– Menopauza może się okazać najpiękniejszym okresem w naszym życiu. Być może pierwszy raz poczujemy się jak bogini, że mamy wpływ na nasze życie i bierzemy sprawy w swoje ręce. Możemy też udzielać sobie wzajemnie wsparcia, nic tak nie zbliża kobiet, jak wspólne tematy i troski. Bądźmy ze sobą, dzielmy się dobrymi radami, cieszmy się swoją obecnością. Właśnie podczas menopauzy, możemy nabrać tej wspaniałej dojrzałości, dystansu do życia – mówi Katarzyna Arkuszyńska. O prawdziwym obliczu menopauzy, opartym nie na mitach, a holistycznym podejściu do tematu, rozmawiamy z Katarzyną Arkuszyńską, biolożką, dietetyczką kliniczną, autorką e-booka „Dietoterapia w chorobach nowotworowych” rozmawia Agnieszka Grün-Kierzkowska.
Chciałabym w naszej rozmowie poruszyć temat menopauzy, czym charakteryzuje się ten okres w życiu kobiet i dlaczego temat wzbudza u nas aż tyle emocji?
Katarzyna Arkuszyńska: No tak, wzbudza wiele emocji dlatego, że kobiety się boją. Jest to związane z przemijaniem, z utratą płodności, może też z wynikającym z tego poczuciem utracenia atrakcyjności. Z reguły zaczyna się po czterdziestym albo po pięćdziesiątym roku życia, bo menopauza w różnym wieku przychodzi. Wrócimy jeszcze do kwestii wieku…
Generalnie, kobiety tak naprawdę stają się atrakcyjniejsze, jeżeli po prostu wezmą sprawy w swoje ręce. Na pewno też spotykasz kobiety, które są grubo po czterdziestce albo pięćdziesiątce i wyglądają przepięknie. I nie mówimy tu bynajmniej o operacjach plastycznych! (śmiech). Gdy gwiazda, która ma piętnaście operacji plastycznych za sobą, mówi, że stawia na naturę, to jest dla mnie hipokryzja. Nie oglądajmy się i nie słuchajmy takich prawd objawionych, tylko zajmijmy się sobą. Znam wiele kobiet, które powiedzmy są po czterdziestce i stwierdzają, że dzieci mają odchowane, z mężem się dogadują, niby wszystko ok, a czują się źle. I nie wiedzą dlaczego.
A po prostu czasami trzeba powiedzieć do siebie: Jestem ważna i należy mi się dobre jedzenie, sen, pójście na basen, długi spacer czy czas tylko dla siebie.
Wcześniej mogły tego nie robić, dlatego że zapominały o sobie. Dom, dzieci i mąż, w pewnym momencie ta część życia staje się najważniejsza. Rodzina na pierwszym miejscu. Oczywiście, że na pewnym etapie jest ważna, ale nie powinno nigdy odbywać się to własnym kosztem. Czas menopauzy charakteryzuje się swoistym momentem przebudzenia, pewnego przewartościowania.
Kobiety do mnie przychodzące, są często właśnie w takim okresie, że już mają tego dosyć, nie podoba im się ich ciało, nie podoba im się też to, co się z nimi dzieje emocjonalnie. Chciałyby w końcu, często po raz pierwszy, zadbać o siebie, wprowadzić dietę, stosować suplementację. Zatroszczyć się o dobre samopoczucie. Bardzo często w czasie menopauzy, zaczyna się piękny okres samoświadomości w życiu kobiety. Chciałoby się powiedzieć, zajmij się sobą, a twoje dzieci zmienią stosunek do ciebie, twój partner się zmieni. Gdy ty sama się nie szanujesz, to jak mają cię szanować inni?!
Menopauza to istotny czas w życiu kobiety, także okres dążenia do bycia ważną. Życia wreszcie dla siebie, co oczywiście
nie wyklucza bycia też dla innych, w tym głównie najbliższych. Można nazwać to tak: Nadszedł moment do bycia królową! Wtedy zdarza się, że kobieta idzie po raz pierwszy w życiu do psychologa, coacha, a nawet psychoterapeuty. Zaczyna zajmować się sobą, uruchamia w sobie taki pozytywny egoizm. Widzę to, obserwując swoje otoczenie, że kobiety w
czasie menopauzy bardziej integrują się z innymi kobietami, co też jest niezwykle ważne w naszym życiu. Zaczyna się swoiste siostrzeństwo, wzajemne wspieranie się, pomaganie w kłopotach, głębokie i ważne rozmowy.
