Każda nowa umiejętność naszego dziecka napawa nas dumą, a pierwszy krok to przełomowy moment, bo ileż wspaniałej radości daje nam widok uśmiechniętego bobasa stawiającego pierwsze niepewne kroczki.
Od razu nasuwa się myśl o bucikach, ich wybór to naprawdę poważna sprawa ponieważ buty to jedyna część garderoby mająca ogromy wpływ na zdrowie dziecka. Dlatego pierwsze buty musza spełniać określone kryteria które poniżej wymienię:
Podeszwa to podstawa – musi być stabilna i elastyczna , powinna pozwolić bobasowi stanąć na paluszkach, niektóre dzieci robią to bardzo często. Podeszwa powinna być tej samej szerokości co bucik. Jeśli będzie węższa to tracimy stabilność, z kolei szersza powoduje zahaczanie stopki o stopkę i częstsze wywrotki małego wędrowca. Zwróćmy uwagę by nie była zbyt gruba ponieważ gruba podeszwa usztywnia bucik a to z kolei utrudnia pierwsze kroczki.
Wyściółka wewnątrz buta również powinna być cienka, im wyściółka grubsza i bardziej miękka tym mniej stabilności dla dziecka. A stabilności w tym okresie nigdy za wiele. Wkładka wewnątrz nie może być profilowana chyba że tak zadecyduje ortopeda. Dziecięcą stopkę do mniej więcej 3 – 4 roku życia okrywa poduszeczka tłuszczowa, która jest najczęstszym powodem obaw rodziców, że dziecko ma płaskostopie, zanim sami zaczniemy korygować stopy naszych dzieci, kupując profilowane buciki, polecam konsultację ze specjalistą!
Usztywnienie tylnej części bucika powinno sięgać poniżej kostki, but musi pozwalać dziecku siadać na piętach. Zbyt mocne i wysokie usztywnienie ogranicza naturalny rozwój stopki. Przód bucika powinien być na tyle szeroki i wysoki by pozwolić maluszkowi na swobodne poruszanie paluszkami.
Cholewka powinna sięgać w okolice kostki i być w górnej części wykończona mięciusieńką pianką by nie powodować otarć. Najlepiej by pierwsze buciki były sznurowane. Rzep jest wygodny ale to sznurowadło pozwala na idealne dopasowanie bucika do małej stopki. I tu dochodzimy do sedna sprawy;
Dopasowanie bucika do małej stopki to kluczowy aspekt zakupu butów – zwróćmy uwagę jak sami dokładnie dopasowujemy but dla siebie przed marszem czy grą sportową nie założymy zbyt dużego buta, mamy świadomość czym to grozi. Czemu zatem, tak wiele rodziców nie rozumie, że kupując za duże buty wyrządzamy dziecku krzywdę? Ten „dodatkowy zapas” to ogromny ciężar dla małych stóp. Dziecko zmienia sposób chodzenia oraz ustawienie stóp. Nosząc zbyt duże obuwie musi nienaturalnie wysoko podnosić stopy przez co chód staje się wynaturzony; tym samym cierpi kręgosłup i miednica.
Wybranie zbyt dużego rozmiaru niszczy optymalne właściwości nawet najlepszych butów, ponieważ żaden konstruktor, tworząc buta nie zakłada, że będzie źle dopasowany, a noga wewnątrz będzie luźna! Dzieci inaczej eksploatują buty niż dorośli. Jeśli są to buty do biegania i na plac zabaw, to zanim malec wyrośnie i tak zedrze się wierzchnia warstwa skóry obuwia. Z sandałków na przyszły rok będą wystawały paluszki, co grozi bolesną kontuzją. Kupowanie za dużych bucików zimowych to z kolei mało stabilna stopa w bucie na ślizgawce. Nie ma wtedy znaczenia, czy pięta jest odpowiednio usztywniona, skoro i tak stopa luźno „dzwoni”. Na następny sezon but jest już ciasny i trzeba kupić nową parę. Powinniśmy wybrać buty o jeden rozmiar większe od rozmiaru stopy i maksymalnie pół rozmiaru dla dzieci dopiero zaczynających chodzenie.
Równie istotna jest częsta kontrola aktualnie używanych przez dziecko bucików, ponieważ w wieku od 8. do 18. miesięcy małe stopy mogą bardzo szybko rosnąć, w ciągu roku nawet o 3 rozmiary!
Jeśli nasze dziecko niechętnie zakłada buciki, które wcześniej wkładało z radością, szybko się męczy, nie chce chodzić, prosi rodziców o noszenie na rękach nawet po krótkim spacerze, sprawdźmy czy przyczyną nie są przypadkiem ciasne buciki. Niech o powadze problemu świadczy fakt, że 98% dzieci rodzi się ze zdrowymi stopami, a ponad połowa dorosłych cierpi na choroby i wady stóp. Drodzy rodzice, naprawdę warto dbać o stopy naszych dzieci!
Pamiętajmy
Dzieci najczęściej zaczynają chodzić między 12. a 17. miesiącem życia i nie powinniśmy tego momentu przyspieszać. Samodzielne chodzenie wymaga silnych mięśni całego ciała. Niech maluszek trenuje, doskonaląc raczkowanie, upadanie, wstawanie, chodzenie przy meblach. Zapewnijmy mu jak najwięcej ruchu i nauczmy czerpać z tego radość. To trudny okres dla rodziców, bo brzdąc co chwilkę się przewraca, musimy wtedy poświęcić dziecku więcej troski. Przestrzegam przed kupowaniem chodzika. Zabezpiecza przed upadkami, ale zaburza naturalne odruchy. Chodzik nie stymuluje mięśni, dziecko nienaturalnie się w nim porusza odpychając się, a nie chodząc. W rezultacie uwstecznia naukę chodzenia. Pozwólmy zatem aby bobas we własnym tempie rozpoczął przygodę z chodzeniem, najlepiej na bosaka lub w skarpecie antypoślizgowej. A jeśli już kupujemy maluszkowi butki – niech będą doskonałe!
Autor: Cezary Kudrzyn – od ponad 20 lat opiekuje się dziecięcymi stopami. Właściciel i twórca marki „EMEL” ręcznie produkowanych butów dla dzieci. Laureat prestiżowych nagród i wyróżnień. Założyciel „Akademii Małej Stopy”, w której doradza rodzicom jak dbać o dziecięce stopy. Tata dwójki dzieci.