Kiedy intuicja podpowiada nam, że pora zakończyć daną relację, że nic już dobrego dla nas z tego nie wyniknie, często ją ignorujemy. Duże znaczenie ma również lęk przed samotnością, lęk przed byciem osądzonym przez innych oraz przywiązanie do takiego stanu rzeczy, w jakim trwamy od dłuższego czasu. Tymczasem, póki co, pewne jest, że mamy tu na ziemi tylko jedną szansę by dobrze i szczęśliwie przeżyć życie. Nie skazujmy się na nieudane związki. Czasem po prostu trzeba odejść. Kiedy?
Kiedy musisz tworzyć przed swoim partnerem obraz siebie innej niż jesteś naprawdę
Życie upływa, my się zmieniamy. Nasza praca, nasz wygląd, nasza sytuacja ekonomiczna, nasze nawyki, nasze zainteresowania – wszystko zmienia się cały czas. Zmiana to jedyna stała w życiu.
Ponieważ życie dwóch osób zmienia się jednocześnie, nieuchronnie powstają między nimi luki. W związku, który przetrwa próbę czasu, luki te partnerzy potrafią wypełnić. To klasyczny przypadek, kiedy widzisz kogoś i możesz powiedzieć: „Nie widzieliśmy się od pięciu lat, ale kiedy się spotkaliśmy, to było tak, jakbyśmy rozstali się wczoraj”.
Prawdziwa miłość to pełne poznanie kogoś. To wtedy, gdy dwoje ludzi staje się jednym, ale zachowuje swoją indywidualną integralność. Jeśli musisz być kimś innym, grać, by uzyskać akceptację ukochanej osoby, twój związek nie przetrwa.
Kiedy związek wyczerpuje więcej twojej energii niż ci jej daje
Nie ma prawie nic bardziej odżywczego, odświeżającego, a może nawet radosnego niż udana relacja z drugim człowiekiem. Całe życie jest energią, a kiedy ktoś otwiera się przed tobą, dzieli się z tobą swoją energią, a ty dzielisz się z nim swoją siłą. Obie strony są wzbogacone.
Ta energia jest w śmiechu, który dzielisz ze swoim przyjacielem, kiedy on niespodziewani dzwoni i coś ci opowiada. W ciepłym uczuciu w żołądku, kiedy ukochana osoba się do ciebie uśmiecha. W przyspieszonym oddechu, kiedy ktoś ważny dla ciebie mówi, że czuje się w ten sam sposób kiedy myśli o tobie. To cała nasza siła życiowa.
Jednak niektóre relacje działają odwrotnie: wyniszczają nas, podcinają skrzydła. Jak to wygląda? To stresująca gra, którą podejmujesz planując, co powiesz i w jaki sposób, aby uniknąć konfliktu z tą osobą. To niepokój, który odczuwasz, kiedy dowiesz się, że on/ona będzie na tej imprezie. To ciągłe kłótnie z związku. Jak to się odczuwa? Po spotkaniu z daną osobą czujesz się zmęczony, odczuwasz ulgę, że jesteś daleko, lub jesteś zdenerwowany.
Kiedy jesteś jedyną osobą w związku, która podejmuje wysiłek
Prawda stara jak świat. Jeśli mu/jej zależy to: oddzwoni, pojawi się, odnajdzie cię. BĘDZIE. Słyszałaś to wiele razy, wiele razy kiwałaś głową, że się zgadzasz. Dużo trudniej jednak ci przyznać wprost, że i twój partner nie jest w wasz związek zaangażowany. Że to ty jesteś siłą napędową relacji. Że jeśli odpuścisz, wszystko się rozpadnie. A on nie zrobi z tym nic. Boli, kiedy o tym myślisz, więc wolisz nie myśleć. Więc wolisz zacisnąć zęby i dalej planować wam życie. Nie bierzesz pod uwagę tylko jednego. Kiedy on znajdzie kogoś, kiedy zdecyduje się zaangażować gdzie indziej, ty zostaniesz z poczuciem zmarnowanego czasu. Ze świadomością, że dałaś się wykorzystać, bo godziłaś się na mniej, niż na to zasługujesz.
Nie jest łatwo odejść, zakończyć związek. Jednak pamiętajmy – na końcu życia zawsze jesteśmy w pewnym stopniu sami. I sami mierzymy się z prawdą o tym, co z tym życiem zrobiliśmy, jak kochaliśmy i jak byliśmy kochani.
Na podstawie: tinybuddha.com