Tak na wstępie, dla przypomnienia, moje motto to „wstań i działaj!” Żeby nie było…
Jakiś czas temu mogłabym umieścić taki anons: „Kobieta po trzydziestce szuka zmiany. Tylko nie wie jakiej”. Życiowo ogarnięta (mniej więcej ;-), rodzinnie też, zawodowo nie najgorzej, no więc czegóż więcej mogłabym chcieć? Ano mogłabym chcieć i chciałam.
Chciałam więcej, szerzej, jakoś tak z rozmachem i z polotem …Tak żeby się kręciło, ale żeby jednocześnie nie kolidowało. Jakby nie było, na pewno nie wiedziałam co by to mogło być i jak bym miała to robić.
No właśnie, doskonale wiedziałam czego nie chcę. Nie chciałam monotonii, ale też i gonitwy nie wiadomo za czym. Nie chciałam stabilizacji choć jednocześnie potrzebowałam jej i dążyłam do niej. Nie chciałam mnóstwa ludzi wokół siebie a jednocześnie chciałam z nimi pracować, tylko jakoś tak pod kontrolą(?). Nie chciałam ciągle dla kogoś, choć uwielbiam pomagać i dawać. W tamtym czasie to był taki ogromny worek chaotycznie wypełniony tym czego nie chcę, czego chcę, emocjonalnie napięty tym wszystkim co było w środku we mnie, w mojej głowie, sercu, wszystko co w tamtym czasie w duszy grało. A głównie nie grało.
Teraz już wiem, ze mogłam zrobić po prostu tak:
- Podzielić kartkę na pół.
- Na jednej połowie napisać NIE CHCĘ.
- Drugą połowę z napisem CHCĘ zagiąć, tak aby usunąć z pola widzenia na jakiś czas :-).
- I wypisać wszystko czego NIE CHCĘ.
- Dać sobie czas i tak sobie po prostu patrzeć na to moje NIE CHCĘ, uzupełniać, znowu patrzeć…
I kiedy poczuję się gotowa do tego, aby zacząć określać moje CHCĘ, wtedy odgiąć kartkę i pisać. Wartościować, nadawać priorytety, zastanawiać się po co mi to wszystko czego chcę, co ma się zmienić, czym ma się to różnić od mojego NIE CHCĘ. Co ma być tam w tym CHCĘ takiego, że WSTANĘ i ZACZNĘ DZIAŁAĆ.
Bo wiesz. Do tego aby wstać chyba nie można się przygotować. Tu trzeba się zdecydować. W dobrym czasie. Choć nigdy zapewne nie jest dobry. Ale zdecyduje. Wstań, próbuj, nie rezygnuj, szukaj, rozmawiaj, nie poddawaj się. Szukaj przestrzeni, które mogą Cię rozwinąć, szukaj osób, które Cię wesprą i nie zapominaj, ze masz wszystkie potrzebne talenty i predyspozycje do tego aby działać. Tylko na wstępie może trzeba trochę pokopać, postukać łopatą w ziemię i poszukać miejsc gdzie to wszystko się ukryło. Po to aby na początku trochę się spocić, zmęczyć, czasem rozczarować, by w końcu wziąć do ręki to co jest nam dane. I zacząć tego używać. I mieć z tego radość. Po trzydziestce 😉