Relacje z bliską osobą mogą (a nawet powinny) być źródłem osobistego wzrostu i wspólnej satysfakcji. Związki „wychodzą nam” najlepiej, gdy możemy się w nich rozwijać. Nawet w trudnych momentach, jeśli opierają się na solidnych fundamentach, a partnerzy są sobie nawzajem oddani, relacje mogą być źródłem siły i szansą na rozwój dla obojga. Ale bywa, że bycie z kimś jest dla nas destrukcyjne, powodując więcej szkód niż pożytku i stwarzając niewiele okazji do konstruktywnej zmiany. Dysfunkcyjne związki niosą ze sobą konsekwencje podobne do uzależnienia. Wtedy powinniśmy sobie od nich zrobić dłuższą przerwę.
Okazuje się, że działamy sterowani pewnymi mechanizmami, reagujemy na innych według pewnych wzorców i nawet jeśli zdajemy sobie z tego sprawę, to zamiast zrobić sobie przerwę po zakończeniu nieudanego związku, przechodzimy od jednej relacji do następnej, ćwicząc „seryjną monogamię”. Bycie singlem może nawet wydawać się nam straszne, nieznośne, chcemy tego uniknąć za wszelką cenę. Z drugiej strony pozostawienie kogoś, z kim już utworzyliśmy więź, bardzo różni się od całkowitego zrezygnowania z relacji z innymi.
Istnieje wiele przyczyn naszego lęku przed życiem w pojedynkę. Związane są one z historią dzieciństwa, stylem przywiązania, nawykami, czy naszą seksualnością. Ludzie, którzy nie potrafią być sami stosują coraz to nowe związki jako „plasterki” na poczucie samotności, na obawy przed porzuceniem i odrzuceniem, na stany depresyjne i związane z nimi niepokoje i obawy. Tymczasem to, co powinny dla siebie zrobić, to stanąć oko w oko z samymi sobą i nauczyć się żyć w pojedynkę. Dlaczego?
Relacje mogą być wywołać traumatyczne przeżycia
Jeśli nie umiesz być sam, powinieneś się tego nauczyć, zamiast brnąć w to zamknięty cykl kolejnych romansów. Poza ewentualnymi traumatycznymi sytuacjami, następne zerwanie może wywołać lęki i problemy, które przeżyłeś, gdy rozpadały się poprzednie związki i przypomnieć rozczarowujące relacje sięgające nawet twojego dzieciństwa. Mechanizm zbliżania się, poczucia bezpieczeństwa i nadziei, a następnie odczuwania bólu, dezorientacji i utraty bliskiej osoby może być powtarzaniem wzorów intymności i dysfunkcji uformowanych w dziecieństwie, w relacjach z naszymi rodzicami.