Kiedy miłość zajmuje ci serce i głowę do tego stopnia, że nie radzisz sobie z emocjami, najwyższa pora by na chwilę „wyjąć” tę głowę i serce z tej miłości. My kobiety mamy zadziwiającą tendencję do spalania się w uczuciach, a przecież żadne uczucia nie są warte tego by aż tak mocno się w nich zatracić, by cierpieć. By zapomnieć o tym, że na świecie są przecież jeszcze inne, wspaniałe rzeczy.
Problemy z emocjami, z zazdrością, z brakiem poczucia wartości mocno rzutują na nasze związki oraz na style przywiązania, które rozwijamy w naszych relacjach, ale także na nasze własne samopoczucie i emocjonalne bezpieczeństwo. Kluczowe jest uświadomienie sobie, że cokolwiek się nie stanie, miłość nie jest jedynym sensem naszego życia. Jest nim osiągnięcie harmonii z samym sobą, wewnętrzny spokój i samoakceptacja.
Kiedy miłość parzy i dlaczego to nam szkodzi, czyli najczęstsze powody zbyt mocnego zaangażowania
Zazdrość o przeszłość partnera
Dopytywanie, naciskanie na poznanie szczegółów dotyczących poprzednich partnerów i związków, drążenie natury niektórych relacji, prośby o zerwanie znajomości… Wszystko to szkodzi głównie tobie. Często jest tak, że twój partner już dawno nie myśli o przeszłości, a ty się nią „katujesz”. Podstawowe pytanie jakie musisz sobie zadać to: „po co ci ta wiedza, co ona zmieni?”. Każdy z nas ma jakąś przeszłość, każdy kiedyś kogoś kochał, był w jakiejś relacji z kimś innym. To również dzięki tym relacjom jesteśmy dziś w jakimś określonym miejscu.
Współuzależnienie
Niezależnie od tego, z jakim uzależnieniem zmaga się nasz partner, musimy pamiętać, że to głównie jego walka i jego rola w tym, żeby sobie z tym problemem poradzić. Oczywiście, powinniśmy okazać ukochanej osobie pełne wsparcie, ale nie wolno nam poświęcać swojego bezpieczeństwa i poczucia osobistego szczęścia, by za wszelką cenę ją „ratować” . W przypadku uzależnienia nie mamy wielkiego wpływu na to, co się wydarzy i musimy sobie to jasno powiedzieć.
Uzależnienie od partnera
Kiedy kochamy taką miłością, która dosłownie sprawia, że bez partnera nie potrafimy normalnie funkcjonować, uczucie staje się szkodliwe. Miłość staje się głównym celem naszego życia, a my zatracamy się w niej ze strachu, że ją stracimy, że relacja się skończy. Nie widzimy jednak, że uczucie przechodzi w obsesję, a nasze poczucie wartości jest niskie zeru. Stajemy się niewolnikami uczucia, żebrzemy o nie.
Przyzwolenie na brak szacunku
Jeśli pozwalamy na to, by ukochana osoba traktowała nas bez szacunku, zaczynamy wierzyć w to, że po prostu na niego nie zasługujemy. Przyzwyczajamy się do słów i gestów, które bolą, ciążą. Adaptujemy się do sytuacji, pozwalamy na to, na co absolutnie nie zasługujemy. Już nie wiemy jak powinien wyglądać dobry związek, dobra miłość. Wydaje nam się, że to właśnie ta relacja, którą obecnie przeżywamy.
Lęk przed samotnością lub oceną innych
Strach przed porzuceniem, a raczej przed pustką, która zostanie nam po kimś, bywa paraliżujący. Tak samo dzieje się wtedy, kiedy zostajemy w jakieś relacji za wszelką cenę, obawiając się reakcji i oceny innych. Gdybyśmy tylko mieli odwagę odejść i zawalczyć o własne szczęście… W rezultacie miesiącami i latami tkwimy w sytuacjach, które nam nic nie dają nam osobistej satysfakcji. Spalamy się.
Miłość jest piękna, ale miłość nie jest wszystkim. Kochajmy tak, aby nie zapominać o sobie i tak, aby nie „dusić” miłością partnera. Życie jest pełne różnych możliwości, a związek powinien być naszym wspólnym wyborem.