O nie, nie będzie to opowieść o draniu w przebraniu księcia, mordercy w przebraniu anioła czy przebrzydłym panu z Tindera, który ma żonę, męża, dzieci i kilka kochanek. To opowieść o przykładnym Panu Przystojnym, którego Pani Ładna poznała również w świecie realnym. Kiedyś. Mieli wspólnych znajomych. Kilka miesięcy temu Pan Przystojny wysłał Pani Ładnej zaproszenie na Facebooku. Przyjęła. Koniec.
Stan cywilny Pani Ładnej: po skomplikowanym związku
Stan cywilny Pana Przystojnego: po skomplikowanym związku
AKT PIERWSZY. Spotkanie
Jakiś niedawny poniedziałek (czyli wiooosna)
Stan duszy Pani Ładnej. Średnio.
Myśli: oj tam, oj tam, najważniejsza jest praca.
Właśnie w pracy Pani Ładna dostaje wiadomość od Pana Przystojnego.
„Widziałem, że polubiłaś tekst X. Świetny. Dał mi dużo do myślenia”. Pani Ładna dziwi się, że pisze do niej P.P. Nie mają przecież kontaktu na co dzień. „Dzięki, a jaki?” zagaduje mało oryginalnie. PP mówi o jaki tekst chodzi. O przemijaniu. Złych wyborach i pustce. „Uświadomił mi w jakim punkcie życia jestem”. Pani Ładna zerka na zegarek. Południe. Okropna nuda dzisiaj w biurze, żadnych akcji. No skoro tak….wraca do komputera, zakasuje rękawy i pisze: tak źle? Nie, jednak od nowa. Czyli to o tobie jest ten tekst?”. „O mnie” pisze on. „Ale chyba każdy by się z nim zidentyfikował. Ty nie?”. Poeta, mruczy pod nosem Pani Ładna.
Szybko wertuje w pamięci co wie o PP. Przystojny, inteligentny. Przez jakiś czas spotykał się z jej koleżanką. Ostatnio widziała się z nim trzy lata temu u znajomych na kolacji. On był z kimś, ona była sama, pokłóciła się z M., swoją Miłością Fatalną.
PP. jest wart uwagi i jej cennego czasu w biurze. Poza tym jest taaaaka empatyczna, widać, że chłopak chce pogadać. Zerka jeszcze na jego profil. „O rany, on się wspina”. Zawsze chciała mieć faceta, który chodzi po górach. „Wciąż tak samo przystojny” stwierdza.
„No dawaj” pisze. Opowiada jej o swojej eks. Właśnie rzuciła go dla innego. A on dla niej wyprowadził się do innego miasta. „A ty na jakim etapie życia jesteś?” pyta PP. „W czarnej d…”. Dzień płynie szybko. Nagle Pani Ładna patrzy na zegarek. „Wow. Jest godzina 17.00″. Rozmawiają od południa. Już wie, że on lubi spać pod jedną kołdrą, pić do kolacji czerwone wino. Lubi Coldplay i the National. Niedawno zmarła mu babcia.
„Muszę iść” – ona w końcu pisze. „Będę w samochodzie” .
„Zawsze mi się podobałaś, wiesz? Pamiętasz na tej kolacji? Prosiłem A., żeby dała mi Twój mail”.
„Ale miałeś dziewczynę”.
„Wiem. Kilka dni później się rozstaliśmy”.
„No sorry, ja byłam wtedy zakochana:). Ale teraz…. sam wiesz;-)”.
Myśl: czy ja to naprawdę pisze???
AKT DRUGI. Gorąca noc. Duchowa
Wtorek
Stan duszy: Świeci słońce???? I ja tego wcześniej nie widziałam????
Myśli: „I ja żyłam tylko pracą?”
Z telefonem w samochodzie, w łazience, na zebraniu.
„Wciąż masz grzywkę? Które zdjęcie na FB jest prawdziwe” „Żadne. Jestem tylko twoim snem. Zaraz się obudzisz”, „Jesteś moją terapeutką?”, „Przyjmuję zawsze od 22.00. Teraz to po prostu interwencja, ale będę musiała trochę zniknąć. Nie mogę leczyć cały dzień”. „Jestem w kinie. Muszę na dwie godziny wyciszyć telefon”. „Mam spotkanie. Muszę na dwie godziny wyłączyć telefon”. „To do potem.”, „Do potem”.
