Tampony i podpaski to najpopularniejsze metody radzenia sobie z menstruacją. Przeciętna kobieta zużyje w ciągu swojego życia nawet aż 16 000 tego typu produktów. Ale co tak naprawdę znajduje się we współczesnych środkach do higieny menstruacyjnej i czy stosowane co miesiąc podpaski są zdrowe dla naszego organizmu?
Najczęściej spotykane środki do higieny intymnej powstają z mieszanki bawełny i sztucznego jedwabiu oraz włókien syntetycznych. Każdy producent podpasek czy tamponów ma jednak własną recepturę. Jaką? Tego nie wie nikt, a na pewno nie konsument.
Pomimo głośnej sprawy z lat 80., kiedy po pojawieniu się na rynku tamponów ze sztucznego jedwabiu znacząco wzrosła liczba zachorowań na zespół wstrząsu toksycznego (TSS), do dzisiaj producenci podpasek i tamponów nie są zobowiązani do przedstawiania składu swoich produktów na opakowaniach. Chroni ich prawo i tajemnica handlowa.
Niestety nawet dziś, w XXI wieku, menstruacja to temat tabu, co sprawia, że mało która kobieta przywiązuje wagę do zakupu środków higieny intymnej. Tymczasem ze względu na niezwykłą wrażliwość kobiecych miejsc intymnych i wysoką przepuszczalność ścianek pochwy, wszelkie substancje chemiczne zawarte w tamponach czy podpaskach mogą przedostać się do krwiobiegu i stanowić toksyczne obciążenie dla organizmu. Stawką jest więc nasze zdrowie!
Z czego naprawdę składa się podpaska?
W ramach akcji “Detox the Box” gruba naukowczyń przetestowała jedne z najpopularniejszych podpasek na rynku. Wyniki były zatrważające – okazało się, że podpaski emitują chemikalia, np. chloroetan, chloroform i styren, który WHO uznało za czynnik rakotwórczy. I chociaż stężenia tych substancji w pojedynczej podpasce są niewielkie, to warto pamiętać, że nie mówimy o jednokrotnej ekspozycji na taki produkt, a ich tysiącach w ciągu całego cyklu menstruacji.
Nasze ciała nie mogą po prostu wyeliminować niechcianych chemikaliów i toksyn. Zamiast tego, substancje odkładają się w naszym organizmie, prowadząc często do bardzo przykrych konsekwencji, np. bezpłodności, endometriozy czy chorób tarczycy.
Jakie substancje powinny zatem budzić naszą ostrożność?
1. Sztuczny jedwab (rayon)
Superchłonny sztuczny jedwab jest syntetyczną substancją wytwarzaną z trocin. To jeden z czterech składników kojarzonych z większym ryzykiem wystąpienia TSS – zespołu wstrząsu toksycznego. Pozostałe substancje odpowiedzialne za zachorowania – poliester, karboksymetyloceluloza i poliarkylan zostały już wycofane z rynku. Co więcej, tego typu sztuczne włókna stosowane w tamponach mają właściwości ścierne, więc gdy tampon się wydłuża, dociska go do okolicy szyjki macicy, powodując drobne nacięcia i wbijanie kawałków w tkankę!
2. Dioksyna
Dioksyna to jedna z najbardziej niebezpiecznych substancji chemicznych, powstająca głównie w wyniku przetwarzania chloru. Jej obecność bywa wiązana z zaburzeniami hormonalnymi i może wpływać na układ odpornościowy. Światowa Organizacja Zdrowia wymienia dioksyny jako czynnik rakotwórczy.
3. Bawełna nieorganiczna
Obecnie ponad 90% produkowanej bawełny jest modyfikowane genetycznie, żeby zwiększyć jej odporność na preparaty do zwalczania chwastów. Taka roślina jest więc w większym stopniu wystawiona na działanie pestycydów i herbicydów, co zwiększa ryzyko ich obecności w gotowych tamponach czy podpaskach.
4. BPA (Bisfenol A)
BPA to substancja chemiczna wykorzystywana m.in. do produkcji aplikatorów i pasma z klejem w podpaskach. Ze względu na zbliżoną do estrogenu budowę, może wpływać na działanie układu hormonalnego. BPA został też powiązany z rakiem.
5. Pozostałe toksyny
Toksyczne składniki obecne w podpaskach i tamponach to glin, alkohole, dodatki zapachowe i węglowodory. Podobnie jak w przypadku produktów kosmetycznych, marki nie muszą wymieniać chemikaliów pod ogólnym terminem „zapach” czy “alkohol”, więc mogą zawierać szkodliwe składniki.
Alternatywy
Jeśli kupujesz najpopularniejsze tampony czy podpaski dostępne niemal w każdej drogerii, supermarkecie czy osiedlowym sklepiku, najprawdopodobniej umieszczasz w swoim ciele toksyczne składniki. Świadomość wszechobecnej chemii może być przytłaczająca, ale nie jesteśmy wobec niej bezradne! Istnieją proste alternatywy, które można wybrać aby ograniczyć ekspozycję na tego typu szkodliwe substancje.
W ostatnim czasie można obserwować rosnącą popularność kubeczków menstruacyjnych czy wielorazowych podpasek i tamponów, a nawet menstruacyjnych majtek. Jednorazowe podpaski i tampony wciąż są jednak najłatwiejszą i najbardziej dostępną opcją, a przy tym nie powodują dyskomfortu i problemów przy ich wymianie i aplikacji, jak ich wielorazowe substytuty. Na szczęście na rynku są już firmy produkujące tampony czy ekologiczne podpaski, produktowane z organicznej bawełny bez użycia chemii. Takie jednorazowe zamienniki sprawiają, że podczas menstruacji użytkowniczki mogą pozostać przy obecnym komforcie, jednocześnie nie szkodząc swojemu organizmowi. Ekologiczne podpaski nie są bielone, a ich producenci dbają o to, aby były wolne od wszelkich toksyn. Dzięki roślinnemu składowi takie produkty są zwykle bezzapachowe, przez co nie szkodzą wrażliwej skórze.
Organiczne produkty to zatem dobry wybór dla wszystkich zainteresowanych zminimalizowaniem ryzyka związanego ze stosowaniem konwencjonalnych środków. Jeśli martwimy się chemicznymi dodatkami w naszej żywności czy kosmetykach, powinnyśmy w równym stopniu martwić się ich domieszką w naszych tamponach i podpaskach. Sięgnięcie po organiczne produkty będzie więc dobrym krokiem w stronę zdrowia.
