Przebaczanie nie zawsze przychodzi nam lekko. Często traktujemy je jako oznakę słabości, rezygnacji. Zdarza się, że nie przebaczamy naprawdę, lecz jedynie „powierzchownie”. Mówimy „Wybaczam Ci, zapomnijmy ”, a tak naprawdę nie możemy przestać myśleć o tym, jak bardzo nas zraniono: rozpamiętujemy i cierpimy podwójnie.
Kiedy się już uda, też nie jest lekko. – Jak to? Wybaczyłaś mu? Tak szybko? Zapomniałaś już, jak cierpiałaś? – oburzają się, skądinąd życzliwe przyjaciółki. Ale przecież wybaczyć nie znaczy „zapomnieć”. Wybaczyć to przepracować w sobie tę krzywdę i ból i sprawić, by nas już nie dotykały, nie raniły. Wyciągnąć życiową lekcję i pójść dalej, silniejsza, bogatsza wewnętrznie. A dalsze relacje z osobą, której wybaczamy, to już zupełnie oddzielna historia… Dlaczego? Bo w przebaczaniu nie chodzi o niego, o nią. Chodzi o ciebie. To ty masz z tego przebaczenia czerpać energię, mądrość, a przede wszystkim wewnętrzny spokój. To jest twoja inwestycja w każdy następny związek, przyjaźń, sympatię.
Gdy mąż Kariny, 40 letniej właścicielki małego wydawnictwa odszedł od niej z dnia na dzień, świat stanął w miejscu. Karina odesłała nastoletnią córkę do babci i zamknęła się sama w wielkim domu. Godzinami płakała skulona na podłodze w salonie, przywołując w myślach tę samą scenę. Jej mąż i jej przyjaciółka podczas wspólnej kolacji informują ją, że romans trwa już rok. On prosi o rozwód. I jeszcze to uczucie, kiedy Karinie robi się słabo i niedobrze jednocześnie.
Karina mówi, że zanosząc się od płaczu tam, na podłodze w złości planowała zemstę, życzyła obojgu najgorszego, modliła się o nieszczęśliwy wypadek. Każdego dnia traciła energię. Zaniedbała dziecko, dom, pracę. Czuła dokładnie jak opada z sił, jak nienawiść, bezradność i poczucie krzywdy odbierają jej chęć do życia. Po miesiącu przyszło opamiętanie.
– Tak nagle? – pytam. – Tak,właściwie w jednej chwili. – opowiada Karina, dziś spokojna, zrelaksowana i uśmiechnięta. – Spojrzałam na swoją spuchniętą twarz, zmęczone ciało. Zrozumiałam, jak sama siebie niszczę. Oni są szczęśliwi. Nie mam na to żadnego wpływu, stało się. Ale nie mogę pozwolić sobie na to, by te wszystkie złe uczucia wypalały mnie od wewnątrz. – Trudno było ci wybaczyć, kiedy już podjęłaś tę decyzję?- pytam Karinę. – Na początku było mi bardzo ciężko. Jak w błędnym kole, wracałam do tych samych pytań: Dlaczego? Dlaczego ja? Co zrobiłam zle? Dlaczego niczego nie zauważyłam? Miałam kilka momentów zwątpienia. Ale potem spisałam na kartce plan: w tym tygodniu pracuję nad tym, w następnym nad czymś innym. To była moja osobista terapia. Udało się.
Karina nie zaprzecza, że dużo dała jej świadomość, że ma odpowiednie zaplecze finansowe, pracę, dom. – Wyobrażam sobie, że kobietom uzależnionym finansowo od mężów jest dużo trudniej – mówi – Wtedy pewnie też trzeba się starać wybaczyć, ale nie wolno zapominać by walczyć o swoje. Nie z żądzy zemsty, ale dlatego, że nam się to należy. A potem, niech każdy idzie w swoją stronę.
Więc jak to zrobić? Od czego zacząć? Niech te pięć, opisanych niżej kroków, pozwoli wam obrać właściwy kierunek.
1. Znajdz przyczynę
Dlaczego nie umiesz wybaczyć? Potrafisz już teraz odpowiedzieć na to pytanie? Jeśli nie, usiądź w ciszy. Przeanalizuj całą sytuację i odpowiedz sobie na pytanie: Co sprawia, że tak trudno mi wybaczyć? Czy to dlatego, że nadal kocham? Wiadomo, że najbardziej boli krzywda wyrządzona przez tych, których darzymy uczuciem. A może dlatego, że nie potrafię zrozumieć postępowania tej drugiej osoby? Dla mnie ważne są racjonalne argumenty, a tu racjonalności brak… Kogo winię naprawdę: tę drugą osobę, czy siebie?
2. Zechciej wybaczyć…
Wiem, to brzmi banalnie, ale banałem nie jest… Czasem mówimy: – Bardzo chciałabym ci wybaczyć, ale nie mogę, przepraszam. Jeśli bardzo chcesz, wybaczysz. Wiesz dlaczego? Bo prędzej czy później uświadomisz sobie, że ta gra dotyczy twojego szczęścia. On, czy ona, ci „winowajcy” nie potrzebują rozgrzeszenia. Zobacz: mają się dobrze. Ale ty nadal walczysz, tracisz energię, wiarę we własne siły. Odpuść.
3. … i po prostu zrób to
Staraj się odciąć od „złych” myśli. Jeśli tego potrzebujesz, otaczaj się teraz bliskimi, życzliwymi osobami. Oddychaj głęboko, obserwuj. Zobacz: twoja przyjaciółka z taką czułością głaszcze po głowie swojego męża. Tam, za oknem, wysoko w chmurach przelatuje samolot. Przypomnij sobie o radości płynącej z „małych rzeczy”.
4. Zaufaj
W to, że ból minie, odejdzie. Musisz w to uwierzyć. Staraj się przywoływać w myślach jak najwięcej pozytywnych obrazów. Pewnego dnia obudzisz się i stwierdzisz, że masz to za sobą.
5. Otwórz się
Na nowych ludzi, nowe doświadczenia. Na codzienność, na piosenki w radio, książki. Dużo planuj. Niekoniecznie z rozmachem. Jesteś już u celu. Zmieniłaś się: z lustra spogląda na ciebie ktoś silniejszy, lepszy. Ktoś gotowy na nowy związek, znajomość. Na przyszłość.
Pamiętajcie: wybaczając dokonujemy czegoś ważnego dla siebie. Trzymam kciuki. Powodzenia!