Twoim zdaniem powinnyśmy się bać nadchodzących zmian w organizmie, czy są jakieś korzyści wynikające z menopauzy?
Katarzyna Arkuszyńska: Niestety, menopauza źle się kojarzy. Funkcjonuje wiele negatywnych informacji na temat tego stanu, mówi się, że kobiety mają uderzenia gorąca, zaczynają tyć w okolicach brzucha (brzuch menopauzalny), skarżą się na niewyspanie, migreny, rozdrażnienie. Nie jest tak u wszystkich kobiet i wiele zależy od tego, jaki styl życia prowadziłyśmy
wcześniej lub co teraz zrobimy.
Dla mnie zawsze ważny jest dobrostan emocji i umysłu. Trzeba podejść do menopauzy holistycznie. Hormony to jedno, bo spada nam poziom estrogenów i progesteronu, a szczególnie estrogenów, które są, jak wiemy, odpowiedzialne za piękne włosy i ponętną figurę. W czasie menopauzy piersi mamy pełne, biodra się zaokrąglają, zmieniamy się fizycznie i psychicznie. Dlatego staram się, oprócz wywiadu zdrowotnego, zwrócić uwagę na emocje. Pojawiają się pytania o ważne sprawy, np. na
temat sytuacji w pracy, relacji w domu, z przyjaciółmi. Nagle okazuje się, że powód złego samopoczucia, wynika nie tyle z relacji z innymi, co z samą sobą. Trzeba sobie poukładać relację wewnętrzną. Jeśli zaczniemy tylko od diety i suplementacji, mając niepoukładane sprawy, właśnie w głowie i sercu, to prędzej czy później zaczniemy jeść kompulsywnie, w końcu – mówiąc kolokwialnie – olejemy diety i wszelkie ćwiczenia.
Dlatego doradzam – nic na siłę i wbrew sobie, wszystko w swoim czasie. Poznajmy się, sprawdźmy, czego nam potrzeba i zacznijmy, po kolei, zaspokajać swoje potrzeby.
Co możemy zrobić, aby jak najlepiej przejść przez menopauzę? Można się przygotować do tego szczególnego w życiu kobiet czasu?
Katarzyna Arkuszyńska: Odpowiedź brzmi: najważniejsze jest spotkanie z samą sobą. Chcemy się dobrze odżywiać? Ok, ale ogarnijmy najpierw emocje, zacznijmy od ducha, aby przejść do ciała. Wtedy dojdziemy do zgodności, złotego środka lub jak kto woli balansu, stanu równowagi ciała i ducha. Czasami niezbędne okazuje się pójście do psychiatry, czasami wymagana będzie farmakologia. Jeśli dobry lekarz przepisze odpowiednie leki to wspaniale, zdarza się, że w trudnej emocjonalnie sytuacji ratują życie. Depresja ma różne oblicza i należy się o siebie zatroszczyć. Gdy cierpimy na zaburzenia nastroju czy stany lękowe, zawsze warto zrobić diagnostykę i zbadać z krwi poziom witaminy D3, witaminy B12, poziom kwasu foliowego, ferrytyny, żelaza. Często obniżenie tych parametrów powoduje złe samopoczucie. Istotne jest również sprawdzenie w jakim stanie jest nasza tarczyca: Zbadajmy poziom TSH, FT3, FT4, zróbmy USG tarczycy. Zbadajmy poziom jodu z dobowej zbiórki moczu.
Mądre dawkowanie witaminy D3 wymaga kofaktorów, takich jak magnez, witamina K2, żeby odpowiednio wchłaniała się, zapobiegała osteoporozie a zarazem zwiększała odporność organizmu. Przywracanie równowagi to praca na co najmniej kilka miesięcy, a do tego niezbędny jest również dobry sen. I aktywność fizyczna. Sen najbardziej wartościowy jest w godzinach od 22 do 8, to wtedy mamy szanse na regeneracje mózgu, mięśni, skóry.
