekanie na kolejne przyjście Mesjasza. A ja lubię planować, bo wiem, że mam na co czekać, gdy bawię się lalkami albo sprawdzam zadanie domowe.
„Sarah czeka nie tylko na seks, lecz na cały rytuał. Spędzając z sobą wystarczająco dużo czasu, jak kobieta z mężczyzną, na chwilę wypadają z rzeczywistości. Ich gra wstępna trwa godzinami. Robią tak już od dwunastu lat, więc jako mistrzowie w tej dyscyplinie bardzo odczuwają jej brak. Wiedzą, że dobry seks wymaga czegoś więcej niż kwadransa po wieczornych wiadomościach”, tłumaczy Sarah Perel.
- Przeczytaj fragment: Choć nasza potrzeba intymności osiągnęła szczyty, zmalała liczba sposobów tworzenia bliskości
Jesteśmy ciekawi, czy słowa terapeutki was przekonują? Macie dziś ochotę na seks zaplanowany? Wierzycie, że trzeba się postarać?

Esther Perel
Psychoterapeutka i autorka bestsellerów „New York Timesa”, autorka jest znana z wygłaszania wnikliwych i oryginalnych opinii o współczesnych związkach. Biegle włada dziewięcioma językami, kieruje praktyką terapeutyczną w Nowym Jorku i pracuje jako konsultant organizacyjny dla firm z listy Fortune 500 na całym świecie. Jej słynne wykłady TED osiągnęły ponad 30 milionów wyświetleń, a jej bestsellerowe książki – „Kocha, lubi, zdradza” oraz „Inteligencja erotyczna” – zostały przetłumaczone na prawie 30 języków. Dowiedz się więcej, śledząc @estherperelofficial na Instagramie, słuchając jej hitowych podcastów „Where Should We Begin?” i „How’s Work?” lub wchodząc na stronę estherperel.com.