Niemal codziennie, skrupulatnie szukasz dowodów na to, że nie jesteś nikim wyjątkowym, że nie zasługujesz na to, by cię kochano, lub że nie żyjesz wykorzystując twój potencjał w pełni. Czujesz, jakby coś było z tobą nie tak, bo nie żyjesz tak jak od ciebie tego oczekują inni. Presja otoczenia i twoja własna, wewnętrzna presja uniemożliwiają ci osiągnięcie harmonii i szczęścia.
Jeśli utkniesz w tej sytuacji i pozwolisz twojemu wewnętrznemu krytykowi całkowicie rozerwać twoje poczucie własnej wartości, znienawidzisz się.
Wyrusz w podróż do miłości do samej siebie, pamiętając o tych kilku rzeczach:
1. Ludzie, z którymi się porównujesz, są tacy jak ty
Kiedy patrzysz na innych ludzi przez obiektyw współczucia i zrozumienia, a nie osądzania i zazdrość, możesz lepiej widzieć ich takimi, kim są. Pięknie niedoskonałymi istotami ludzkimi, przeżywającymi te same uniwersalne wyzwania, przez które wszyscy przechodzimy.
2. Twój umysł może być bardzo przekonującym kłamcą
Nie wierz we wszystko, co myślisz… To zdanie całkowicie zmieni sposób, w jaki reagujesz, gdy przez głowę przebija ci okrutna lub zniechęcająca myśl. Myśli są po prostu myślami, a niezdrowe i męczące jest karmienie swoją energią tych złych i negatywnych.
3. Potrzebujesz miłości najbardziej, gdy czujesz, że zasługujesz na nią najmniej
Najtrudniej jest zaakceptować miłość i zrozumienie innych, gdy jesteś w stanie gniewu, wstydu, niepokoju lub depresji. Ale przyjęcie powyższej prawdy naprawdę zmieniłoby twoją perspektywę i uświadomiłoby ci, że miłość jest w rzeczywistości największym darem, jaki możesz otrzymać w trudnym momencie.
4. Musisz w pełni zaakceptować i zawrzeć pokój z „teraz”, zanim będziesz w stanie osiągnąć szczęście „później”
Nie możesz w pełni czuć się usatysfakcjonowanym tym, dokąd zmierzasz, dopóki nie zaakceptujesz, nie uznasz i nie docenisz tego, gdzie jesteś teraz.
5. Skoncentruj się na rozwoju, a nie na doskonałości i na tym, jak daleko już zaszedłeś, a nie na tym, jak daleko jeszcze do celu
Jedną z największych przyczyn nienawiści do samego siebie jest piekielna potrzeba „doskonalenia się”. Dążymy do perfekcji i sukcesu, a kiedy nie mamy siły, czujemy się słabi i bezwartościowi.
Choć wszystko to brzmi prosto, prostym wcale nie jest. Zastosowanie powyższych zasad wymaga od nas olbrzymiej samodyscypliny i dobrej woli. Warto jednak konsekwentnie kroczyć drogą miłości do samego siebie. Ona prowadzi nas ku wewnętrznemu spokojowi i samoakceptacji.
Na podstawie: tinybuddha.com