Na bezsenność, bóle głowy i infekcje wirusowe zapadamy częściej, gdy przebywamy na co dzień w zanieczyszczonym powietrzu, a takie jest nie tylko na zewnątrz, ale i w naszych domach. Objawy te nasilają się, kiedy za oknem robi się chłodniej, a my zaczynamy rozkręcać kaloryfery i palić w kominkach. Gdy poziom smogu za oknem wzrasta, nie pomoże już wietrzenie pomieszczeń. Z wyłapywaniem toksyn najlepiej radzi sobie wówczas oczyszczacz powietrza.
Zimą częściej chorujemy na infekcje gardła czy płuc, boli nas głowa, dokuczają nam alergie. By lepiej się poczuć, w pierwszym odruchu otwieramy okna i wietrzymy pomieszczenia. Jeśli jednak mieszkamy w miejscach, gdzie poziom smogu jest wysoki, to wraz z powietrzem z zewnątrz trafiają do nas najszkodliwsze niskocząsteczkowe pyły PM2,5, które osadzają się na naszej skórze, przyspieszając jej starzenie oraz przedostają się do płuc i krwiobiegu, co zwiększa ryzyko chorób układów oddechowego i krążenia.
Przyszło nam żyć w czasach nie tylko ogromnego zanieczyszczenia powietrza toksycznymi związkami i coraz częściej dotykającymi nas alergiami. Dodatkowo od 2 lat żyjemy w czasach pandemii wywołanej koronawirusem SARS-CoV-2. Nasz układ oddechowy i odpornościowy wystawiony jest na szereg prób. Do tego pojawia się chroniczny stres wywołany tą nietypową sytuacją. Wszystko razem sprzyja osłabieniu układu immunologicznego. Warto o siebie zadbać. Oddychając czystym powietrzem w naszych domach, a także w pomieszczeniach, w których pracujemy, robimy ważny krok w kierunku własnego zdrowia i zdrowia naszych bliskich – radzi
doktor nauk medycznych Joanna Kowalczyk-Bednarczyk.
Wyjściem nie jest też szczelne zamykanie okien, gdyż toksyny i alergeny z pomieszczeń nie są wtedy rozrzedzane przez powietrze. A są one nie mniej groźne niż te z zewnątrz. Liczne badania wykazały, że zła jakość powietrza w domu może zwiększać ryzyko udaru, chorób autoimmunologicznych i neurologicznych oraz chorób serca. W domowym powietrzu znajdziemy m.in. lotne związki organiczne, które pochodzą ze środków konserwacji drewna, klejów, dywanów, farb, odświeżaczy powietrza i środków dezynfekujących. Amatorzy palenia świec powinni wiedzieć, że sadza ze spalanych świec parafinowych składem przypomina spaliny z rury wydechowej samochodu z silnikiem diesla, gdyż parafina powstaje z ropy naftowej. Z kolei dym drzewny z płonącego na kominku drewna zawiera co najmniej pięć rakotwórczych chemikaliów. Na tym nie koniec. Okazuje się, że suszenie ubrań w domu zwiększa wilgotność powietrza nawet o 30 proc, co sprzyja rozwojowi jednego z gatunków grzybów pleśniowych.
Choć dla wielu osób nie jest on szkodliwy, to stanowi zagrożenie dla alergików i astmatyków. Rzeczywiście nie zdajemy sobie sprawy z wielu zagrożeń w naszych własnych, wydawać by się mogło, bezpiecznych domach. Kluczowa dla naszego zdrowia jest jakość wdychanego powietrza i jego skład. Warto z większą świadomością korzystać z różnych umilaczy i ulepszaczy jakości życia domowego, wykonywać wszelkie czynności z większą uważnością oraz umiarem, skupiając się na naturalnych składnikach oraz tych dobrych jakościowo – mówi dr n.med. Joanna Kowalczyk-Bednarczyk.
To wszystko sprawia, że w okresie grzewczym częściej zapadamy na katar, kaszel i infekcje wirusowe, które są konsekwencją wysychającej śluzówki nosa czy gardła. Może dojść też do podrażnienia spojówek, zmęczenia i bólu głowy. Jeśli obserwujemy nasilenie takich objawów, to warto zastanowić się nad poprawą czystości powietrza w naszym domu.
Z własnego doświadczenia mogę nawet zasugerować zadbanie o jakość powietrza nim pojawi się którykolwiek z tych objawów. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Okazać się bowiem może, że wydłużymy nasz proces regeneracji i samo oczyszczenie powietrza nie wystarczy, by wyleczyć chroniczny ból głowy, alergię na roztocza czy nawracające zapalenie spojówek – dr n.med. Joanna Kowalczyk-Bednarczyk.
Opatentowaną technologię detoksykacji i oczyszczania powietrza w pomieszczeniach, opartą na substancjach pochodzenia naturalnego wykorzystuje oczyszczacz VBreathe Tasman. Zastosowano w nim dwie technologie: filtrację HEPA (filtr klasy medycznej) i VActive Żel. Zanieczyszczone powietrze jest zasysane u podstawy urządzenia, następnie oczyszczane przez filtr HEPA, którego działanie opiera się na fizycznym wyłapywaniu cząstek o mikroskopijnych rozmiarach.
Powietrze, które opuszcza oczyszczacz jest wzbogacone o cząsteczki VActive Żelu. Jest to wyjątkowa mieszanka australijskich olejków eterycznych naturalnego pochodzenia, których działanie w zakresie redukcji szkodliwych mikrobów i toksyn w powietrzu zostało potwierdzone w niezależnie przeprowadzanych testach. Rozpylane przez oczyszczacz drobinki pary z dodatkiem olejków osiadają na tych cząstkach powietrza, które przenoszą grzyby, bakterie i wirusy. Otaczają je, wyłapują szkodliwe pyły oraz pozbawiają je tlenu, aby nie mogły się namnażać. W niezależnych testach potwierdzono, że VBreathe Tasman redukuje nić koronawirusa z 99,9% skutecznością. Para utrzymuje się w powietrzu przez długi czas, będąc stale delikatnie rozprzestrzeniana przez wentylator urządzenia.
W odróżnieniu od technologii wykorzystujących ozon, który przy stałym kontakcie może wywoływać senność, ból głowy oraz spadek ciśnienia, żel VActive nie powoduje zagrożenia dla zdrowia.
Przedsiębiorstwa typu “start-up” umożliwiają naukowcom rozwijanie danej branży i tworzenie innowacyjnych rozwiązań – obserwowanych i potrzebnych szczególnie w dziedzinie medycyny. Doskonale widać to po urządzeniu VBreathe Tasman.
Technologia oczyszczania powietrza poszła o kilka kroków do przodu i to akurat, teraz kiedy tak bardzo tego potrzebujemy. Wszelkie testy jakości i bezpieczeństwa, które urządzenie przeszło pozytywnie, w tym działanie niszczące Covid-19 (potwierdzone ono zostało przez australijskie Ministerstwo Zdrowia), pozwala na swobodne użytkowanie oczyszczacza przez całą rodzinę – mówi dr n.med. Joanna Kowalczyk – Bednarczyk.
Wbudowane w urządzenie Tasman inteligentne czujniki wykrywają dym, pleśń, tlenek węgla i szkodliwe cząstki PM 2,5. Jakość powietrza wskazywana jest przez podświetlony pierścień świetlny i w aplikacji mobilnej VBreathe. Niewielki rozmiar
oczyszczacza sprawia, że możemy go przenosić tam, gdzie się aktualnie przemieszczamy, np. do pracy lub na wyjazd weekendowy.