Oczywiście niebagatelny jest kontakt z drugim człowiekiem i przyrodą, tu wracamy do początku mojej wypowiedzi. Interdyscyplinarne, holistyczne podejście jest podstawą. Możemy mieć najlepszą dietę świata, ale jak sobie nie poukładamy w głowie, to nic z tego nie wyjdzie. Będziemy się katować ćwiczeniami, które nie są dla nas odpowiednie, podwyższając jedynie mocno kortyzol, a efektów ćwiczeń nie będzie widać. Mam czasem takie pacjentki, które ćwiczą 5-6 razy w tygodniu, głodzą się, albo mają rygorystyczną dietę wysyłkową i ich kuchnia nie zna smaków. Wciąż wypatrują nowinek z Internetu, stosują je beznamiętnie i wprowadzają jelita w ciężki stan. Mają tak nadwyrężone jelita, że nic się już nie wchłania i nie trawi jak trzeba. Inna sprawa, że kortyzol na takich wysokich poziomach, np. podczas intensywnych ćwiczeń, wywołuje ogromny stres dla organizmu. Tak, nie tylko stres w pracy, w domu, czy jakaś sytuacja traumatyczna tak działa, nawet podczas zawodowego uprawiania sportu kortyzol w nadmiarze jest niepożądany. Jelita u sportowców są często w złym stanie, właśnie przez nadmierny wysiłek fizyczny, to może generować dysbiozę jelitową.
Tu zatrzymałabym się jeszcze przy hormonie stresu, zwanym kortyzolem. Kortyzol jest nam bardzo potrzebny, gdyż jego prawidłowe stężenie rano i w ciągu dnia sprawia, że nam się chce działać, żyć, pracować. Problem pojawia się wtedy, gdy jesteśmy narażeni na permanentny stres, który nas spala, obciąża, wpływa na zaburzenia nastroju oraz generuje ogromne zmęczenie i może zaburzać rytm dobowy. Ważne jest, aby znaleźć takie aktywności i takie metody radzenia sobie ze stresem, które będą z nami spójne. To mogą być świadome oddechy, medytacja, modlitwa, spacer, aromaterapia, kontakt z
naturą., czytanie książki, spotkanie z bliskimi.
Stworzyłam kiedyś piramidę, na potrzeby portalu Medycyny Mitochondrialnej Mitomed.pl, w którym jestem jednym ze specjalistów. W tej piramidzie nacisk kładę na jakość produktu, nawodnienie, kontakty międzyludzkie, przebywanie na łonie natury, dieta, a następnie jako wisienka na torcie suplementacja, która powinna być dobierana indywidualnie po zrobieniu diagnostyki.
Opowiedz proszę o profilaktyce zdrowotnej w związku z menopauzą? Czy są jakieś konkretne badania, które powinnyśmy wykonać i czego możemy się dzięki nim dowiedzieć na swój temat?
Katarzyna Arkuszyńska: Jak wiesz, niektóre kobiety lepiej przychodzą menopauzę, niektóre gorzej. Są takie podstawowe badania, które uważam, że rokrocznie każdy powinien sobie zrobić. Sprawdzić, jak funkcjonuje tarczyca, jak funkcjonują jelita, czy nie ma pasożytów, bo na przykład mamy psa lub kota i pozwalamy mu wchodzić do łóżka. Tak więc tarczyca, jelita, wątroba, to podstawa! Jeśli w tych podstawowych badaniach będzie nas coś niepokoić, to można pogłębić diagnostykę o badania specjalistyczne i w tej sprawie najlepiej skontaktować się ze specjalistą (lekarz o holistycznym podejściu, dietetyk kliniczny, terapeuta żywieniowy).
