Go to content

Czy to jeszcze miłość, czy już tylko przywiązanie?

Fot. iStock/Onfokus

Analizujesz, zastanawiasz się. Bo przecież skąd możesz mieć pewność, że miłość wygasła, że już jej nie ma. Jak często słyszymy, że „eee to już wiesz, właściwie tylko przywiązanie”… smutne.

Gdzie właściwie jest granica? Skąd wiedzieć, że to już koniec, że uczucie się wypaliło, a jedyne, co was łączy to wspólny kredyt, konto i wpis w dowodzie rejestracyjnym samochodu.

Miłość jest bezinteresowna, a przywiązanie jest egoistą

Kiedy kochasz w sposób naturalny zależy ci na tym, by druga osoba była szczęśliwa. Nie kalkulujesz, nie zastanawiasz się, ile dajesz, a ile dostajesz w zamian. Równowaga i tak zostaje zachowana, nie masz poczucia, ze ktoś cię wykorzystuje, że z tobą walczy, że stara się wykorzystać twoją miłość.

A przywiązanie? Przywiązanie jest wtedy, gdy ktoś używa twoich uczuć dla własnej satysfakcji, do  poprawy własnego samopoczucia. Przywiązanie to też uzależnienie ciebie przez tego kogo kochasz, tak byś nie myślała o porzuceniu, odejściu, bo tylko przy nim czujesz się kimś wartościowym. To jest ci wmawiane.

Miłość to wolność, przywiązanie to kontrola

Miłość to akceptacja tego, kim jesteś. To zaufanie i pełna swoboda do tego, by być sobą. Jeśli kochasz i czujesz się kochaną nikogo nie musisz udawać, niczego nie musisz korygować. Czujesz, że w każdej sytuacji możesz liczyć na wsparcie, że masz przy sobie ramię, o które zawsze możesz się wesprzeć i nie zostać odrzuconym, skrytykowanym, czy wyśmianym. Miłość nie ogranicza, wręcz przeciwnie – ten kto kocha cieszy się z tego, jak wiele osiągasz, jak gnasz do przodu.

W przywiązaniu brak zaufania. Jest nieustanny strach bycia porzuconym, co wzmaga potrzebę kontrolowania. Gdzie jesteś, z kim się spotkałaś, co robisz, o której godzinie wrócisz. Przywiązanie świadomość, że brak już silnego uczucia, które was zespala, a które zostaje zastąpione nieustanną kontrolą, tak, by nie wypuścić cię z rąk, nie pozwolić odejść.

Miłość to rozwój, przywiązanie to ograniczenie

Mówi się, że w miłości się wzrasta, że dąży się do bycia lepszym, że miłość jest motorem napędowym dla twoich zmian, że dodaje ci skrzydeł, odwagi do działania. Czujesz to wszystko? Masz poczucie, że w twoim związku wszystko możesz, że możesz sięgać stawianych sobie celów, realizować marzenia, rozwijać się. Masz tę pewność, że ten, którego kochasz czuje to samo, że też dzięki wam, dzięki waszej miłości nie zapada się, nie stoi w miejscu tylko idzie wciąż i wciąż do przodu?

Przywiązanie ogranicza. Chyba często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Frustrujemy się, wkurzamy na partnera właściwie nie wiedząc co jest prawdziwą przyczyną. Aż dociera do nas, że się dusimy, że czujemy się trochę jak w szklanej pułapce, z której nie możemy się wydostać. I nie mówię tu o porzuceniu, ale poczuciu, że stoisz w miejscu, że gdybyście nie byli razem, byłabyś już zupełnie gdzie indziej. To smutna refleksja…

Miłość nie przemija, przywiązanie w końcu znika

Miłość się zmienia, podąża za nami, nie jest przecież tylko motylami w brzuchu, dojrzewa, staje się spokojna i pewna miejsca, w którym się rozgościła. Ona po prostu jest, a wy oboje macie świadomość jej obecności, zresztą nawet nie zastanawiacie się, czy ona w ogóle jest. Zauważacie ją w swoich gestach, słowach, w zwykłej codzienności. Dobrze wam razem i niczego więcej nie szukacie.

I to chyba istota – to szukanie. Bo jeśli brak uczucia, to zaczynasz go szukać gdzie indziej. On cię zdradza? Oszukuje? A może ty rozglądasz się za nowymi emocjami, masz wrażenie wypalenia, pustki w środku, którą nie wiesz jak wypełnić? A może zwyczajnie nie czujecie się ze sobą szczęśliwi? Może warto powiedzieć to sobie otwarcie.

Miłość skupia się na innych, przywiązanie jest egocentryczne

Kiedy kochasz, nie skupiasz się tylko i wyłącznie na sobie, nabierasz pokory, przestajesz być samolubnym. Chcesz rozwiązywać problemy, rozmawiać, unikać konfliktów, które są kompletnie bez znaczenia. Masz takie poczucie, że obojgu z was zależy na wspólnym szczęściu, na lepszym życiu, do którego wspólnie dążycie. W związku, który trwa w miłości, czujesz spokój, bezpieczeństwo.

Kiedy związek oparty jest na przywiązaniu, każdy skupia się na zaspokojeniu własnych potrzeb nie mając kompletnie na uwadze tego, jak czuje się druga osoba. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że uzależniasz swoje szczęście od partnera u boku i nie potrafisz być szczęśliwa sama ze sobą, nie potrafisz bez niego podjąć decyzji, dokonać wyboru, zrobić kroku do przodu. Uwieszasz się na partnerze lub on na tobie, a to nie ma nic wspólnego z prawdziwą miłością.