Go to content

Gdy nie możemy mieć dzieci – co się z nami dzieje?

zostać czy odejść
fot. Artem Peretiatko/iStock

Pragnienie dziecka – czym jest dla nas? Miłością, egoizmem, biologią? Czym? A co, gdy nie możemy mieć dzieci, co wtedy, gdy pragniemy, robimy wszystko i nadal nic? Co się wtedy dzieje z kobietą, co z mężczyzną? A co z parą?

Gdy pojawiają się problemy z zajściem w ciążę, mamy do czynienia z tzw. sytuacją bez wyjścia – nieudane próby poczęcia stanowią źródło silnego stresu, a ten zmniejsza szanse na ciążę. Paradoksalnie, czasami mamy w sobie ogromne napięcie i im bardziej zależy nam na dziecku, tym trudniej zostać rodzicem.

Kobiety doświadczające niepłodności często mają problemy z samooceną, a ich partnerzy sądzą, że nie spełnili się, że są niesprawczy. Nierzadko takie pary oddalają się od siebie – nie potrafią okazać sobie nawzajem wsparcia, a kolejne niepowodzenia potęgują napięcie między nimi. Poczęcie dziecka staje się wówczas coraz trudniejsze, ponieważ w związku pojawia się bardzo duży dystans i partnerzy oddalają się od siebie i w takiej relacji bardzo trudne stają się zbliżenia i budowanie więzi intymnej.

Każda kobieta, która marzy o posiadaniu dziecka wie doskonale, że w obliczu niepłodności niełatwo kontrolować emocje. W redukcji napięcia pomocna jest świadomość własnych emocji i pomieszczanie ich, czyli kontenerowanie.

Pojęciem „kontenerowania” emocji dziecka posługiwał się brytyjski psychoanalityk Wilfred Bion. Według jego teorii rodzic jest „kontenerem”, który przetwarza silne emocje dziecka i zwraca mu je w łagodniejszej, bardziej przyswajalnej dla niego formie poprzez tłumaczenie tego, co się wydarzyło, w zrozumiały dla dziecka sposób.

A co wtedy, gdy nasi rodzice nie byli dla nas kontenerem emocji, gdy byli nieobecni lub/i nieczuli? Wtedy nie jesteśmy w stanie pomieszać żadnych emocji, bo każda emocja jest dla nas zagrożeniem życia, bo boimy się jej czuć, tak jest często z bezradnością.

Pary, które starają się o dziecko od długiego czasu, przeżywają bardzo dużo bezradności, która jest nie do pomieszczenia. To jest ich osobisty dramat. Sytuacja jest szczególnie trudna, gdy przyczyny niepłodności są nieustalone i często w naszych organizmach jest często wszystko w porządku, a pomimo wszystko czujemy się wybrakowane, puste lub niesprawczy.

Z jednej strony szansa na poczęcie teoretycznie istnieje, z drugiej – nie mają pewności, że będzie im dane doświadczyć blasków i cieni rodzicielstwa. Gdy niepewności towarzyszą ponaglenia ze strony rodziców i bliskiej rodziny, atmosfera w domu staje się ciężka i redukcja stresu ma bardzo duże znaczenie przy staraniach o dziecko. Często zdarza się, że pary, które po latach nieudanych prób zdecydowały się na adopcję, w ciągu kilku miesięcy od pojawienia się w domu dziecka dowiadują się, że kobieta jest w ciąży.

Tutaj mamy do czynienia z presją, która związana ze staraniami o poczęcie znika i wtedy szanse na dziecko znacząco rosną. W psychologii często mamy do czynienia z „Baby fever”. Jest to silne fizyczne i emocjonalne pragnienie posiadania dziecka, często graniczące z obsesją i natrętnymi myślami i emocjami. Zjawisko znane u wielu moich pacjentów, często się pojawiające pod względem zaburzeń więzi emocjonalnej z samą sobą podczas nieudanych prób poczęcia dziecka.

O „baby fever” możemy mówić, kiedy potrzebę posiadania potomstwa, niezależnie od dóbr zawodowych, czy intelektualnych, które posiadamy. Kiedyś uważano, że za nieuzasadnioną ekonomicznie chęć posiadania potomstwa odpowiedzialny jest jedynie „tykający zegar biologiczny” – wynik burz kobiecych hormonów. Lecz oczywiście pragnienie dziecka, tak samo jak pragnienie miłości, dotyczy wiele osób nie tylko w wielu 40 plus. Natomiast u mężczyzn, u których pragnienie występuje rzadziej, ale im są starsi, tym silniej może być odczuwane, jest to związane z przekazaniem genów, życia, czy zgromadzonego spadku.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czym jest „baby fever”. Wiadomo natomiast, czym nie jest. Nie jest zjawiskiem związanym z popędem seksualnym ani instynktem macierzyńskim, lecz jest ogromnym pragnieniem posiadania dziecka i dopasowaniem całego swojego życia pod to pragnienie. Bardzo często te obsesyjne natrętne myśli są związane z pragnieniem posiadania. Pragniemy mieć dziecko, najbardziej na świecie, bez względu na konsekwencje i „koszt” jaki przyjdzie nam ponieść, aby móc zajść w ciążę i urodzić dziecko.

Pragnienie dziecka, analogicznie, dotyka nas bez względu na okoliczności – warunki mieszkaniowe, zarobki, tryb pracy. Dotychczasowe aspiracje, marzenia i plany nagle mają drugorzędne znaczenie lub często mogą powodować cierpienie, że naszego dziecka nie będzie stać na wiele rzeczy. Lecz oczywiście jest to drugorzędna sprawa. Niezwykle ważne jest rozeznanie się w roli i znaczeniu, jakie w życiu pełni pragnienie posiadania dziecka. Jaki cel to ma dla nas, czym dziecko dla nas jest, co nas hamuje przed posiadaniem go, czy to jest biologia, a może emocje, lęki lub inne obciążenia emocjonalne.

Bardzo często w pragnieniu dziecka i w bezradności w staraniu się o dziecko towarzyszy nam poczucie nieadekwatności, natrętnego nasuwania się określonych natrętnych myśli, wycofywania się z podejmowanych zadań życiowych oraz ról społecznych i koncentrowania się na przeżywaniu określonych sytuacji oraz związanym z tym poczuciem dyskomfortu, czy cierpienia, że nie możemy, że się nie udaje, że jesteśmy puści, bezradni i nie sprawczy.

Marlena Kazoń

Marlena Kazoń

Jest psychoterapeutą par i małżeństw, psychoterapeutą traumy EMDR i Brainspotting.

Ukończyła studia doktoranckie na wydziale psychologii w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, oraz podyplomowe studium psychoterapeutyczne realizowane przez MABOR Centrum Psychologiczno-Medyczne i Centrum Doradztwa i Szkoleń, atestowane przez European Association of Psychotherapy, zaakceptowane przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, oraz podyplomowe studia z zakresu psychoonkologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Od 2009 r. prowadzi psychoterapię indywidualną, rodzinną oraz psychoterapię par i małżeństw.