Kobiety uważają, że bardziej atrakcyjni są mężczyźni pozostający w stałych związkach. W przeprowadzonym badaniu okazało się, że aż 90% singielek jest zainteresowanych żonatymi mężczyznami, a jedynie 59% z nich uważa za atrakcyjnych samotnych przedstawicieli płci przeciwnej.
Wyobraź sobie młodą, atrakcyjną, inteligentną dziewczynę, z dużego miasta. Dobrze jej się powodzi, ale ma jedno niespełnione marzenie. Rozpaczliwie pragnie wyjść za mąż i mieć dzieci. Dlaczego więc traci cenny czas z Adamem, żonatym ojcem bliźniąt, który wcale nie ma zamiaru zostawić swojej żony? Czy kiedy się spotkali, zwrócił jej uwagę swoją osobowością, wyglądem, czy rzeczywiście szukała romansu bez odpowiedzialności?
Czy to może dlatego, że mężczyzna, który jest już zajęty jest bardziej doświadczony? Czy jest bardziej atrakcyjny, bo inna kobieta już go „sprawdziła” (samotni mężczyźni to wciąż „nieznany towar”)? A może chodzi o to, że cudze zawsze wydaje się lepsze? Przyznajcie od razu, że to złudne wrażenie. Skoro zdradza ją z tobą, prawdopodobnie tobie również nie pozostanie wierny.
Więc dlaczego?
Nie ma jednej, prostej odpowiedzi. Dla niektórych, niezamężnych, kobiet, związek z żonatym mężczyzną to gwarancja zachowania upragnionej przestrzeni. Nie spowiadają się przed swoim kochankiem ze spotkań z innymi mężczyznami (np. przyjaciółmi) albo z byłymi partnerami. Nie tłumaczą z wydatków, wychodzą i wracają kiedy chcą. Są wolne.
Dodajmy do tego emocje, które podgrzewają atmosferę. Zdobywanie niedostępnego, zakazanego owocu, świadomość, że robi się coś niemoralnego, jest dla niektórych kobiet szalenie pociągająca.
Są wśród nas takie panie, które z jakiegoś powodu nie potrafią zaufać mężczyźnie. Myślą sobie mniej-więcej tak: jeśli on ma żonę w domu i zdradza ją ze mną, nie ma już czasu, by oszukiwać mnie z kimś jeszcze. A seks jest cudowny: ryzykowny i bez żadnych zobowiązań.
Są wreszcie i takie kobiety, które widzą w „zdobywaniu” żonatego mężczyzny rywalizację, konkurs. Zwycięstwo podnosi ich samoocenę. Im trudniejsza rywalka (żona), tym większe poczucie sukcesu i satysfakcja, jeśli romans dojdzie do skutku. Nie do końca chodzi tu o samego mężczyznę, jak o sam fakt „wygranej” i poczucia, że jest się lepszą od innej kobiety.
Jest w końcu i aspekt czysto fizyczny, pociąg seksualny, potrzeba bycia z właśnie tym mężczyzną. Związek taki będzie trwał tak długo, jak długo będzie „nielegalny”.
Co do taktyki zdobywania żonatego kochanka, jest kilka, podstawowych metod. Od dyskredytowania obecnej partnerki w jego oczach („Zasługujesz na kogoś lepszego… kogoś takiego jak ja.”) po uświadamianie o ile jesteś od niej lepsza(„Ona jest zimna i nieczuła, ja jestem ciepła, umiem okazać ci uczucia”.) Jeszcze inne panie oferują seks bez zobowiązań, który zazwyczaj wiąże obie strony tak mocno, że nie sposób zerwać tę relację.
Cóż, zastanawiam się tylko, dlaczego mężatki nie stanowią równie atrakcyjnego celu podobojów dla samotnych panów…
Źródło: psychologytoday.com