Niestety, nie ma holistycznego podejścia w polskiej służbie zdrowia i tego nie ukryjemy. Jest paru lekarzy w Polsce, fajnych gastrologów czy ginekologów, którzy naprawdę mają otwartą głowę, szerokie spojrzenie na stan pacjenta i najpierw szukają przyczyny, a potem leczą. Podobnie jest z dietetykami klinicznymi. Jeżeli wykryjemy, że są pasożyty, albo że mamy helikobakter, lamblie lub zespół jelita drażliwego, to najpierw likwidujemy przyczynę, a potem podejmujemy ewentualne dalsze leczenie. Wtedy może się okazać, że nasze dolegliwości np. SIBO, jakby się wyciszają, albo że ich już nie ma. I jest sukces, zlikwidowaliśmy przyczynę! Trzeba mądrze podejść do badań i zacząć od podstaw.
Ktoś, kto ma fatalną dietę i chce wyleczyć SIBO, bez porzucenia złych nawyków nic nie zmieni. Czasami wystarczy wprowadzić proste zmiany, aby poprawić trawienie i wchłanianie substancji odżywczych. Na przykład nie jeść non stop. To jest moja złota rada, w ogóle, we wszystkich dolegliwościach. Nie raz wystarczyło, że powiedziałam pacjentowi: Wprowadź trzy posiłki dziennie, a nie sześć. Rób przerwy pomiędzy posiłkami, co najmniej 4,5 godziny. W międzyczasie pij napar z imbiru, kopru włoskiego, rumianku, czy z melisy. Nawadniaj się – pij od 1,5 l do 2,5 l wody mineralnej.
I nagle się okazuje, że te proste triki wystarczą. Sprawią, że po dwóch tygodniach jest odczuwalna kolosalna różnica! Nasz organizm jest bardzo mądry, nie dość, że sam potrafi się leczyć i regenerować, to również informuje nas, co nam służy, a czego powinniśmy unikać. Gdy robię wywiad z pacjentem, to proszę, aby stworzył mi dzienniczek żywieniowy. To jest wspaniałe narzędzie, dlatego m.in., że pacjent, czasami pierwszy raz w życiu, uświadamia sobie, co tak naprawdę je oraz ile wody pije. Prowadzi się taki dziennik przez trzy, nie następujące po sobie dni.
W menopauzie możemy zastosować naturalne substancje, które pomagają przejść przez ten okres, takie jak melisa, szałwia, niepokalanek, korzeń Maca, pluskwica groniasta, czy szyszki chmielu, ale powinno się ich stosowanie łączyć z odpowiednią dietą, bogatą w fitoestrogeny oraz antyoksydanty, czyli dietą przeciwzapalną, która jest wolna od dużej ilości cukru, bez produktów przetworzonych, jest dietą odżywczą, bogatą w witaminy, minerały, w zdrowe tłuszcze, białko i węglowodany złożone dobrej jakości.
W okresie menopauzy i później, warto wprowadzić do diety większe ilości nabiału oraz żywność fortyfikowaną wapniem, ze względu na to, że spadek estrogenów w organizmie kobiety może przyczyniać się do zmniejszenia gęstości kości. Osobiście preferuję nabiał kozi lub owczy, głównie dlatego, że mięso i mleko krowie są nafaszerowane antybiotykami i hormonami. Można po prostu mądrze wprowadzić do diety zamienniki, aby wkrótce odczuć poprawę samopoczucia, a nadal cieszyć się wspaniałym smakiem diety.
Jakie ćwiczenia są zalecane dla utrzymania dobrej formy?
Katarzyna Arkuszyńska: Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to uważam, że powinna być to taka aktywność, która nas cieszy i sprawia przyjemność. Najbardziej fizjologiczną formą aktywności fizycznej są spacery. Bieganie tak, ale pamiętajmy, że czasem mamy za bardzo obciążone stawy, żeby biegać. Zresztą bieganie też nie daje takiego spektakularnego efektu, jak spacery, które relaksują. Oczywiście to nie mają być takie powolnym krokiem. Myślę o spacerach, podczas których naprawdę można się spocić!
