Życie w zgodzie ze sobą wymaga odwagi. Boimy się być postrzegani jako egoiści, dlatego wolimy poświęcać siebie, własne marzenia, życiowe plany. Nadużywamy sił witalnych, naszego zdrowia psychicznego. Dlatego warto uwolnić się od niepotrzebnych wyrzutów sumienia. Inaczej stale będziemy sfrustrowani, będziemy żałować albo wiecznie gdybać o tym, co mogłoby się wydarzyć, gdybyśmy zawalczyły o siebie…
1. Jeśli zmieniłaś zdanie
Zdarzyło ci się obiecać komuś, że coś zrobisz, a potem gdy głębiej i na spokojnie zastanowiłaś się… No właśnie! Doszłaś do wniosku, że nie masz na to najmniejszej ochoty i że zgodziłaś się pod wpływem emocji lub impulsu. Bez zastanowienia! Nawet jeśli kogoś zawiedziesz, a nie jest to sprawa życia i śmierci, masz prawo zmienić zdanie. Również w ostatniej chwili. Po prostu powiedz, że przemyślałaś sprawę i teraz uważasz inaczej i niestety nie będziesz mogła spełnić obietnicy. Zmiana zdania to przecież nie jest grzech! 🙂
2. Jeśli nie poszłaś na ważne spotkanie towarzyskie
Zmuszałaś się kiedyś do tego, bo iść na przyjęcie do najlepszej przyjaciółki, bo przecież jej obiecałaś i ona jest najważniejsza ze wszystkich kobiet dla ciebie pod słońcem i liczy, że będziesz ją wspierać? Zmuszałaś się, by nie sprawić jej przykrości? A tego wieczora akurat padałaś na twarz, ale nie potrafiłaś jej zawieść, więc szłaś. Pamiętaj, zawsze jest cena, którą trzeba zapłacić za działanie wbrew sobie i ponad własne siły. Może nią być tylko to, że będziesz musiała zmuszać się do uśmiechu przez cały wieczór, co oczywiście jest męczące. Ale może też być tak, że nie zważając na własne zasoby sił, przeholujesz, osłabisz swoją odporność i za trzy dni wylądujesz z grypą w łóżku. Jeśli organizm mówi ci: „Stop, nie mam siły” warto mu po prostu zaufać.
3. Jeśli powiedziałaś „nie”!
Do pracodawcy: „Nie, nie jestem w stanie pracować po godzinach”. Do syna: „Nie nie mogę dać ci wyższego kieszonkowego w tym miesiącu”. Do męża: „Nie, nie zgadzam się, byś nie pomagał mi w sprzątaniu, bo tego nie lubisz”. Do matki: „Nie nie jestem w stanie akurat dziś przyjechać i zrobić ci zakupy”. Pisząc te zdania już czuje się mało komfortowo. 😉 Bo wiadomo, od razu w tyle głowy kołaczą się myśli, że szef się wścieknie, że synowi należy się podwyżka, a mąż na serio nie znosi odkurzania, zaś matka naprawdę może mieć pustą lodówkę. Tylko wyobraź sobie, co stanie się z tobą, jeśli każdego będziesz próbowała zadowolić i każdemu powiesz „tak”. Nie dasz rady! Musisz swoim wyraźnym „nie” dbać o siebie. By mieć siły, by mieć dobry humor. By nie stracić swojego potencjału na mówienie ochoczego „tak” – pracodawcy, synowi, mężowi, matce. Ale pod warunkiem, że już będziesz miała na to energię i ochotę.
4. Jeśli nie podpowiedziałaś na wiadomość natychmiast
Dziś komórki brzęczą nam bez przerwy. Różni ludzie co chwilę czegoś od nas chcą. Dobijają się mailem, messengerem, SMS-em, WhatsAppem. Masakra! Nie ma takiego obowiązku, by odpisywać w sytuacjach towarzyskich na każdą wiadomość. Teraz! Natychmiast! Nie odebrałeś? Widocznie nie mogłaś! Trudno, miałaś ważniejsze sprawy. Oddzwonisz, gdy znajdziesz chwilę. A ci, którzy ze swoimi smartfonami się nie rozstają na sekundę, powinni pamiętać, że choć może myślą inaczej, nie mają prawa wywierać presji na znajomych, by czytali wszystkie wyskakujące na ekranach powiadomienia. Dajmy sobie trochę luzu.
5. Jeśli nie dzwonisz do rodziców codziennie
O ile twój rodzic nie jest obłożnie chory, naprawdę nie musisz codziennie dzwonić do niego. Wiele moich znajomych czuje się jednak zobligowanych do takich telefonów, choć kompletnie nie mają na to ochoty. Lepiej spotkać się raz na tydzień lub zadzwonić w momencie, gdy mamy coś ciekawego sobie do opowiedzenia. A jeśli czujesz się szantażowania słowami: ”Obiecałaś! A ja mogę tak czekać do śmierci!”, postaraj się nie złościć, tylko spokojnie wytłumaczyć, że potrzebujesz przestrzeni dla siebie i chcesz mieć poczucie, że twoja mama czy ojciec mają własne życie, a nie wyczekują od ciebie telefonu, jakby był on najważniejszym punktem w ich rozkładzie dnia. To jest nie fair wobec ciebie.
6. Jeśli nie masz ochoty czegoś słuchać
Mistrzami w robieniu takich wyrzutów są… niestety rodzice. Mówią: „Powinnaś studiować medycynę, a nie iść na ASP. Co ty będziesz mieć za zawód po tych studiach? ” Pamiętaj, masz prawo kierować swoim życiem tak, by być szczęśliwym. Niestety często innym wydaje się, że wiedzą, co jest dla ciebie najlepsze. Jeśli jednak masz głębokie wewnętrzne przekonanie, że wybierasz dobrze, żyj konsekwentnie, realizując swój plan i uwolnij się od poczucia winy. Najbliższym jesteś winna szacunek. Nie swoje życie.