Perfekcjonizm to coś, co wiele z nas ma w sobie – chcemy być idealne w tym, co robimy, czy to w pracy, szkole, czy w życiu osobistym. Jednak ta nieustanna pogoń za doskonałością, często przynosi nam więcej szkody niż pożytku. Ta presja, by być najlepszą, potrafi wywołać ogromny stres, a nawet prowadzić do wypalenia psychicznego. Warto zadać sobie pytanie: czy naprawdę potrzebujemy być idealne, czy może lepiej zaakceptować swoje niedoskonałości?
Dlaczego perfekcjonizm może być dla nas zły?
Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego tak często czujesz potrzebę bycia idealną? Wydaje się, że w dzisiejszym świecie, gdzie wszystko jest wystawione na pokaz, bycie perfekcyjną stało się prawdziwą normą. Możesz mieć wrażenie, że musisz być najlepsza we wszystkim – w pracy, w relacjach, a nawet w wyglądzie. Ale czy wiesz, że ta nieustanna pogoń za doskonałością, może mieć poważne skutki uboczne?
Może zauważyłaś, że zamiast cieszyć się swoimi osiągnięciami, ciągle krytykujesz samą siebie, myśląc, że mogłaś zrobić coś lepiej? To uczucie frustracji i niezadowolenia, potrafi być przytłaczające. Perfekcjonizm sprawia, że stawiasz sobie nieosiągalne cele, a gdy nie udaje ci się ich zrealizować, czujesz się jeszcze gorzej. To jak błędne koło – im bardziej dążysz do perfekcji, tym bardziej obniżasz swoją wartość, gdy nie osiągasz tego, co sobie zaplanowałaś.
Nie daj się zwieść – perfekcjonizm to nie tylko chęć bycia lepszą. To często także źródło niepokoju, stresu i wypalenia. Zamiast cieszyć się procesem i postępami, jesteś zamknięta w pułapce ciągłego porównywania się do innych. Może warto pomyśleć, że bycie „wystarczająco dobrą” jest zupełnie w porządku? W końcu, każda z nas ma swoje niedoskonałości, które czynią nas unikalnymi.
Jak pisze Thomas Curran w swojej książce „Pułapka perfekcjonizmu”, perfekcjonizm to poważny problem w współczesnym społeczeństwie. Setki badań pokazują, że perfekcjonizm, czyli dążenie do bycia idealną, może wiązać się z pozytywnymi rzeczami, takimi jak wysoka samoocena i szczęście. Jednak nie jest to takie proste, bo ma też to swoje ciemne strony. Wiele osób, które dążą do perfekcji, zmaga się z depresją, lękiem, poczuciem rozpaczy, a także obawami o swój wygląd, co może prowadzić nawet do anoreksji.
Curran pisze, że są nawet niepokojące dane, które sugerują, że perfekcjonizm skierowany na siebie, może wiązać się z myślami samobójczymi.
Pojawiają się nawet niepokojące dane, że perfekcjonizm zorientowany na siebie przyczynia się do myśli samobójczych, choć tylko w bardzo małej mierze, co oznacza, że wpływ jest wykrywalny, ale inne czynniki odgrywają ważniejszą rolę. Niekorzystne działanie zorientowanego na siebie perfekcjonizmu potwierdzają prowadzone niedawno obszerne badania, których autorzy stwierdzają jego korelację z niepokojem i rozwojem depresji — co pomijają czasem jednostronne badania.
Zdaniem Currana, perfekcjonizm prowadzi nas tylko do wewnętrznego cierpienia.
Wygląda na to, że perfekcjonizm nie jest po prostu wewnętrznym przymusem, który rodzi jedynie obsesyjne skłonności, lecz ogólniejszym, zasadniczym czynnikiem ryzyka cierpienia psychicznego i emocjonalnego.
Jak przestać gonić za perfekcjonizmem?
To pytanie zadaje sobie wiele osób, więc zacznijmy od tego, że warto po prostu zwolnić. Zamiast nieustannie dążyć do ideałów, spróbuj skupić się na tym, co naprawdę sprawia ci radość. Możesz zacząć od małych kroków – zaakceptuj, że nie musisz być najlepsza w każdej dziedzinie.
Czasem warto po prostu „puścić” pewne sprawy i przestać się tak bardzo przejmować. Pomyśl, że błędy to część życia – każdy je popełnia, i to całkowicie normalne. Kiedy zrobisz coś „nieidealnie”, spróbuj znaleźć w tym jakieś pozytywy.
Warto też zmienić myślenie – zamiast myśleć „muszę być perfekcyjna”, powiedz sobie „jestem wystarczająco dobra”. Poza tym, otaczaj się ludźmi, którzy akceptują cię taką, jaka jesteś, i inspiruj się ich podejściem. I pamiętaj, że życie to nie wyścig – liczy się droga, a nie tylko cel. Więc odłóż tę presję na bok i ciesz się chwilą!