Idą w białych kapeluszach z tęczowymi wstążkami. Na paradzie dumnie niosą transparent: „Jestem mamą geja”, „Moja córka jest lesbijką”, „Jestem dumnym ojcem geja”. Tak mogą wspierać swoje dzieci. – Homoseksualność od zawsze istnieje. Dopiero od jakiś stu lat zaczęła być piętnowana i stygmatyzowana w naszej kulturze. Czytałam w internecie, że skoro moja córka jest lesbijką, to powinnam uważać, że jest zboczona. Są tacy, którzy wrzuciliby ją do jednego worka z pedofilami i zoofilami, którzy uważają homoseksualność za dewiację. A to moja córka, wychowana przeze mnie, która nikomu krzywdy nie robi tym, że kocha, a co z tego, że kocha inaczej niż większość?
„Mamo, bo ty nic nie rozumiesz”
To są zawsze różne historie. Homoseksualność dzieci jest często dla rodziców niezauważalna, mówią o swojej orientacji w różnym wieku, bo kiedy już oswoją swoją seksualność jest ona dla nich czymś zupełnie naturalnym. Tak samo intymnym jak dla osób heteroseksualnych.
Dla rodziców niemal zawsze jest szokiem. – Rozmawiałam ze starszym synem o ślubie młodszego prosząc o pomoc w odwiedzeniu go od tego pomysłu. Młodszy miał zaledwie 21 lat, co on wiedział o małżeństwie. Kiedy zaczęliśmy mówić o rodzinie, kiedy sięgnęłam do wzorców rodzinnych, do tradycji, zaczęłam mówić o mężu, żonie i dzieciach, mój syn zaczął się buntować, że nie zawsze rodzina oznacza bycie z kimś odmiennej płci. Spytałam: „To co, ty jesteś gejem?”. „Tak” – usłyszałam. Miał wtedy 23 lata. Wybiegłam do sypialni, usłyszałam jeszcze: „Mamo, żebyś tylko nie czuła się z tego powodu winna”.
Rodzic powinien być na to przygotowany, tylko który tak naprawdę jest.
– Moja córka miała 25 lat, a mnie martwiło, że jest sama. Kiedy przyszła na niedzielny obiad rozmawiałam z nią o tym, jak ważne jest mieć kogoś obok siebie, że to przyjemność mieć rodzinę. A ona zaczęła płakać. Obiad skończyłyśmy w kiepskiej atmosferze. Pomyślałam, że powinnam ją przeprosić za te naciski. Kiedy wychodziła, rzuciła mi tylko: „Mamo, bo ty nic nie rozumiesz”. I tak patrzyła na mnie i patrzyła, i wtedy padło: „Mamo, bo ja jestem lesbijką”. Szok. Kompletnie nic o homoseksualności nie wiedziałam. Ale chciałam ją przytulić i dać jej wsparcie, tak po prostu z matczynej miłości.
– Zawsze mi się wydawało, że nie jestem homofobką. Tolerowałam homoseksualność pod warunkiem, że mnie ona w żadnej sposób nie dotyka. Mając 15 lat syn spytał przy Wigilii: „Co byście zrobili, jakbym powiedział, że jestem gejem”. Zatkało mnie. Jak zza ściany usłyszałam, jak moja mama mówi do mojego syna, że nieważne kim jest, ona zawsze będzie go kochać. Miałam do siebie ogromny żal, bo te słowa powinny paść z moich ust. A ja nie byłam w stanie nic z siebie wydobyć.
Homoseksualność burzy i rujnuje twoje wyobrażenia o szczęśliwym życiu
Rozczarowanie. Obok obawy przed niezrozumieniem i odrzuceniem to uczucie może towarzyszyć dzieciom homoseksualnym. Bo odmienna orientacja niszczy marzenia rodziców o szczęśliwym życiu swoich dzieci. A przecież szczęście to rodzina – żona, mąż, dzieci, w końcu wnuki. – W momencie, kiedy dowiadujesz się i słyszysz, że twoje dziecko jest homoseksualne, to burzy, rujnuje wizję o przyszłości twojej i twojego dziecka – mówi jeden z rodziców dodając – To jest bardzo trudne i bardzo bolesne. Każdy musi przejść swoją żałobę. Pogodzić się z utraconymi marzeniami, choćby o wnukach i ślubie swojego dziecka.
– Przepłakałam tydzień. Nie mogłam się pogodzić ze stratą swoich wyobrażeń o swoim i mojego syna życiu. Dopiero później zaczęłam czytać i szukać kontaktu z rodzicami, którzy znaleźli się w podobnej do mojej sytuacji.