Warto wprowadzić na stałe do kalendarza taki spacer codziennie lub co drugi dzień, a znaczących zmian możemy się spodziewać prędzej niż myślimy. Proponuję zacząć od 3000 tysięcy kroków, najlepiej z rana i na czczo (oczywiście jeśli nie ma przeciwskazań). Można też podzielić ten dystans na dwa spacery, czyli rano jeden a drugi wieczorem. Później warto zwiększyć dystans do 10-12 tyś kroków dziennie. Spacery przynoszą niebywałe korzyści, bo są zazwyczaj połączone z odczuwaną przyjemnością, oprócz tego idąc do lasu czy parku, zyskujemy bezcenny kontakt z naturą.
Warto wprowadzić treningi siłowe najlepiej na początku z trenerem personalnym, tak aby zwiększać gęstość kości i ujędrnić ciało, Nie polecam zbyt intensywnych treningów na siłowni, ponieważ permanentnie wydzielany kortyzol nie służy nikomu. Odradzam treningi wieczorami, kiedy już powinna wydzielać się melatonina, która nas relaksuje i wycisza oraz ma działanie antyzapalne.
Jeśli mamy cały czas kortyzol podniesiony, to potem nie dziwmy się, że nie możemy spać, jesteśmy przemęczone. Sprawdźmy też, czy przed snem nie siedzimy zbyt długo przed smartfonem albo laptopem, dwie godziny przed snem najlepiej dać sobie z tym już spokój. Czasem wystarczy przewietrzyć sypialnię, wyciszyć przestrzeń wokół. Sprawić, by w sypialni pojawiła ciemność, bez zbędnych bodźców, można wprowadzić też aromaterapię lub grzyby adaptogeny, które totalnie wyciszają. Polecam również napar z melisy i magnez na noc. Ważne jest, aby kolację spożywać 3 godziny przed snem, nie później i powinna być ona lekkostrawna, bez dużej ilości mięsa, czy smażonych produktów. Nasz organizm ma skupić się w
nocy na regeneracji, a nie na trawieniu. Pamiętajmy, że białko trawi się kilka godzin, więc raczej należy go unikać przed snem, a wprowadzić je do śniadania białkowo-tłuszczowego, którego jestem fanką, ponieważ daje dużą sytość i zapobiega temu, że mamy ochotę sięgać po przekąski czy słodycze.
Czyli nasza dieta ma znaczenie, a styl życia? Jakie podejście do tematów żywieniowych polecasz kobietom po 40.?
Katarzyna Arkuszyńska: Do okresu menopauzy warto przygotować się już 10 lat wcześniej. Dotyczy to zarówno diety, jak i stylu życia. Od tego, jak będziemy się prowadzić już w okolicach 30 – 35 roku życia, w dużej mierze zależy, jak będziemy przechodzić okres menopauzy. Jeżeli bym miała opowiedzieć o takiej diecie zrównoważonej dla każdego, to jest to dieta śródziemnomorska. Najlepiej postawić na dietę przeciwzapalną, śródziemnomorską, wprowadzić wysokiej jakości białko i tłuszcze oraz zmniejszyć ilość cukru i ogólnie węglowodanów. Stawiałabym na jakość produktu: mięso, ryby z dobrego,
sprawdzonego źródła, ekologiczne jaja, warzywa bio. Produkty, które spożywamy, są naszym budulcem. Białko jest cegiełką do odbudowy całego organizmu. Wszystkie parametry immunologiczne i cała immunologia, hormony też opierają się na białkach. Białko jest niezbędne, poza tym najdłużej się trawi. Jest wtedy źródłem spalania kalorii w czasie naturalnych czynności trawiennych.
Druga sprawa, starajmy się funkcjonować bez podjadania. Nawet kawa, taka do której dolewamy mleko, słodzimy ją, jest jak posiłek. Jeśli już, to namawiam do picia czarnej kawy pomiędzy posiłkami. Możemy dodać, zamiast cukru, cynamonu cejlońskiego, kardamonu, imbiru – te przyprawy są wspaniałymi antyoksydantami i poprawiają metabolizm. Ważne, aby
unikać częstych błędów żywieniowych. Kobiety piją kawę do posiłku albo herbatę, a mają problemy z anemią, niską hemoglobinę. I wtedy, nawet jeśli w pokarmie jest dużo żelaza, to ono się niestety nie wchłonie, bo kawa i herbata blokują wchłanianie żelaza i innych mikroelementów.
