Go to content

Efekt „That Girl” – motywacja czy presja? Jak znaleźć własną drogę?

fot. IStock

W dzisiejszym świecie, pełnym perfekcyjnych obrazków i wzorców, które media społecznościowe prezentują nam na każdym kroku, łatwo jest poczuć presję, by stać się idealną. Ostatnimi czasy coraz częściej słyszymy o efekcie „That Girl”, który wciąż dla niektórych jest tajemnicą.

Efekt „That Girl” – czym jest?

Efekt „That Girl” to obraz perfekcyjnej kobiety, której życie zdaje się być uporządkowane w sposób, jakiego większość z nas pragnie. Zawsze zdrowa, zawsze produktywna, z pełną kontrolą nad swoim ciałem, umysłem i otoczeniem. Jest to wzór, który coraz częściej pojawia się w mediach społecznościowych. Media pokazują, że bycie „That Girl” oznacza posiadanie idealnego ciała, dietę składającą się wyłącznie z organicznych produktów, codzienną aktywność fizyczną i przemyślane, produktywne spędzanie każdej chwili.

Zobacz także: 7 lekcji, które powinnaś odrobić, jeśli chcesz być silną i niezależną kobietą

Motywacja czy presja?

Patrzenie na taki obrazek może być motywujące, ale także może wywierać presję, by sprostać nierealistycznym oczekiwaniom. Porównując swoje życie do tego, które widzimy w mediach społecznościowych, zaczynamy dostrzegać różnice mogące wywołać poczucie nieadekwatności.

Dla wielu osób taki idealny obraz kobiety może okazać się pułapką. Często zapominamy, że to, co widzimy w internecie, jest tylko wyidealizowaną wersją rzeczywistości. Zamiast motywować, może rodzić poczucie, że nie osiągnęłyśmy wystarczająco dużo.

Jak nie ulec presji? Zamiast dążyć do perfekcji, warto zastanowić się nad tym, co dla nas naprawdę jest ważne. Kiedy próbujemy być kimś, kim nie jesteśmy, tracimy swoje poczucie autentyczności. Nie musimy spełniać cudzych oczekiwań, by być spełnionymi.

„That girl” – warto znaleźć balans

Co najważniejsze – znalezienie balansu w życiu nie oznacza rezygnacji z ambicji. Chodzi o to, by działać w zgodzie z tym, co dla nas naprawdę ważne. Może to oznaczać odkrycie, że więcej czasu poświęconego rodzinie lub chwila spędzona w ciszy, to dla nas największy sukces, a nie bieganie 10 km dziennie czy gotowanie wyłącznie wegańskich potraw. Zamiast porównywać się z „That Girl”, warto stworzyć własną definicję sukcesu, która będzie odzwierciedlała nasze wartości, cele i pragnienia. Kiedy zrozumiemy, co daje nam radość i satysfakcję, osiągniemy harmonię i poczujemy spełnienie.