– Tłumaczyłam mojej córce, żeby zaczęła się inaczej ubierać, zmieniła kolczyki, była bardziej atrakcyjną dla mężczyzn kompletnie nie zdając sobie sprawy, że moja wizja jej szczęśliwego życia była kompletnie inna od jej marzeń i potrzeb. Kiedy powiedziała, że jest lesbijką w kompletnej nieświadomości i szoku powiedziałam: „Oj, najwyżej będę mówić, że jesteś starą panną” – strasznie ją tym zraniłam.
„A ja nienawidziłam homoseksualistów”
– Moja córka stwarzała problemy w szkole, alienowała się, nie miała przyjaciół wśród rówieśników. Chodziłam z nią do psychiatry. Nikomu – ani mnie, ani nauczycielowi, nawet psychiatrze nie powiedziała, z czym sama się borykała. A ja nienawidziłam homoseksualistów i nie raz mówiłam o tym głośno. I ona w takiej atmosferze wzrastała. Nie było we mnie za grosz tolerancji dla osób z odmienną orientacją seksualną. Ta moja nienawiść do innej orientacji powodowała, że moja córka jeszcze bardziej się zamykała. Dzisiaj myślę, że gdybym nie zachorowała na nowotwór, ona być może popełniłaby samobójstwo. Wtedy wiedziała, że potrzebuję jej wsparcia, może jej problemy zeszły na dalszy plan. Najbardziej boli, że przez wiele lat utwierdzałam ją w przekonaniu, że homoseksualność jest czymś bardzo złym.
Wyrzuty sumienia. One towarzysza rodzicom dzieci homoseksualnych. Że nie zauważyli, że byli zbyt mało uważni, że nie domyślili się i że nie wspierali swoich dzieci w najtrudniejszym dla nich okresie dorastania. – Od swojego syna w kilku krótkich zdaniach, bo więcej nie byłam w stanie udźwignąć, dowiedziałam się, że on o swojej homoseksualności wiedział już wiele lat wcześniej. Najtrudniej było mi przyjąć informację, że to ja nawaliłam, że zamiast być wsparciem dla mojego dziecka, działałam wręcz opresyjnie w tak zwanej dobrej wierze. Te wyrzuty sumienia dopadły mnie na długie lata. Myślę, że jeszcze dzisiaj się z nimi nie uporałam. Nie było mnie, kiedy byłam Wiktorowi potrzebna. Cofnęłabym tylko jedno – ten czas, kiedy nie mogłam go wesprzeć, a wręcz potęgowałam jego wyobcowanie i strach. I nigdy nie odważę się spytać, jak on czuł się w tamtym okresie… Mogę sobie tylko wyobrazić. Jedno wiem – bał się, że zostanie przeze mnie odrzucony i będzie musiał żyć samotnie – to musiało być dla niego straszne.
– Popełniłam bardzo dużo błędów. Tekst o starej pannie, kiedy moja córka powiedziała, że jest lesbijką był kompletnie nie na miejscu. W tym całym szoku zadzwoniłam do niej i spytałam, czy nie potrzebuje pomocy psychologa, bo wydawało mi się, że skoro ona mi właśnie powiedziała, że jest lesbijką, to dopiero sama to sobie uświadomiła. My, rodzice, często tak myślimy. Podczas gdy nasze dzieci już kilka lat wcześniej oswoili w sobie tę homoseksualność. Była we mnie wielka potrzeba przeproszenia mojej córki za wszystkie słowa, którymi mogłam ją skrzywdzić w przeszłości. I to też zrobiłam.
„Jak ja to powiem ludziom?”
Mówi się, że kiedy dzieci wychodzą z szafy, rodzice się do niej chowają. Jedną z pierwszych obaw, która przychodzi – jak ja powiem o tym innym, a co jak ktoś nie zaakceptuje mojej córki lub syna. Może lepiej siedzieć cicho? – Podczas rodzinnego spotkania moja szwagierka zaczęła bardzo źle mówić o osobach homoseksualnych, próbowałam zmienić temat. Kiedy zaczął wtórować jej szwagier, który wiedział, że Patrycja jest lesbijką – moja córka nie wytrzymała i głośno powiedziała o swojej orientacji. Bo to jest tak: okey to sobie bądź, ale siedź cicho i broń Boże głośno o tym nie mów. Dzisiaj nie mam kontaktu ze swoją rodziną. Córka jest dla mnie najważniejsza. Nie toleruję ich hipokryzji. Za to zrozumienie i pełną akceptację otrzymałyśmy od najbliższych mojego partnera. Ja sama musiałam pokonać trudną drogę – przejścia z bieguna nienawiści dla homoseksualności do zrozumienia mojej córki i pokazania jej i sobie, że moja miłość do niej jest kompletnie bezwarunkowa.
