– Parę tygodni temu znalazłam jednak w lodówce serek wiejski przeterminowany siedem dni – otworzyłam i zjadłam ze smakiem. Moim zdaniem w takich wypadkach nie należy wyrzucać od razu jedzenia do kosza na śmieci. Trzeba być ostrożnym, ale warto otworzyć, zobaczyć, jak wygląda konsystencja, jak produkt pachnie, a następnie spróbować odrobinę. Nikogo do tego nie namawiam, bo to zawsze jest ryzyko. Ale ja tak robię, zwłaszcza jeśli mam pewność, że przechowywałam to w lodówce, w odpowiednich warunkach – mówi Agnieszka Pocztarska, twórczyni serwisu „Czytamy Etykiety”, który podpowiada tysiącom Polek i Polaków, jakie produkty z kategorii spożywczych i kosmetycznych wybrać, aby odżywiać się zdrowo i pielęgnować właściwie skórę.
Czy my możemy jeść przeterminowane jedzenie?
To zależy od tego, co jest napisane na etykiecie. „Najlepiej spożyć przed” lub „najlepiej spożyć przed końcem” oznacza datę minimalnej trwałości. Prawidłowo przechowywany produkt, krótko po upływie tej daty, może stracić pewne walory, takie jak: kolor, smak czy zapach. W praktyce spożycie go kilka dni później nie powinno zaszkodzić naszemu zdrowiu. Inaczej wygląda sytuacja, jeżeli na opakowaniu napisane jest „należy spożyć do”.
W takim przypadku powinniśmy bezwzględnie trzymać się terminu przydatności, ponieważ produkt ten może być już zepsuty. Oznaczenie to najczęściej dotyczy jedzenia świeżego, takiego jak mięso, nabiał czy soki niepasteryzowane, które z reguły szybciej się psują. Żywność ta nie zawiera bądź zawiera minimalną ilość konserwantów, dlatego też ma krótką ważność.
Zdarzyło ci się zjeść coś po terminie przydatności do spożycia?
Tak, ale w takiej sytuacji robimy to już na własne ryzyko. Producent informuje nas o dacie przydatności do spożycia i musimy mieć tego świadomość. Parę tygodni temu znalazłam jednak w lodówce serek wiejski przeterminowany siedem dni – otworzyłam i zjadłam ze smakiem. Moim zdaniem w takich wypadkach nie należy wyrzucać od razu jedzenia do kosza na śmieci. Trzeba być ostrożnym, ale warto otworzyć, zobaczyć, jak wygląda konsystencja, jak produkt pachnie, a następnie spróbować odrobinę. Nikogo do tego nie namawiam, bo to zawsze jest ryzyko. Ale ja tak robię, zwłaszcza jeśli mam pewność, że przechowywałam to w lodówce, w odpowiednich warunkach.
Z jakimi produktami powinniśmy być najbardziej ostrożni?
Przede wszystkim musimy uważać na mięso i nabiał. Są to produkty, które szybko tracą termin ważności. Dodałabym jeszcze nierafinowane oleje roślinne — szczególnie, jeśli są przechowywane poza lodówką.
A jak jest z jajkami, które kupujemy na bazarze i na których nie ma stempelka?
Jajka są zdatne do spożycia przez 28 dni od momentu ich zniesienia przez kurę. Bardzo istotne jest ich właściwe przechowywane – w niskiej temperaturze, w warunkach chłodniczych. Jajka, które są przechowywane w temperaturze pokojowej, znacznie tracą na trwałości, dlatego trzeba spożyć je przed upływem 14 dni. W sprawdzeniu, czy jajka nadają się do spożycia, najlepiej kierować się zmysłem węchu. Jajko psujące się będzie miało charakterystyczny, nieprzyjemny zapach. Innym sposobem jest potrząśnięcie jajka w dłoni – jeśli będzie słychać delikatne chlupotanie to oznaka, że jest nieświeże.
By mieć całkowitą pewność, można włożyć je do szklanki z wodą – opadające na dno lub znajdujące się blisko niego jest świeże, podczas gdy stare wypłynie na powierzchnię.
Jak sprawdzić, czy jedzenie jest jeszcze świeże? Ufać smakowi, wyglądowi, zapachowi?
