” Wiosna ach to ty!” chciałoby się aż krzyknąć, gdy słońce coraz intensywniej świeci nam w oczy. To pora, gdy wszystko na nowo budzi się do życia i to nie tylko w naturze, ale wewnątrz nas również. Nasze uczucia otwierają się po zimowym uśpieniu, więcej dostrzegamy i potrzebujemy bliskości kogoś drugiego, bardziej i intensywniej, niż dotychczas. To czas, kiedy strzała amora, sięga po nasze serca częściej niż o każdej innej porze roku. Jak rozpoznać kiedy zostaliśmy trafieni i zakochani, aż do szaleństwa? Nasz organizm wyśle nam kilka sygnałów.
1. Nie chodzi tylko o seks
Pożądanie, rzecz jasna, jest w związku nawet wskazane. Bliskość seksualna dopełnia tego, co nas wypełnia, kiedy czujemy się zakochani i dla kogoś ważni. Ale kiedy w grę wchodzą te prawdziwe i najszczersze z uczuć, nagle dostrzegamy, że nie tylko o tę bliskość nam chodzi. I, że ważniejsza staje się dla nas ta druga, czyli emocjonalna i duchowa.
2. Zrobiłabym dla niego / dla niej absolutnie wszystko!
To myślenie wynika najbardziej z faktu, że osoby które kochają, mają mocno rozbudowane poczucie empatii. Zachowują się tak, jakby czuły ból ukochanej osoby a kiedy ich drugiej połówce,dzieje się krzywda, zrobią wszystko, żeby choć częściowo ulżyć. Są gotowi do wszelkich poświęceń, żeby tylko utrzymać swój związek.
3. Czy to mu się na pewno spodoba?
Gdy nasze serce zaczyna bić mocniej na widok drugiej osoby, zmieniają się też często, nasze priorytety. Pragniemy być jak najbliżej ze swoim wybrankiem i bardzo chcemy, mu się podobać. Dlatego zmieniamy fryzurę, przyzwyczajenia żywieniowe, a nawet wymieniamy garderobę. Zmieniamy też swoje przyzwyczajenia, nawet jeśli, nie są one zgodne z naszą osobowością.
4. Uwaga! Tracę kontrolę!
Nie możesz przestać o nim myśleć, śnisz i jesz z nim śniadanie, nawet gdy jest daleko stąd. A kiedy się w końcu możecie spotkać, nie panujesz nad drżeniem rąk i przyspieszonym tętnem. To typowy objaw zakochania, gdy tracimy kontrolę nad uczuciami, do swojego wybranka.
5. Razem już na zawsze
Pomimo tego, że to dopiero początkowa faza, a może nawet zauroczenie, nie potrafimy myśleć, że moglibyśmy być z kimś innym. Planujemy wspolną przyszłość, choć tak naprawdę, jeszcze dobrze nie zdążyliśmy się poznać. Często pojawia się też nieuzasadniona zazdrość, boimy się odrzucenia oraz odejścia ukochanej osoby.
6. To ten jedyny! To ta, na resztę życia!
W stanie zakochania wierzymy, że spotkaliśmy właśnie tego człowieka, na którego czekaliśmy całe lata. Że jest jedyny w swoim rodzaju i nikt lepszy, już nigdy, nam się nie przytrafi. A powodem tego zamieszania jest podwyższony poziom dopaminy, która odpowiada przecież za koncentrację i uwagę
7. Czy to jeszcze miłość czy już obsesja?
– Ciekawe, co on teraz robi? – zazwyczaj zaczyna się niewinnie. Po czasie odkrywamy, że jemy myśląc o ukochanym, kąpiemy się z „nim w swojej głowie”, zasypiamy zastanawiając się, czy on tez już śpi, wstajemy i pierwsza myśl to on, lub piękna ona. Potrafimy o swoim szczęściu i wyśnionej miłości myśleć niemalże bez przerwy. I w dużej mierze „pomaga” nam w tym obniżony poziom serotoniny w mózgu.
8. No przecież to ideał!
Miłość nie zna i i nie widzi wad u swojego wybranka. Uważa, że jest wspaniały pod każdym względem, wszystko najlepiej wie i robi, jest najmądrzejszy i najpiękniejszy. W naszym organizmie zaczyna wydzielać się adrenalina dzięki której widzimy tylko dobre strony i same zalety.
9. Niby dobrze a nerwy zszargane
Zakochani są niestabilni emocjonalnie, bo nieustannie błądzą pomiędzy bardzo skrajnymi uczuciami. Lęk przemieszany z euforią, utrata apetytu, radość i bezsenność, są zupełnie jak objawy uzależnienia. Coś w tym jest, bo widząc wybranka swojego serca, uruchamiają się w naszym mózgu te same obszary co u narkomana patrzącego na narkotyk.
10. Jesteś tylko mój!
Zazdrość oraz zaborczość to cechy, które uaktywniają się gdy zaczynamy kochać. Chcemy go lub ją mieć tylko dla siebie, zupełnie jakby człowiek mógł stać się czyjąś własnością. Często, zachowujemy się wtedy nawet komicznie, bo swoja postawą i gestami, zaznaczamy przestrzeń w okół partnera jako „swój teren”.
A wy szanowni zakochani, który z powyższych objawów zaobserwowaliście u siebie? A może, widzicie już wszystkie? Nie ma więc odwrotu, trafiony zatopiony! Jak to w miłości 😉