Tak, wymówki. Nie powody, nie argumenty, ale wymówki. Wiesz dlaczego? Bo żadna z tych rzeczy nie jest na tyle ważna, by odejść od osoby, którą się kocha. Bo jeśli się kocha, to się stara związek naprawić, rozmawia się, stara. Jeśli kochasz, to ci zależy. A jeśli miłość się skończyła, to szukasz byle pretekstu, by odejść. Kończysz związek i chcesz iść dalej.
Najczęściej słyszymy zatem:
„Powód” nr 1: „Muszę skupić się na swojej karierze”
Prawda jest taka, że każdy z nas jest w stanie poświęcić czas ukochanej osobie, jeśli uznaje swój związek za priorytet. Życie zawodowe toczy się swoim torem, gdzieś obok. Najważniejsze są relacje z najbliższymi, nic tego nie zmieni. Jeśli usłyszysz, że nie możecie być razem, bon on musi się realizować zawodowo, to oznacza, że nie ma w jego życiu miejsca dla ciebie, a nie dla związku w ogóle. Po prostu nie wie, jak ci o tym powiedzieć wprost. Być może za jakiś czas spotka kogoś, kto zamieszka w jego sercu tak mocno, że priorytety same się ustawią w odpowiedniej kolejności. Ale to nie ty.
„Powód” nr 2: „Boję się zaangażowania”
Inaczej mówiąc: brak mi odwagi, by wziąć odpowiedzialność za związek, bo jednocześnie szukam… lepsze opcji. No tak, jesteś opcją. Bo może gdzieś jest ktoś, z kim to zaangażowanie pojawi się naturalnie i nie trzeba będzie nawet specjalnie o nim myśleć?… Szczere, mocne uczucie sprawia, że chcemy wziąć na siebie odpowiedzialność za drugą osobą, że chcemy związku ze wszystkimi konsekwencjami. Miłość staje się silniejsza niż strach, a chęć bycia z drugą osobą, stworzenia z nią pełnej relacji mobilizuje nas do konkretnych działań i konkretnych zmian. Bez wymówek i szukania sobie usprawiedliwień, że to jeszcze nie pora, że za wcześnie.
„Powód” nr 3: „Coś się wypaliło”
Co to znaczy: wypaliło? To kim byłaś dla niego wcześniej? Chwilowym przebłyskiem? Nad związkiem, uczuciem trzeba pracować, starać się, wkładać w nie codzienny wysiłek. Wtedy tylko relacja ma sens i wtedy tylko ma szansę przetrwać. Jeśli twój partner wycofuje się w momencie, gdy pojawiają się pierwsze nieporozumienia, różnice zdań czy problemy innego rodzaju – nie można powiedzieć, że jego uczucie kiedykolwiek było głębokie… Nie mogło wypalić się coś, co na dobre nigdy nie zapłonęło. Włóż więc między bajki opowieści o tym, jak wielka miłość gdzieś odpłynęła, nagle i niespodziewanie. Jej po prostu nigdy nie było… To mogło być zauroczenie, przelotny flirt, nic zobowiązującego – nic więcej. Zrozum to i biegnij dalej.
Zasługujesz na więcej, stać cię na więcej. Przede wszystkim – na szczerość wobec siebie samej. Nie zadowalaj się relacją, która nie daje ci poczucia bezpieczeństwa, nie proś, by on został. Zamknij ten etap bez żalu. Najlepsze jeszcze przed tobą.