Uważam, że wszystko jest dla ludzi i preferuję też zasadę 80 x 20. Czyli 80% czasu przestrzegamy zasad, prowadzimy zdrowy styl życia, a przez 20% możemy sobie robić odstępstwa. Czasami, gdy idę z przyjaciółką na kawę, bez wyrzutów sumienia zamówię drożdżówkę, bo to jest cudowny czas dla nas. I nie ma w tym niczego złego, jeżeli to jest rzadkość. Natomiast, gdy codziennie mamy takie nawyki, to już jest kiepsko. Warto pić dużo wody i to najlepiej wody mineralne lub wodę przegotowaną z dodatkiem soli. Wodę z kranu, tylko gdy mamy założone filtry, powinniśmy jednak zadbać, aby zawierały minerały. W razie braku filtra z minerałami, można dosypać soli kłodawskiej lub soli himalajskiej. Oczywiście najlepsza jest woda ze szklanych butelek!
Najpierw zacznijmy od podstaw, czyli zmieńmy małymi krokami dietę, wprowadźmy aktywność fizyczną, wysypiajmy się, postarajmy się o większy kontakt z naturą, usuńmy z domu detergenty – zamieńmy na bardziej naturalne, wykluczmy cukier lub przynajmniej zmniejszmy jego dawki. To wszystko spowoduje, że łatwiej przejdziemy przez ten okres. Świetnie sprawdza się przy menopauzie też aromaterapia, bardzo polecam. Ja sama pracuję na olejkach, które są certyfikowane i wiem co zawierają, nawet stosuję je przy pacjentach onkologicznych. Takimi pomocnymi olejkami może okazać się olejek z mięty pieprzowej czy eukaliptusowy na uderzenia gorąca, olejek z lawendy czy z ylang- ylang – uspokajające i poprawiające jakość snu. Olejek z geranium zmniejszy rozdrażnienie, a olejek z szałwii zwiększy równowagę hormonalną.
Kolejnym, często stresującym, tematem w życiu kobiet jest „rosnący brzuszek”. Dlaczego tyjemy właśnie w tych okolicach ciała, co ma na to wpływ?
Katarzyna Arkuszyńska: Zdarza się, że nasza tarczyca nie funkcjonuje prawidłowo, możemy mieć insulinooporność, podwyższony kortyzol, czy wysoką prolaktynę i to już jest mocno powiązane z tym tzw. brzuszkiem. Nie chodzi tylko o spadek estrogenów, ale też o poziom pozostałych hormonów, niezbędne staje się zwrócenie uwagi na całą diagnostykę. Kolejna przyczyna: zbyt mała podaż białka w diecie, a zbyt duża podaż węglowodanów i brak aktywności fizycznej. Uprawiamy sporadycznie sporty albo szybko się poddajemy nie widząc efektów. Chcemy wszystkiego „na teraz”, jesteśmy niecierpliwi i mało skupiamy się na szczegółach. W dzisiejszym świecie wszystko dzieje się za szybko. W sekundę, na pstryknięcie palca, minuta staje się dla nas za długa. A z organizmem nie da się pewnych rzeczy osiągnąć tak ekspresowo, zmiany wymagają czasu i atencji. Nie powinnyśmy też wywoływać na sobie zbyt dużej presji. Menopauza to właśnie taki moment zatrzymania, wsłuchania się w siebie. Dostrzeżenia swoich prawdziwych potrzeb i skupienia się na próbie ich zaspokojenia. Nasz styl życia jest niezwykle istotny dla naszego zdrowia i samopoczucia. Ważne jest to, o której kładziemy się spać, czy mamy dobre
relacje z bliskimi, czy utrzymujemy regularny kontakt z naturą, zachowujemy rytm biologiczny, czy mamy chęć na aktywność. To wszystko ma znaczenie również w kontekście naszych kształtów, na brzuszek pracujemy latami, a chcemy się go pozbyć w ciągu paru tygodni…
Ciekawi mnie, czy geny determinują przebieg menopauzy i czy mamy jakiś wpływ na tę zależność genetyczną, np. w przypadku wczesnej menopauzy?
