Wakacje rozpoczną się za niecały miesiąc. Większość już odlicza do nich dni, jednak nie wszyscy robią to z uśmiechem na twarzy. Okazuje się, że rodzice pracujący zawodowo woleliby sprostać stresowi związanemu z obowiązkami zawodowymi niż perspektywie wakacji rodzinnych, mówią badania. Nawet jeśli ich szef jest delikatnie sprawę ujmując „bardzo wymagający”.
Ileż razy słyszeliśmy wzdychania koleżanki z biura o tym, że na samą myśl o zbliżającym się wyjeździe ma ból brzucha. A potem opowieści, że bardziej wypoczęłaby w pracy niż na wakacjach z dwójką, ukochanych urwipołciów?
Około 65 procent rodziców twierdzi, że tygodniowe wakacje z dziećmi odbijają się na ich systemie nerwowym o wiele bardziej negatywnie niż praca w pełnym wymiarze godzin, a prawie połowa przyznaje, że (nauczona złym doświadczeniem) raczej nie planuje rodzinnych urlopów*. Jaka jest na to rada? Odpuścić i „oswoić’ rodzinne wyjazdy.
Większość z nas popełnia bardzo prosty błąd i co roku powiela jeden z dwóch schematów, który zamienia upragniony urlop w małe piekiełko. Co takiego robimy?
Pierwszym klasycznym urlopowym błędem, który nie pozwoli nikomu wypocząć, jest zadaniowe podejście do wakacji. Narzucamy sobie listę atrakcji do odhaczenia, termin do dotrzymania i przymus spędzenia czasu idealnego. Jednym słowem odpoczynek zamieniamy nieświadomie w kolejny projekt z deadlinem, a rodzinę w zespół, który musi podołać swoim zadaniom.
Drugim klasycznym schematem wakacyjnych katastrof jest planowanie wakacji z myślą tylko o dzieciach. Tak bardzo chcemy im wynagrodzić cały rok zabiegania i nieobecności, że całkowicie zapominamy o sobie. A stąd już tylko krok do frustracji. Po takim wyjeździe wracamy jeszcze bardziej zmęczeni i zniechęceni.
Jak być dobrym rodzicem w podróży?
Najważniejszym czynnikiem będzie czas, jaki mamy na odpoczynek. Według ekspertów tydzień to absolutne minimum, by z wakacji skorzystać w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pierwsze kilka dni spędzimy na oswajaniu nowej sytuacji, wyłączaniu codziennych mechanizmów takich, jak wczesne pobudki, poranny wyścig do przedszkola, szkoły i do pracy, czy nawyk sprawdza służbowych wiadomości. Nie ma w tym nic dziwnego – skoro przez cały rok powtarzamy jeden schemat, trudno wyłączyć go na życzenie.
Również dzieci muszą się zaadoptować do nowej sytuacji.
Bycie „dobrym” rodzicem w podróży to w przede wszystkim umiejętność polegająca na odpuszczeniu pełnej kontroli. Wakacje to nie czas na harmonogram i „wyrabianie się” co do minuty. To czas na ćwiczenie wspomnianej adaptacji. A jest to ćwiczenie bardzo ważne i przydatne – szczególnie w tak miłych okolicznościach.
Dziecko, które często podróżuje zyskuję elastyczność. Łatwiej nawiązuje kontakty i odnajduje się w sytuacjach wymagających zmian – czyli sytuacjach potencjalnie stresowych.
Brzmi logicznie i wydaje się być oczywistością, jednak każdy rodzic wie, że łatwiej powiedzieć niż zrobić. Specjalnie dla was praktyczny poradnik wakacyjnego spuszczania powietrza. Przeczytajcie, jak wakacjami się cieszyć i mimo wszystko wrócić, jako ludzie mniej zmęczeni niż przed wyjazdem. 😉
Jeśli pozwolisz sobie na takie maluteńkie, wakacyjne odpuszczenie, może być tylko dobrze! Udanych wakacji!
Odwiedź Akademię 5.10.15 i dowiedz się więcej
Artykuł powstał we współpracy z Akademią 5.10.15.
źródła: *dailymail.co.uk