Go to content

Pacjenci onkologiczni z Ukrainy mogą znaleźć w Polsce pomoc

Fundacja Onkologiczna Rakiety, od dziesięciu lat pomagająca pacjentom onkologicznym i im bliskim, nie mogła stać bezczynnie w obliczu dramatu wojny za naszą wschodnią granicą.

Praktycznie od samego początku wojny ich całodobowa infolinia służy również pacjentom onkologicznym z Ukrainy i ich bliskim. Można powiedzieć wręcz, że zmieniła się w ogólny telefon kryzysowy.

„Od wielu lat nasza Onkolinia działa nieprzerwanie, wiele osób szuka pomocy, jednak sytuacja, z którą mierzymy się obecnie – dziesiątki, setki telefonów osób, szukających wsparcia dla pacjentów z Ukrainy, dziennie – to sytuacja absolutnie bezprecedensowa i wymagająca uruchomienia adekwatnego wsparcia” –  mówi Prezes Fundacji Maja Surowicz-Biłyj.

Historie są różne, różne rodzaje nowotworów, w różnym stadium. Niektóre osoby zostały pozbawione leków, bo jest problem z ich dostępnością,
u innych nastąpiło przerwanie podawania chemioterapii, co w niektórych przypadkach może być wyrokiem śmierci.

Podstawowym wsparciem niezbędnym dla tych osób są przede wszystkim organizacja transportu, informacje o dostępności leczenia w Polsce, pomoc w znalezieniu odpowiedniej placówki medycznej, tłumaczenie dokumentacji medycznej i umawianie konsultacji ze specjalistami.

 

Fundacja odbiera około 100 telefonów na dobę, nie tylko z Polski czy Ukrainy, ale też innych krajów, np. od krewnych osób chorych, nie licząc zgłoszeń napływających drogą mailową bądź przez media społecznościowe.

Już w pierwszych dniach pomogli w transporcie i zapewnieniu opieki medycznej 11-letniemu Ruslanowi w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka czy 3,5 letniej Sofii z siatkówczakiem.

Już wiadomo, że większość pacjentów onkologicznych będzie potrzebować kompleksowego wsparcia przez okres co najmniej kilku miesięcy – niezbędna będzie opieka psychologiczna, psychiatryczna, pomoc w pokryciu kosztów leczenia oraz kosztów socjalno-bytowych.

Dodatkowo do tej pory Fundacja zorganizowała transporty do Ukrainy ok. 450 ton darów – pochodzących zarówno od firm jak i osób prywatnych, a wśród nich m.in. leki, środki opatrunkowe, żywność, chemia, odzież ochronna i taktyczna, karimaty, koce czy artykuły dla dzieci. Organizacja pozostaje w bieżącym kontakcie z organizacjami pomagającymi na miejscu, dlatego też zna najpilniejsze potrzeby i stara się na nie odpowiadać, a tu na miejscu we wszystkim pomagają wolontariusze – zarówno z Polski, jak i z Ukrainy. Udało się też zatrudnić nową pracownicę biegle władającą językiem ukraińskim, co bardzo usprawniło działania.

Pomoc Fundacji jak zawsze jest całkowicie bezpłatna, nie pobiera ona prowizji od zbiórek, co oznacza że 100% przekazanych środków trafia do potrzebujących.

Pomagać można na wiele sposobów, teraz (w kwietniu) idealnym wyjściem jest przekazanie 1% podatku, co pozwoli Fundacji na szybkie i efektywne działania, a także poszerzanie form pomocy zarówno dla polskich, jak i przybywających dopiero do Polski osób chorujących na nowotwory.

 

Rodzice Ksenii – Wołodymyr i Taciana – po przybyciu do Polski z Charkowa