Go to content

Dlaczego niektórzy ludzie nie potrafią odejść i zapomnieć, choć związek już się zakończył?

Fot. iStock/domoyega

Kiedy związek się rozpada, każdy z partnerów powinien zastanowić się, dlaczego tak się stało i wyciągnąć wnioski. Ułatwi to budowanie kolejnych relacji bez popełniania tych samych błędów. Żałoba po rozstaniu nie trwa jednak zbyt długo i ostatecznie każdej ze stron udaje się wejść w nowy związek. Jest to możliwe jednak wyłącznie wtedy, gdy decyzja o zakończeniu tego rozdziału w życiu była wspólna. Jeśli jeden z partnerów odszedł, gdy drugi wciąż był przywiązany i emocjonalnie zaangażowany, może sobie nie poradzić i wciąż próbować ratować związek, który już nie istnieje. 

K. już piąty tydzień opłakuje odejście M. Nie docierają do niej słowa, że już po wszystkim, że on odszedł do innej. Trochę nie ma się co dziwić – byli razem cztery lata. W dodatku informacja, że on odchodzi była dla niej jak grom z jasnego nieba. Szczególnie, gdy zaczął tłumaczyć, że już od dawna nosił się z takim zamiarem. Jej wydawało się, że wszystko jest między nimi w porządku, a tu taka niespodzianka.

Spakował wszystkie swoje rzeczy, cofnął upoważnienie w banku, opłacił z góry trzy kolejne raty za lodówkę, którą kupili niedawno i tyle go widziała. Mimo to, K. wciąż wierzy, że on wróci. Taki tam kryzys. Potrzebuje odpocząć.

„Za dużo siebie włożyłam w ten związek, żeby to wszystko teraz zniszczyć. Nigdy sobie nie daruję, jeśli tak łatwo odpuszczę. Nie wyobrażam sobie, jak teraz będzie wyglądało moje życie i bardzo boję się samotności. Ja nie umiem być sama” – mówi. Póki co całe dnie płacze. Jak zamierza walczyć o byłego? Jeszcze nie wie. Z całą pewnością nie uważa jednak, że cokolwiek się skończyło.

Dlaczego nie potrafimy pogodzić się z odejściem?

Osoby, które zostały w swoim życiu porzucone choć raz, doskonale znają to uczucie dezorientacji. „Przecież tak się starałam, to musi być jakaś pomyłka” albo „Może coś jest ze mną nie tak, skoro kolejny razem facet zostawia mnie na lodzie”. Do tego dochodzi jeszcze paraliżujący strach, że ten ból, który właśnie odczuwasz, nigdy nie zniknie. Że będziesz nieszczęśliwie zakochana już do końca życia.

Oto, dlaczego niektórzy ludzie nie mogą iść do przodu i jak podejście do relacji wpływa na odwlekanie decyzji o odejściu:

Są z natury niepewni

Niektórzy ludzie nieustannie odczuwają strach. Nie chodzi o czarnowidztwo, a o niepewność. Często wydaje im się, że na coś nie zasługują i wcześniej czy później ich idealne życie się rozpadnie. Kiedy dostają namiastkę bezpieczeństwa i stabilizacji, będą się jej kurczowo trzymać.

Wkładają związek zbyt wiele

Kiedy znajdziemy tego idealnego partnera, staramy się zrobić wszystko, żeby związek był jak najwspanialszy. Rezygnujemy ze swoich planów i ambicji, zmieniamy swoje priorytety, angażujemy się emocjonalnie z nadzieją, że będziemy z tym człowiekiem do końca życia. Mówiąc w skrócie – dajemy z siebie wszystko. Gdy on decyduje się odejść, jesteśmy rozżaleni i rozgoryczeni. Nie potrafimy odpuścić, bo nagle uświadamiamy sobie, że ten związek to cały nasz świat.

Mają traumy z dzieciństwa

Osoby, które w dzieciństwie zostały w jakiś sposób odrzucone przez rodziców lub nie otrzymały od nich miłości i poczucia bezpieczeństwa mogą w dwojaki sposób podchodzić do relacji w związku. Albo mają problem z zaufaniem, albo ufają bezgranicznie, wierząc, że ta osoba na pewno ich nie zostawi. Gdy partner decyduje się odejść, poczucie stabilizacji znika. Trauma z dzieciństwa się powtarza, a oni rozpaczliwie próbują uniknąć tych złych doświadczeń.

Boją się samotności

Wiele osób toleruje przemoc fizyczną i psychiczną, ponieważ panicznie boi się samotności. Wolą trwać w toksycznych związkach niż żyć samotnie. Często wynika to z bardzo niskiej samooceny. Osobom tym wydaje się, że bez tego partnera z niczym sobie nie poradzą. Choć każdego dnia ich niszczą, wiele im zawdzięczają. Lęk przed samotnością powoduje, że nie potrafimy odejść, ale też nie pozwalamy drugiej osobie, by odeszła.

Uzależniają poczucie własnej wartości od partnera

Niektórzy głęboko wierzą, że poczucie własnej wartości jest uzależnione od bycia z kimś. Gdy taka osoba zostanie porzucona, wydaje jej się, że jej życie nie ma żadnego sensu. Że automatycznie traci swoją wartość jako człowiek i już w nikim innym nie wzbudzi zainteresowania.

Boją się porażek

Tak to czasem w życiu bywa – trzeba zaliczyć kilka nieudanych związków, żeby trafić na tę właściwą osobę. Jednak dla niektórych rozstanie oznacza porażkę. No bo jak to możliwe, że innym udaje się budować trwałe relacje, a ja sobie nie radzę? Te osoby będą próbowały na siłę ratować sytuację.

Naoglądali się filmów romantycznych

Romantykom wydaje się, że ich życie będzie wyglądało tak jak to, które znajdą z romantycznych filmów i opowieści. Że miłość ponad wszystko i tak dalej. Nawet gdy zostają porzuceni, wydaje im się, że partner wróci – ba! On to zrobi w jakiś spektakularny sposób. Romantyk nie rozumie, że można po prostu odejść, że miłość się skończyła, bo prawdopodobnie wcale jej nie było.

Mają potrzebę zemsty

Kiedy cierpienie jest nie do wytrzymania, ludzie podejmują różne, dziwne decyzje. Niektórzy w akcie desperacji próbują zemścić się na partnerze. Zamiast odpuścić i zapomnieć, nękają telefonami i składają niespodziewane wizyty. Inni proszą o powrót tylko po to, by później się odpłacić.

Najtrudniej z pewnością mają osoby, które zostały wielokrotnie porzucane. Albo coraz mniej się starają i nie angażują się w kolejne relacje, albo dla odmiany stają na rzęsach, by historia się nie powtórzyła. Tymczasem każde rozstanie, nawet to, z którym nie możemy się pogodzić, jest lekcją. Tylko od nas zależy, ile z niej wyniesiemy i co z tą wiedzą zrobimy.


 

Na podstawie: Your Tango