– Gdybym głośno nie mówiła, że moja córka jest lesbijką, dzisiaj nie mogłabym się chwalić, że rysuje fantastyczne komiksy lesbijskie, że zdobywa wyróżnienia w różnych konkursach, była nawet zaproszona na wystawę do Berlina. Po pierwszym strachu „co ludzie powiedzą”, przyszła refleksja, że nie chcę udawać, że tego nie ma. Dowiedziała się rodzina, później koleżanki. I nikt nie miał z tym żadnego problemu.
– Jedno, co się zmieniło po tym jak mój syn się wyoutował – odeszłam od kościoła. Nie mogę sobie wybaczyć, że wysyłałam go na religię, na bierzmowanie mówiąc, że do ślubu mu się to przyda… A on już wtedy już wiedział, że żadnego ślubu kościelnego nigdy nie weźmie. Nie chcę być tam, gdzie mój syn nie jest akceptowany, a relacje ze znajomymi, którzy nie byli w stanie przełknąć, że jest gejem – zerwałam bardzo szybko. On jest dla mnie najważniejszy.
Każdy z rodziców powtarza, że najgorszy jest brak wiedzy. Nikt ich nigdy nie uczył o homoseksualności, nie uświadamiał, że jest ona zupełnie naturalna. Nikt ich dzieciom w szkole nie powiedział: „Jeśli jesteście homoseksualni, to nie ma w tym nic złego”. Orientacja seksualna jest jak kolor skóry – z nią się po prostu rodzimy.
– Kiedy mój syn powiedział, że jest gejem – nadal był moim ukochanym dzieckiem. Najbardziej wzruszające jest, gdy jego ojciec, który nie jest zbyt wylewnym wita się i żegna z chłopakiem mojego syna przytulając się. To jest siła pełnej akceptacji i zrozumienia.
„Idą dwa pedały”
Rodzic dziecka homoseksualnego nieustannie się boi. Czy jego dziecko dozna przemocy, agresji i poniżenia. – Walczę z językiem nienawiści. Zwracam uwagę tym, którzy w taki sposób wypowiadają się homoseksualności. Pytam: „A co gdyby twoje dziecko powiedziało, że jest gejem lub lesbijką?”. To zawsze skutkuje i powoduje chwilę refleksji.
– Mój syn mieszka w Niemczech, tam sobie ułożył życie. Zobaczył, że poza naszym krajem można żyć normalnie, że nikt nie wytyka cię palcem. A gdy ktoś zaprasza cię na imprezę, to nie dziwi się, kiedy przychodzisz z partnerem tej samej płci. Komfort tego, że Wiktor jest bezpieczny, to dla mnie bardzo bardzo ważne.
– Jest we mnie strach, że mój syn zostanie skrzywdzony fizycznie. Czasami słyszy, gdy idzie ze swoim chłopakiem: „Idą dwa pedały”. Tego boję się najbardziej.
„Szukałam drugiej osoby, która jest w podobnej sytuacji”
Jedna z mam odpowiada na listy, które piszą rodzice dzieci homoseksualnych. – Piszą bardzo krótko: : „Kocham mojego syna, ale nigdy w życiu nie powiem na głos, że jest gejem” albo: „Proszę o pomoc. Moja córka jest lesbijką”. Otwierają się dopiero z każdym kolejnym listem. Najtrudniejsze jest, gdy piszą geje lub lesbijki, którzy mają problem ze swoimi rodzicami. Najczęściej z matkami, z którymi mieli dobry kontakt, a po wyoutowaniu słyszą obelgi i bluzgi… Ja mogę im jedynie opowiedzieć swoją historię.
Rodzice często szukają pomocy. – Poszłam na spotkanie organizowane przez Kampanię Przeciw Homofobii i powiedziałam, że ja tu przyszłam jako rodzic, bo potrzebuję pomocy, szukam drugiej osoby, która jest w podobnej sytuacji. I ta rozmowa, wymiana doświadczeń z kimś, kto przeszedł przez to samo jest bezcenna.
Rodzice dzieci homoseksualnych prowadzą blogi, by przybliżyć innym problemy z jakimi się sami borykali i dać dostęp do solidnej wiedzy. Jedna z mam podkreśla, że w każdym większym mieście są organizacje pomagające rodzicom. – Nie zawsze jest to Kampania Przeciw Homofobii, w Łodzi jest na przykład Fabryka Równości, w Gdańsku Tolerado. Wiem, że we Wrocławiu powstała organizacja na kanwie KPH. Trzeba szukać, bo warto. Naprawdę. Nie jest łatwo zmierzyć się z homoseksualnością swojego dziecka samemu, my też potrzebujemy wsparcia.
W Kampani Przeciw Homofobii ruszył nabór do kolejnej edycji Akademii Zaangażowanego Rodzica – cyklu bezpłatnych warsztatów skierowanych do matek i ojców osób LGB, czyli lesbijek, gejów i osób biseksualnych. Pierwsze zajęcia już w kwietniu. Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem.
Chcesz wiedzieć więcej, zajrzyj na blog: rodzice lgb.