Wszystkie te cechy mają znaczenie. Najważniejszym wyznacznikiem świeżości produktów jest ich smak oraz zapach. Trzeba mieć na uwadze, że nie wszystkie produkty zmieniają wygląd, kiedy są już nieświeże. Najlepiej dany produkt powąchać, spróbować i następnie dokładnie obejrzeć.
Czy wolno odciąć część warzywa, które w jednym miejscu jest spleśniałe i zjeść?
Absolutnie nie należy tego robić. Kiedy na warzywach czy owocach pojawia się pleśń, oznacza to, że zarodniki mogły dostać się już do wnętrza produktu. Odkrojenie spleśniałego fragmentu nie gwarantuje, że produkt będzie zdrowy. Niestety trzeba wyrzucić całe warzywo lub owoc.
A obtłuczone, nadwiędłe?
Jeśli owoc czy warzywo jest obtłuczone bądź nadwiędłe, można odkroić zmienioną część i resztę zjeść. Pamiętajmy tylko, że świeże warzywa czy owoce maja najwięcej witamin i substancji odżywczych. Te długo przechowywane, wiotkie, nadwiędłe maja ich znacznie mniej.
Jak jest z ziemniakami, które puszczają pędy? Niektórzy je wyrzucają do śmietnika!
Jeśli pozbędziemy się pędów i wykroimy odrobinę ziemniaka w miejscach, z których wyrosły, to tę większą część możemy spożyć. Pędy, naroślą, podobnie jak niedojrzałe, zielone bulwy, zawierają potencjalnie szkodliwe dla naszego zdrowia glikoalkaloidy, czyli naturalne toksyny występujące w niektórych roślinach. Raczej nas nie otrują, ale mogą powodować zaburzenia układu pokarmowego, w tym na przykład bóle brzucha. Po dokładnym usunięciu kiełków możemy jeść „odratowane” ziemniaki bez obaw.
Które produkty są najbezpieczniejsze do jedzenia po terminie?
Wszelkiego rodzaju produkty suche, czyli: kasze, ryże, fasola czy groch. Długo trzymają świeżość również rodzynki, suszone owoce, miód oraz cukier, o ile nie mają kontaktu z wilgocią.
Po czym poznać, że puszka z jedzeniem jest popsuta?
Jeśli puszka jest dziurawa, zardzewiała bądź wybrzuszona, może to oznaczać, że produkt jest zepsuty. Lepiej go wtedy wrzucić.
Czy masz jakieś prywatne patenty, by jedzenie w lodówce przetrwało dłużej?
Oczywiście. Moim patentem na przedłużenie świeżości rzodkiewek jest pakowanie ich do słoika, najlepiej, kiedy są wilgotne. Sałatę, która dość szybko się psuje, trzymam zawiniętą w papier. Otwartą wędlinę czy ser pakuję do pojemników próżniowych. Dodatkowo nie myję owoców i warzyw przed włożeniem ich do lodówki – to znacznie przedłuża ich trwałość. Fajne efekty przynosi też stosowanie zasady „pierwsze kupione – pierwsze zjedzone”, czyli jemy najpierw produkty, które kupiliśmy wcześniej.
Warto też trzymać porządek w lodówce i nie przechowywać na tej samej półce surowego mięsa i produktów, gotowych do spożycia tak, aby zapachy się nie mieszały
Jak robić zakupy, by nie marnować?
Najlepiej kupować mniej za to częściej. Warto powstrzymać się od nabywania w nadmiarze produktów, które szybko się psują. Ja po pierwsze przed zakupami zawsze sprawdzam, co mam w domu i na tej podstawie robię listę zakupów potrzebnych na najbliższe dni. Po drugie planuję posiłki i moja lista zakupów odpowiada zaplanowanemu menu.
Może masz jakieś patenty na odświeżanie produktów?
Tak. Najlepszym sposobem jest mrożenie produktów, których mamy nadmiar, przed upływem ich terminu ważności. Dobrym sposobem na odświeżenie chleba jest jego podgrzanie Podobnie z czerstwej bułki można zrobić bułkę tartą, a z ziemniaków, które pozostały po obiedzie, można zrobić kopytka. Jestem pewna, że każda gospodyni ma tych patentów bardzo dużo. Jestem ciekawa, jakie. Proszę podzielcie się.