24 godziny, a on już wie, że P. złamał jej serce i był całkiem średni w łóżku. Ona zna imiona jego byłych dziewczyn i wie, że ma pustą lodówkę. Śmieją się z jego szefa (dziwnie zachowuje się na zebraniach i wciąż próbuje wyciągnąć od niego dużo projektów za mało kasy). Z jej szefowej też się śmieją.
– Jesteśmy na jakimś dziwnym levelu – pisze ona.
– Dawno się nie śmiałem – odpowiada on. – Teraz wciąż się śmieję. Choć chwilowo jestem w czarnej d…. Ale staram się stanąć na nogi.
AKT TRZECI. Flirt
Środa.
Stan duszy: adrenalinaaaaaa, wreszcie
Myśli: To się dzieje naprawdę??????
On pisze, że ona jest śliczna i urocza. I czy pije już kawę. „Spotkamy się” proponuje. „Rzeczy ważne nie mogą dziać się szybko” asekuruje się ona. Krytycznie patrzy w lustro. Rany, jestem za gruba, to wszystko przez te wafelki co je wcinam po nocach. Rany, muszę iść do fryzjera. Rany, a jak wyglądają moje paznokcie?
„Ale mogę być na razie twoją wirtualną dziewczyną” „Idę w to. Ale to na pewno mi nie wystarczy”. „Spotkam się z tobą w czerwcu, obiecuję”.
Z fejsa przenoszą się na SMS-y. Ona do koleżanki pisze: „Pisze do mnie zajebisty facet, wiesz?. Wysyła jej jego zdjęcia. „Przystojny” komentuje ona.
Pani Ładna fruwa.
AKT CZWARTY. Prawie romans
Czwartek
Stan duszy: radość.
Myśli: To kiedy to spotkanie?
On: „To się dzieje naprawdę, uszczypnij mnie”. „Ty mnie uszczypnij”. Wiedzą, co jedli na śniadanie. Hmm, nie tylko. Rozmawiają o seksie. „Lubię mocno”, „Mam gadżety”. „Dawaj zdjęcia”, „Najpierw się wykąpię”. Piszą ze sobą noc i dzień, wysyłają zdjęcia. On w górach, ona nad morzem. W pracy, w parku, na ściance, nartach, snowboardzie. „Mogę kupić tę sukienkę?”, „Wybrać te spodnie?”. „Ładnie się obcięłaś”.
On w końcu dzwoni. To kiedy ta kawa?
Ona: To może w weekend.
Zasypiają z telefonami.
AKT PIĄTY. Tęsknota, zazdrość i alkohol
Piątek
On: Idę dziś pić z kumplem. Nie zdziw się, jak zaleje cię dziwnymi wiadomościami.
Ona: Biorę jak leci.
Pisze.
Że chciałby, żeby tu była. Że jest fajnie, ale średnio. Wysyła zdjęcia drinków.
„Podrywacie dziewczyny?”, „Nie, nie ma tu żadnych dziewczyn, same małolaty, myślę o Tobie”. „Ja myślę o Tobie, nie flirtuj z nikim”, „Ty nie flirtuj z nikim, mam momenty, gdy myślę, że robisz to ciągle – z taką łatwością ci to przychodzi”, „Jesteśmy na levelu zazdrości?”, „Bronię się przed tym etapem, ale piję, sama rozumiesz, nie jestem sobą”.
Ona mówi o nim mamie i kolejnym dwóm przyjaciółkom. „Wiedziałam, wciąż się śmiejesz do telefonu”. On pisze do szóstej rano. O dziewiątej już wysyła wiadomość: „Pęka mi głowa, muszę do biura”.
Piszą cały dzień.
AKT SZÓSTY. Upadek
Sobota
Ona: jak chcesz możemy się spotkać.
On cisza.
SMS koło południa: jadę się wspinać.
Ona: Spotykamy się?
On: Boję się.
Milczy cały dzień.
W końcu pisze: Przepraszam, nie jestem gotowy, chyba wciąż kocham byłą.
Ona: A to między nami?
On: Między nami??? Przecież to były tylko słowa. Nie robisz tego wciąż?