Go to content

„Byłam bez pracy, za gruba, w złym związku. Dziś mam wszystko. Nie ma rzeczy, której nie da się pokonać”. Z cyklu wasze historie

Fot.Splitshire / Daniel Nanescu / CC0 Public Domain
Pokonałam kryzys…
Ja, trzydziestoparoletnia singielka, dla niektórych stara panna, z małego miasta, z kredytem hipotecznym na niewielkie mieszkanie…
Rok temu…
Byłam nauczycielką w szkole publicznej. Nauczycielką z powołania. Żyłam szkołą, problemami moich uczniów, angażowałam się w wolontariat. Praca była dla mnie całym życiem. Każdy, nawet najmniejszy sukces ucznia był moją radością. I żyłam w ciągłym stresie, że za chwilę stracę pracę moich marzeń, bo niż demograficzny, bo oszczędności, bo… I tak się stało. Dla nikogo nie miało znaczenia, ile robiłam dla szkoły i dla środowiska lokalnego. Po prostu wręczono mi wypowiedzenie i nikt nigdy nie podziękował mi za naście lat pracy w jednej szkole.
Rok temu…
Byłam w dziwnym związku, bez przyszłości. Żyłam z nim w tajemnicy. Nie mogłam nic oczekiwać, bo on miał swoje życie. I kiedy straciłam pracę, nie miał dla mnie czasu przez miesiąc. Zostawiłam go. Myślałam, że serce mi pęknie. Nie pękło. Nawet jednej łzy nie uroniłam. Kilka miesięcy później prosił, błagał o wybaczenie, nie wybaczyłam.
Rok temu…
Miałam dużą nadwagę. Nie dbałam o kondycję, o zdrowie,  o siebie. Szkoda mi było na to czasu, bo praca, bo on… Chciałam to zmienić ale jakoś brakowało motywacji. Wszystko inne było ważniejsze. Ważniejsze niż ja, niż moje zdrowie, moja forma, wygląd, życie…
Rok temu…
Postanowiłam, że sobie poradzę…
Dziś…
Pracuję. W innym miejscu, na innych zasadach, za dużo mniejsze wynagrodzenie. Ale jestem doceniana. I cały czas się rozwijam. Zdobyłam nowe kwalifikacje, mam nowe obowiązki. Każdego dnia idę do pracy spokojna, i spokojna z niej wracam.
Dziś…
Jest ktoś inny w moim życiu. Dobry i ciepły, mądry i ambitny. Ma swoje pasje, a mnie pozwala rozwijać moje. I rozumie, że moja praca jest dla mnie ważna, ale już nie najważniejsza. I jest najprzystojniejszy na świecie…
Dziś…
Ważę ponad  10 mniej, ćwiczę, biegam. Dobrze śpię. Dbam o zdrowie, o siebie. Mam na to czas, mam chęci, motywację i dużo energii.
Dziś…
Jestem ciągle uśmiechnięta, pewna siebie i wiem, że jestem silna. A moim życiem nie jest już praca, ani związek z kimś, kto myśli wyłącznie o sobie. Moim życiem jest moje życie, po kryzysie dużo lepsze…
Marianna
PS: Wczoraj od dawnego znajomego usłyszałam, że promienieję. I powiem nieskromnie, sama to dostrzegam.