Miłość to za każdym razem inne doświadczenie. W ciągu naszego życia zakochujemy się trzy razy, a każda z tych trzech miłości różni się od poprzedniej. Teoria trzech miłości pochodzi od antropolożki Helen Fisher. Fisher wierzy, że w ciągu naszego życia zakochamy się w trzech różnych osobach, a każda z tych trzech osób, wchodząc w nasze życie, daje nam inną lekcję.
Pierwsza miłość to taka, do której wszyscy możemy się odnieść. Pojawia się w naszym życiu wcześnie i jest pełna pożądania. To połączenie jest wysoce seksualne, spontaniczne i zabawne. Wywołuje w nas uczucie niepodobne do żadnego innego. Mówimy sobie, że to jest to, znalazłam drugą połówkę. Jednakże, chociaż jest to forma miłości, nie jest to prawdziwa miłość. I w końcu to połączenie się załamuje i nadchodzi koniec. Kiedy tak się dzieje, czujemy, że cały nasz świat się rozpadł.
Następnie doświadczamy namiętnej miłości. Kiedy spotykamy tę osobę, jest to zupełnie nowe uczucie. Jesteśmy zafascynowani i całkowicie z głową w chmurach. Moglibyśmy rozmawiać z tym człowiekiem przez cały dzień, każdego dnia. Ponieważ jest to tak namiętne i jest tak wiele miłości, całkowicie pomijamy wszystko, co nie jest właściwe w połączeniu. Odkładamy nasze zmartwienia na dalszy plan i skaczemy na główkę w ten związek. Niestety, zaślepieni tym uczuciem, odkładamy nasze zmartwienia na dalszy plan, niepotrzebnie odwlekając to, co nieuniknione. Możemy pozostać z tą osobą przez jakiś czas, zanim połączenie się zakończy. Rozstanie boli, ale na wielu poziomach je akceptujemy. Ta miłość pozostawia głęboką bliznę.
Ale bolesne i rozdzierające serce zakończenia dwóch pierwszych miłości pomagają nam wzrastać, dają czas i sposobność na przygotowanie się na tę prawdziwą miłość.
Później pojawia się nasza trzecia i ostatnia miłość. Kiedy ją spotykamy, to tak, jakbyśmy po prostu wiedzieli. Gdzieś głęboko w naszej duszy rozpoznajemy tę osobę i rozumiemy, że jest ona nam przeznaczona. Ta miłość wchodzi na nowy poziom, który przewyższa pożądanie i pasję i prowadzi nas do zaangażowania. Uczymy się kochać tę osobę bezwarunkowo. Ten związek może zakończyć tylko jakaś ogromna krzywda. Jeśli nie wydarza się nic złego, ta relacja trwa. To ci dwoje są tymi, którzy przetrwają próbę czasu.
To jest osoba, którą kochamy, pielęgnujemy i z którą się starzejemy. W większości przypadków nigdy jej nie szukaliśmy tej osoby, często poddajemy się i myślimy, że to się nigdy nie wydarzy. Następnie, w tym momencie, kiedy wyczerpaliśmy nasze szanse i poddaliśmy się, ten właściwy człowiek przychodzi do nas znikąd. To miłość od pierwszego wejrzenia, zbudowana na mocnym fundamencie.
Jeśli musisz zadać sobie pytanie: „Czy to jest ten jeden?” Prawdopodobnie nie są. Bo kiedy ich spotkasz, będziesz wiedział.