Go to content

Olej palmowy – tanie zło. O jego zgubnych skutkach dla ekosystemu i zdrowia

Fot. iStock/slpu9945

Olej palmowy budzi wiele emocji. To jeden z najpopularniejszych, a zarazem najtańszych tłuszczów roślinnych stosowanych na ogromną skalę w produkcji żywności i kosmetyków. Producenci chętnie po niego sięgają ze względu na jego niską cenę, a co za tym idzie – niską jakość. Nieświadomi konsumenci nawet nie zdają sobie sprawy o jego niekorzystnym wpływie na zdrowie. Nie wspominając już o zagrożeniach dla przyrody i przykrych konsekwencjach dla ekosystemu. Czy istnieje skuteczny sposób na ograniczenie oleju palmowego w produkcji?

Zaburzenie ekosystemu

Olej palmowy uzyskuje się na masową skalę z miąższu owoców palmy oleistej. Na całym świecie z powierzchni ponad 17 milionów ha uzyskuje się rocznie ok. 60 milionów ton tego składnika oraz oleju z pestek palmowych. Największy udział w ich pozyskiwaniu mają Malezja i Indonezja – aż 80% światowej produkcji oleju palmowego.

Plantacje tworzone są w dużej mierze kosztem karczowanych lasów deszczowych – naturalnych siedlisk zagrożonych gatunków takich jak orangutany czy tygrysy sumatrzańskie. Efektem tej drastycznej wycinki jest zaburzenie ekosystemu.

Fotolia_95721787_M

Niestety, bardzo często w celu uzyskania ziemi, na której powstanie plantacja, zostaje rugowana miejscowa ludność.

Destrukcja lasów deszczowych jest także jednym z istotnych czynników zmian klimatu. Każdego roku w wyniku degradacji i wypalania indonezyjskich lasów podmokłych, emitowanych jest ponad 1,8 miliarda ton gazów cieplarnianych. Stanowi to ponad 4% ich światowej emisji.

Jak widać, zgubny wpływ nadmiernego stosowania tego składnika dla naszej planety jest niezaprzeczalny. A niestety dane nie są pocieszające. Popyt na jego wytwarzanie ciągle rośnie – w 2014 roku jego konsumpcja wyniosła aż 55 milionów ton.

Tani sposób na utratę zdrowia

Uzyskany olej może mieć barwę ciemnożółtą lub pomarańczową. Znajduje się na drugim miejscu olejów jadalnych wykorzystywanych do produkcji. Gdy jest utwardzany, staje się szkodliwy dla zdrowia. Na co szczególnie ma wpływ?

Spożywanie dużych ilości tłuszczów trans wpływa na właściwości błon komórkowych. Zmniejsza ich płynność, elastyczność i przepuszczalność. Na podstawie licznych badań stwierdzono, że podnosi poziom złego cholesterolu LDL, co może doprowadzić do miażdżycy i chorób serca.

Zaobserwowano także, że silnie wpływa na masę ciała i powoduje przyrost tkanki tłuszczowej, głównie brzusznej. Jest to niebezpieczne dla zdrowia, może doprowadzić do wielu chorób np. cukrzycy typu II.

Rezygnacja z oleju palmowego przez producentów. Czy to możliwe?

Niestety, zastąpienie oleju palmowego innymi olejami tropikalnymi na dłuższą metę się nie powiedzie. Dlaczego? Ponieważ żadna inna roślina nie zapewnia tak wysokich plonów z hektara jak palma olejowa. Przeciętnie z takiej powierzchni uzyskuje się 3,3 ton oleju palmowego. Rzepak, kokos czy słonecznik dają przeciętnie zaledwie 0,7 tony oleju na hektar.

W związku z tym bezkrytyczne zastąpienie oleju palmowego innymi olejami roślinnymi nie rozwiąże problemu w dłuższej perspektywie, lecz jedynie odsunie go w czasie. Wymagałoby to większej powierzchni pod uprawy. Sens miałoby jedynie zastąpienie oleju palmowego przez oleje rodzime, np. rzepakowy czy słonecznikowy.

Jednak są przedsiębiorstwa, które chcą walczyć o dobro planety i zdrowie konsumentów oraz chcą zapobiec wyginięciu zagrożonych gatunków zwierząt. Jaki mają plan?

– Jako przedsiębiorstwo chcemy działać zgodnie z zasadą transparencji. Postanowiliśmy w pierwszej kolejności opracować receptury nieobejmujące oleju palmowego, aby nie generować popytu w tym zakresie. Jesteśmy w stałym kontakcie z organizacjami proekologicznymi, jak WWF, by w przyszłości wykorzystywać zalecane i trwałe źródła olejów – podaje marka Dr. Belter, która zajmuje się produkcją kosmetyków.

nobless_gruppe_deko

Jest to jedna z nielicznych marek, która głośno mówi o szkodliwym działaniu oleju palmowego. Dla nich priorytetem jest zdrowie konsumenta i dbanie o ekosystem. Nie chcą niszczyć tego, co jest najcenniejsze. Mamy nadzieję, że więcej firm weźmie z nich przykład.


Artykuł powstał we współpracy z Dr. Belter