Blogerka Katarzyna Tusk podzieliła się z informacją, że jej młodsza córka trafiła do szpitala. Powodem były powikłania po zakażeniu COVID-19. „Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne” – czytamy na blogu makelifeeasier.com.
Eksperci potwierdzają, że u małych dzieci powikłania mogą pojawić się nawet, jeśli samo zakażenie Sars-Cov-2 przebiegało bezobjawowo. – Rzadkim, aczkolwiek bardzo poważnym powikłaniem u dzieci, które przechorowały COVID-19, jest PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny powiązany z COVID-19. Najczęściej występuje on u dzieci 8-9- letnich, jednak miewamy w szpitalu również młodszych pacjentów z tym rozpoznaniem – mówi w rozmowie z Wyborcza.pl dr Ilona Derkowska, pediatra ze Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku.
PIMS to wieloukładowy zespół zapalny powiązany z COVID-19, czyli typowo dziecięce groźne powikłanie, które może wystąpić także po bezobjawowym zakażeniu SARS-CoV-2. To oznacza, że nawet jeśli dziecko było zakażone bezobjawowo lub bardzo łagodnie, po około czterech tygodniach może trafić do szpitala z ciężką niewydolnością krążenia. I niestety, jest to stosunkowo częste powikłanie: jedno na kilkaset do tysiąca dzieci rozwija PIMS. To zupełnie zmienia bilans korzyści do ryzyka na rzecz szczepień.
Kasia Tusk przyznaje, że „była to kwestia kilkunastu, a może nawet tylko kilku godzin, nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę”.
Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do której pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie, nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety, poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom. Ja nie mogłam zaszczepić dzieci, bo są jeszcze za małe (4 miesiące i niecałe 3 latka) ale nie chcę nawet myśleć co czują mamy kilkulatków leżących w szpitalu z tych samych powodów, które nie zdecydowały się na ich szczepienie (lub po prostu nie zdążyły jeszcze tego zrobić) i przeżywają teraz podobne do moich emocje. Jestem z nimi całym sercem.
Wiem, że do niektórych z nas bardziej przemawiają osobiste historie ludzi, których znamy, a nie opinie ekspertów zza szklanego ekranu. Obiecałam więc sobie, że jeśli tylko moja córeczka względnie lepiej się poczuje, to napiszę tu parę słów o tym, aby może chociaż jedną z Was zachęcić do zaszczepienia swojej pociechy i uniknięcia tym samym groźnych powikłań. Ja wiele bym dała, aby móc oszczędzić mojej córeczce bólu, długotrwałej antybiotykoterapii i pobytu w szpitalu. Jak każda mama.
Kolejne zdjęcie w mediach społecznościowych blogerki pokazuje, że wszystko już w porządku. „Dziś nawet kożuch w kawie mi smakuje!”
Wyświetl ten post na Instagramie
Dzieci coraz częściej chorują na COVID-19
Dlaczego koronawirus z taką mocą atakuje dzieci?
Prof. Andrzej M. Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego oraz kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie wyjaśnia: „Na początku pandemii najsłabszą, czyli najbardziej narażoną na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 była grupa najbardziej zaawansowana wiekowo, ponieważ układ immunologiczny z wiekiem jest coraz mniej sprawny i m.in. generuje mniejszą odporność. Poza tym często występowały w tej grupie choroby przewlekłe (np. cukrzyca, choroby serca, POChP), które dodatkowo układ immunologiczny osłabiały. Dlatego takie osoby jako pierwsze były szczepione, co istotnie wzmocniło ich odporność”.
Kolejno szczepienia rozszerzano na coraz młodsze grupy, aż wreszcie niezaszczepieni zostali młodzież i dzieci. W ten sposób szczepienia wzmocniły odporność większości społeczeństwa, ale wirus mutuje, tworzą się kolejne warianty, które szukają ścieżki dotarcia do organizmów najłatwiej infekowalnych.
„Tę prawidłowość widzimy chociażby w rozkładzie zachorowań, w przypadkach ciężkiego przebiegu i zgonów w Polsce w czwartej fali – i to niezależnie od wieku tych niezaszczepionych” – podkreśla prof. A.M. Fal.
Jak dodaje prof. Fal wirus zaczyna znajdować dojście do młodzieży i dzieci na całym świecie.
„To co było rzadkością w pierwszej fali, czyli choroba dziecka, ciężki jej przebieg czy nawet zgon pacjenta w wyniku COVID-19, teraz staje się coraz częstsze. W związku z powyższym czas najwyższy skupić się na tej grupie i również w niej wspomagać układ immunologiczny” – dodaje.
Objawy zakażenia SARS-Cov-2 u najmłodszych
Jak mówią lekarze, większość dzieci przechodzi infekcję łagodnie, ale niestety z miesiąca na miesiąc przybywa w szpitalach także pacjentów w ciężkim stanie. W Gdańsku leży pod respiratorem 10-latek po zarażeniu SARS-CoV-2. Przypomnijmy objawy, które mogą świadczyć o tym, że dziecko ma COVID-19: gorączka, kaszel, ból gardła, utrata węchu, smaku, nudności, wymioty, bóle brzucha, biegunka, bóle mięśni, głowy, zmęczenie, zmiany skórne, zapalenie krtani, zapalenie zatok. W razie wystąpienia objawów, należy skontaktować się telefonicznie z lekarzem rodzinnym, który po ocenie stanu zdrowia skieruje pacjenta na test. Najlepiej uchronić dziecko przed zakażeniem poprzez szczepienie.
Co może wskazywać na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 u dzieci
Naukowcy wyszczególnili trzy najczęściej występujące grupy objawów COVID-19 u dzieci:
- po pierwsze należą do nich objawy ze strony układu oddechowego (suchy kaszel, zapalenie gardła, katar) w połączeniu z gorączką,
- druga co do częstości grupa objawów dotyczy przewodu pokarmowego (np. wymioty, biegunka),
- trzecia grupa to objawy neurologiczne, takie jak: ból głowy, zaburzenia węchu i smaku, osłabienie.