Go to content

5 rzeczy, których nie dowiesz się o swoim partnerze, dopóki nie zamieszkasz z nim pod jednym dachem

Fot. istock/AleksandarNakic

Nie da się naprawdę dobrze poznać drugiego człowieka, dopóki nie spędzi się z nim trochę czasu pod jednym dachem. I najlepiej, na równych warunkach, we wspólnym domu. Tam, gdzie oboje czujemy się na tyle komfortowo i bezpiecznie, by zdjąć wreszcie ugrzecznione maski i pokazać swoje prawdziwe oblicze. Jak może być? I przyjemnie i zaskakująco i dziwnie (jesteście w końcu dwójką odrębnych, wychowanych w różnych rodzinach ludźmi). Niektóre rzeczy będą ci przeszkadzać, co do innych, uznasz, że może warto się ich nauczyć, ale jedno jest pewne: dowiesz się właściwie wszystkiego, co powinnaś zanim zdecydujesz się na następny, poważny krok w tym związku. I całe szczęście

Życie pod jednym dachem, w zdrowiu i w chorobie, smutku i w radości, pozwoli ci powiedzieć

Czy twój partner jest  bałaganiarzem, czy pedantem

Niby nic ważnego, niby proza życia, bo przecież najważniejsza jest miłość, a jednak… Kłótnie o brudną bieliznę pozostawioną byle gdzie, potrafiły doprowadzić do ruiny nie jeden związek. Kłótnie o przesuniętą o milimetr fotografię mamusi również. Jak w wielu innych kwestiach, tu potrzebny jest złoty środek.

Łatwo jest posprzątać po sobie, gdy jest się gościem w czyimś domu. I zanim się wprowadzisz na stałe, jesteś w zasadzie gościem. Kiedy oficjalnie zaczniecie dzielić jedną przestrzeń, odpowiedzialność za utrzymywanie w niej porządku (bądź bałaganu, jeśli oboje tak właśnie lubicie żyć) będziecie również dzielić na pół (chyba, że umówicie się inaczej). Nie dowiesz się jaki jest jego stosunek do sprzątania i czystości, dopóki nie rozpakujecie walizek.

Jak on naprawdę wyobraża sobie podział ról w waszym związku

Przychodzicie oboje zmęczeni z pracy i kolejny dzień powtarza się schemat: on leży na kanapie, a ty tańczysz wokół ze szczotką i zmiotką, podajesz obiad, składasz pranie, a potem narzekasz, że on ci w niczym nie pomaga. A może jest odwrotnie? Albo w ogóle nie ma u was takiego problemu? Niezależnie od tego, która z opisanych sytuacji was dotyczy, czy to ci odpowiada? Jakiego podziału ról pragniesz? Czy umiesz i możesz o tym rozmawiać ze twoim partnerem? Czy potraficie dojść w tej kwestii do kompromisu?

Nie dziw się, że przecież wcześniej było inaczej: wpadałaś do niego, prosto z biura, dostawałaś ciepłą herbatę, propozycję odpoczynku, słyszałaś pytanie, o którym dziś możesz tylko pomarzyć: „Jak ci minął dzień?”.  Wiele się zmieniło. Jeśli liczysz na partnerstwo – postaw sprawę jasno, nim dasz się wtłoczyć w rolę, w której czujesz się źle i która zaburza równowagę w waszym domu.

Jaki jest jego stosunek do pieniędzy

Co innego, zapłacić rachunek za wspólną kolację, czy za bilet do kina, co innego o miesiąc wrzucać stałą sumę do koszyczka „opłaty” i planować domowy budżet.

Czy twój partner byłby gotowy dzielić się swoją pensją z tobą, jeśli przestaniesz zarabiać (bo na przykład zachorujesz, albo urodzisz dziecko)?

Czy jest odpowiedzialny w kwestiach finansowych? To, jaki ma stosunek do oszczędzania i wydawania pieniędzy, widać w codziennym, wspólnym życiu. Czy zataja przed tobą stan twojego konta? Czy ma problem z dzieleniem się pieniędzmi? A może robi zakupy pod wpływem impulsu? Wydaje za dużo, kompulsywnie?

Czy naprawdę możesz na niego liczyć

Wtedy, kiedy masz słabszy dzień, wtedy gdy jesteś chora, albo życie spłatało ci jakiegoś okrutnego figla. Dowiesz się tego tylko wtedy, gdy będziecie mieli szansę przeżyć razem trudniejsze momenty, takie jak choroba, śmierć bliskiej osoby, problemy osobiste, czy emocjonalne.  Czy on naprawdę potrafi o ciebie zadbać, czy może jest egoistą, wpatrzonym w czubek własnego nosa?

Prawda może okazać się bolesna, ale z perspektywy czasu uznasz, że lepiej było wiedzieć wcześniej…

Jaki jest jego stosunek do rodziny

I na ile jest od niej niezależny. Jasne, że prawidłowe relacje z bliskimi mówią wiele o tym, jakimi jesteśmy ludźmi. Oczywistym jest także to, że czasem nie mamy wpływu na to, jak układają się nasze stosunki z pozostałymi, „trudnymi” członkami rodziny. Jeśli ktoś planuje życie z tobą, powinien cię wtajemniczyć w zawiłości tych relacji. Czy bliscy twojego partnera nie za bardzo ingerują w jego codzienne sprawy, w wasz związek? Jak on wyobraża sobie waszą rodzinę?…

Wspólne życie może być wielką przygodą, albo wielkim niewypałem. Lekcją o kompromisach i miłości, albo rozczarowaniem. Próbą zaakceptowania swojej niedoskonałości i świadomością, że czasem trzeba z czegoś zrezygnować, żeby zyskać coś wartościowego. Byle nie za wszelką cenę.