Go to content

Co to znaczy „dorosnąć”? Dorastamy wtedy, kiedy wreszcie wiemy, że nie ma to nic wspólnego z wiekiem

Fot. iStock / pekic

Kiedy byłam już prawie dorosła, myślałam, że dojrzałość, to taki czas, kiedy masz dość wiedzy i odwagi, by żyć parząc sobie samemu co rano herbatę. Gdy masz dość możliwości i chęci, by zamienić wygodne łóżko u mamy, na samodzielne płacenie rachunków. Że gdy wyfruniesz, to znak, że dorosłaś.

Potem wyfrunęłam, byłam już dorosła, miałam dorosłą pracę i dorosłe rachunki w bardzo dorosłym, wynajmowanym mieszkaniu. I równie dorosła była szarlotka i pieczeń, które piekłam, żeby zrobić gościom przyjemność.

Bardzo długo żyłam i rozwijałam się w tej swojej małej dojrzałości, ale wciąż z prawdziwym dorastaniem, to nie miało zbyt wiele wspólnego. Bo dorastamy, kiedy w naszym życiu, uczymy się obserwować pewne rzeczy – i nie zmieni tego ani obrączka na palcu, ani dziecięce łóżeczko – choć z pewnością bardzo mocno nas w tej dorosłości osadzają.

Jest kilka znaków, punktów do odhaczenia na życiowej mapie, która pokazują nam, czym tak naprawdę jest dorastanie. Bo czasem głęboko w środku dorastamy dopiero, gdy…

Mamy na swoich ramionach więcej odpowiedzialności

Zazwyczaj tej niekomfortowej, tej która nie wiadomo kiedy przyszła i nałożyła nam na głowy kilkutonowe ciężarki. To taka odpowiedzialność, którą przyjmujemy, czasem ze smutkiem, sprzeciwem, ale zapieramy się mocno i niesiemy ją ze sobą

Dokonujemy ważnych wyborów w naszym życiu i…

… często nie są to wybory emocjonalne. Kiedy czasem musimy sami siebie złamać albo wręcz przeciwnie, gdy nasz wybór jest pogodzeniem się z trudną sytuacją, na którą wpływać nie możemy. Gdy wybory nie są już ucieczką od dorosłości.

Rozumiemy, jak słabi bywamy

Czasem sobie na to pozwalamy, czasem w z tym walczymy, ale rozumiemy doskonale, że każdy człowiek, choćby nie wiem jak się upierał, że jest odwrotnie, tego czasu potrzebuje.

Potrzebuje ciszy by wsłuchać się w siebie, by się na siebie wkurzyć lub pogłaskać się po głowie. Wreszcie by spróbować zrozumieć, czego naprawdę chce.

Potrafimy grać w drużynie

Szczerze doceniamy wartość innych ludzi ponad wszystko. Potrafimy z pokorą być wdzięczni, czasem nawet swoim pozornym wrogom. Potrafimy wybaczyć, choć nadal bywa, że z olbrzymią trudnością. Potrafimy przyjąć pomoc tak samo, jak chcemy jej innym udzielać.

Kiedy uczymy się akceptować nasze życie

Z całym bólem, trudnościami i wszystkim, co nieuniknione. To akceptacja tego, że czasem musimy dokonywać wyborów, które rewidują wszystko to, co zakładaliśmy wcześniej, na wygodnej kanapie z kubkiem kakao w ręce. To zgoda na to, że czasem życie i nam funduje scenariusz daleki od planów a nawet wyobrażeń.

Zgoda na to, że nie wszystko jest w naszych rękach. Odwaga, by przyjąć tę życiową niepewność i jak najwięcej na niej zbudować dobrego.

Gdy uczymy się bycia samemu

I nie uważamy tego za samotność. Być może dlatego, że widzieliśmy już w życiu prawdziwą samotność.

Gdy chcemy wiedzieć o sobie więcej

I pewnego dnia odkrywamy, że mimo 20, 30 czy 40 lat jeszcze tak wiele możemy się o sobie dowiedzieć. Dojrzałość ukrywa się w gotowości do przyznania przed sobą, że jeszcze sporo pracy nas czeka.

Kiedy potrafimy patrzeć sobie w oczy (i patrzeć w oczy innych ludzi)

Bo nawet, gdy przyjdzie nam dokonać złego wyboru, gdy coś nie idzie po naszej myśli,  mylimy się, zawodzimy, popełniamy błędy, wiemy, że to wszystko jest po coś. Budzimy się rano i mamy pewność, że nie chcemy nigdy krzywdzić drugiego człowieka, nie chcemy sprawiać bólu.

Kiedy odchodzi ktoś bardzo ważny

Czasem nagle. I wtedy dorastamy w  mgnieniu oka. Po kawałku.

Nagle zupełnie wbrew sobie wtłoczeniu w nowe role, które na nas spadły. Skonfrontowani z tym, co najtrudniejsze i nieuniknione. Bezsilni wobec tego, co się stało, a jednak z mocą wpływania na wszystko, co wybierzemy potem.

Najsilniej skonfrontowani ze świadomością, że są rzeczy niepojęte, przed którą  już teraz nie możemy się schować.

I chyba najważniejszym momentem naszego dorastania jest właśnie brak ucieczki. Momenty, w których już nie chcemy lub nie możemy udawać, że trudne rzeczy nie istnieją tak, długo – jak długo udaje się przed nimi schować.

Co to znaczy „dorosnąć”? Dorastamy wtedy, kiedy wreszcie wiemy, że nie ma to nic wspólnego z wiekiem.