– Gdzie jest ta uśmiechnięta dziewczyna?
Pyta personel w hospicjum.
To najpiękniejszy komplement o jakim mogłabym kiedykolwiek marzyć.
Mało ważne, że wzruszam się zawsze w drodze powrotnej i wyjeeee w domu.
Mało ważne!
Tam się uśmiecham.
Tam spotykam przecudownych Ludzi.
I dla Nich trzeba mieć uśmiech.
Otulać Ich trzeba tym uśmiechem.
Dodawać Im sił i dziękować za Ich pracę.
Podopieczni, lekarze, pielęgniarki, personel.
To WIELCY Ludzie!
I nawet wtedy, kiedy znika czyjaś twarz, kiedy znika czyjaś sylwetka z korytarzy takiego miejsca …
Trzeba mieć dla Nich uśmiech.
I ta cisza.
Każdego wieczoru w pokojach chorych podopiecznych gasną światła.
Na korytarzach nieśmiało słychać muzykę poważną.
Taka miła dla ucha.
Chorzy odpoczywają.
Łapią swoją noc za jej ciemne nóżki.
I wyczekują swojego jutra.
Jutro będzie dobre.
Każde jutro jest dobre.
St Joseph’s Hospice
Północno-wschodni Londyn. Hackney.