Katarzyna Arkuszyńska: Jeśli nasza mama miała wcześniej menopauzę, albo babcia, to my też prawdopodobnie możemy ją mieć wcześniej. Zauważam to zjawisko u swoich pacjentek, tak rzeczywiście często się dzieje. Tylko, że geny to jakieś 20%-30%, a reszta zależna jest od czynników środowiskowych, czyli w dużej mierze zależnych od nas. Możemy wpływać na swoje geny, poprzez zmianę stylu życia i diety. Epigenetyka jest nauką prężnie się rozwijającą, mówi o tym, że mamy wpływ na ekspresję swoich genów. Odpowiednia dieta, sen, suplementacja, unikanie używek, wprowadzenie aktywności fizycznej, może wpływać na wyciszenie wadliwych genów, a uaktywnienie genów sprzyjających naszemu zdrowiu.
Na różne dolegliwości pracujemy w ciągu całego naszego życia, musimy więc zdawać sobie sprawę z faktu, że odwrócenie tych procesów nie odbędzie się w miesiąc. Znów kłania się cierpliwość i pokora, które w naturalny sposób towarzyszą świadomemu zmienianiu złych nawyków…
Spróbujesz odczarować menopauzę? Co według Ciebie możemy zrobić dla siebie i dla innych kobiet, żeby wspierać się w tym ważnym momencie życiowym?
Katarzyna Arkuszyńska: Życie rozdaje nam różnorodne karty, naprawdę bardzo różne. Sama tego doświadczyłam. Najważniejsza jest nasza reakcja (może nie ta pierwsza, bo czasem to bardzo trudne) na sytuacje stresowe i trudne. To, jak my postanowimy sobie z tym poradzić, czy weźmiemy sprawy w swoje ręce, czy pozostaniemy w roli ofiary. Menopauza też jest taką kartą, możemy się z nią zmierzyć, zaakceptować, że to kolejny etap w naszym życiu i mamy wpływ na to, jak przez niego przejdziemy lub pozostać bierne, narzekając na zaistniałą sytuację. Być może, te dziesięć lat temu, nie zadbałyśmy o siebie należycie i teraz się męczymy. Tak to już jest z tą menopauzą, ale zawsze mamy wybór tu i teraz. Jeśli się zatrzymamy i
zaczniemy dbać o siebie, może po raz pierwszy w życiu tak naprawdę, to wygramy nawet przy kiepskim rozdaniu. Dobry gracz potrafi wygrać nawet z gorszą kartą.
Pamiętajcie, aby zadbać o swoją psychikę, wystarczy się otworzyć na ten proces. Menopauza może się okazać najpiękniejszym okresem w naszym życiu. Być może pierwszy raz poczujemy się jak bogini, że mamy wpływ na nasze życie i bierzemy sprawy w swoje ręce. Możemy też udzielać sobie wzajemnie wsparcia, nic tak nie zbliża kobiet, jak wspólne tematy i
troski. Bądźmy ze sobą, dzielmy się dobrymi radami, cieszmy się swoją obecnością. Właśnie podczas menopauzy, możemy nabrać tej wspaniałej dojrzałości, dystansu do życia. Już nie musimy myśleć o comiesięcznych krwawieniach, bolesności piersi, złym nastroju. Naprawdę można znaleźć w menopauzie też plusy, w wielu sprawach na pozór ciężkich i uciążliwych,
można odnaleźć atuty. Zmieńmy dietę, czasami sięgnijmy po leki, jeśli nam pomogą dostrzegać piękno świata wokół, bo mamy tylko to jedno życie i sprawmy, aby było najpiękniejsze na miarę naszych możliwości. Powodzenia!
Katarzyna Arkuszyńska – magister biologii, dyplomowany dietetyk kliniczny, trener szybkiego czytania. Od kilku lat wspiera pacjentów w zdrowieniu w myśl podejścia interdyscyplinarnego. Założycielka fundacji Ku zdrowiu, autorka licznych artykułów naukowych oraz podcastów na portalu medycyny mitochondrialnej Mitomed.pl. Autorka obszernego ebooka Dietoterapia w chorobie nowotworowej.